W dziennikarskim światku, raczej obergrajdole zalatującym wschodnią prowincją gdzie rabowie padają na twarz przed czynownikami, nic nie jest mnie w stanie zadziwić – najwyżej parskam śmiechem, aby chwilę później sam siebie zapytać: z czego durniu się śmiejesz?
Ostatnio jednak dowiedziałem się, że w tvn coraz częściej wyłazi ze swojej piwnicy niejaki Milan Subotić, pewnie za chwilę zacznie znów redagować, pouczać, cenzurować, skracać i wyrzucać.
Lepszej (…) żadna władza nie znajdzie.
Zupełnie abstrakcyjnie przypomniałem sobie materiał nadany w głównym wydaniu Dziennika Telewizyjnego z dnia 27 listopada 1984 roku. Umieszczono tam okolicznościowy bukiet politgramot związanych z nadchodzącym świętem górników – Barbórką (o świętej Barbarze nikt wówczas nie śmiał się zająknąć).
Materiał o ciężkim, proletariackim trudzie górników – skalników (ponoć była ich wtedy dwudziestotysięczna rzesza) wykonał towarzysz Milan Subotić – jaki doskonały język, jaka precyzja wnioskowania i jaka logika – nieunikniona konieczność dziejów.
Milan Subotić w istocie już wówczas posiadł mistrzostwo stylu, którym tak zabłysnęli Tumanowicz, Barański, Krajewski, Stefanowicz et consortes.
Miałem z tym człowiekiem kilka zdarzeń, kilka z nich omal nie zakończyło się robótkami ręcznymi.
Warto więc przypomnieć i odkurzyć, póki jeszcze salon tego nie uczynił, Milana Suboticia - zasłużonego luminarza polskiej (i nie tylko) żurnalistyki.
Bo też i niewiele wiadomo o roli tegoż w całkiem już nowoczesnej i światowej stacji telewizyjnej – tvn. O tym jeszcze kiedyś opowiem.
Dziś przypomniałem sobie zabawne w swojej istocie zdarzenie:
Oto kolaudując jeden z moich materiałów Subotić spąsowiał na twarzy i wyjąkał z nieudawanym oburzeniem – z propagandystami to ja nie będę pracował!
Chodziło mu o materiał o aferze PZU, który na szczęście hula sobie po sieci i każdy może sprawdzić jakie to propagandzistowskie skrzywienie wykrył we mnie Subotić.
Czekam, aż Milan Subotić wynurzy się na powierzchnię – zadam mu wtedy kilka bardzo konkretnych pytań. Pewnie nie przyspieszą one jego kariery, ale i nie zahamują – ot pozwolą Szanownej Publiczności poznać z kim rzecz następuje.
Inne tematy w dziale Polityka