Witold Gadowski Witold Gadowski
4539
BLOG

Czego tu szukacie lamusy?!

Witold Gadowski Witold Gadowski Polityka Obserwuj notkę 55

 „Buntujcie młodych przeciwko starym”

Sun Tzy „Sztuka wojny”

 

Mija już kilka dobrych lat odkąd zastanawiam się: o co im chodzi?

Radio „Tok FM” obwieściło wczoraj, że prawdziwym problemem świata jest „rozwarstwienie społeczne”, prowadzący, wspomagani przez analityków” z „Krytyki Politycznej”, tryumfalnie przytoczyli badania, z których wynikało, że ludzie w USA czują się podobnie niekomfortowo jak... na Kubie. Powód – zbyt duże różnice w poziomie życia. Antidotum: dążenie do niwelowania różnic w statusie materialnym.

Początkowo zaśmiałem się w kułak, ale za chwilę zrozumiałem, że nasi „inżynierowie społeczeństwa w budowie” powoli zaczynają ogłaszać swój ideowy manifest.

Mmm a więc „wielki projekt” zawiera w sobie kościec z odkurzonego marzenia o (deklaratywnej) równości, (warunkowym) braterstwie i (relatywnej) wolności.

Idea deklaratywnej równości tym różni się od szlachetnych rojeń choćby nieszczęsnego Abramowskiego, że w praktyce dopuszcza fakt, że drogowskaz wcale nie idzie w kierunku, który wskazuje. Kawiorowa lewica w stylu Bernarda Tapie, Daniela Cohn Bendita, Joshki Fischera, Aleksandra Kwaśniewskiego, Riccardo Kalisza czy jurnego pana Strauss Kahna jest jak najbardziej „trendy”, a „trendy” jest w tym wypadku ważniejsze niż niemodna ideowa pryncypialność.

Warunkowe braterstwo zakłada ideową solidarność jedynie z tymi, którzy wyznają podobne poglądy, całą resztę należy potraktować jak mierzwę – o czym jeszcze za moment.

Relatywna wolność jest dojrzalszą formą udzielania, tej wiecznie reglamentowanej społecznie, wartości. Kawiorowcy nie przewidują bowiem wolności dla myślących inaczej.

W naszym przypadku nie ma wolności np. dla ludzi dystansujących się od „idei” gejowskich, dla kibiców protestujących przeciwko panu premierowi, dla ...tradycyjnych (wstecznych, nie uznających doktora Spocka) ojców, matek i dzieci.

Od 1989 roku systematycznie przyglądam się wyszydzaniu w mediach starości.

Efekt: pani doktor Zofia Zaorska z UMCS poprosiła studentów, aby wypisali znane im określenia osób starszych. Okazało się, że 70 procent wypisanych haseł miało pejoratywny bądź negatywny wydźwięk, powtarzały się więc określenia typu: „wapno”, „pryk”, „ramol”, „dziadyga”, „lamus”, „staroć”, 'sarkofag”, „pierdziel”, „prukwa”. Dodajmy do tego jeszcze: „moher”, „bigot”, „dewot”, „stary pisior” i tym podobne rozkoszne eufemizmy.

Kiedy w mediach nagłośniono akcję „zabierz babci dowód” bawiliśmy się przecież szampańsko.

W dzisiejszej Polsce ludzie starsi konsekwentnie spychani są poza ramki słodkiego landszaftu jaki wyłania się z przeróżnych badań.

Spójrzcie choćby na ratingowe (pachnace grubą kaską) badania mediów, skupiają się na tzw „złotym segmencie” czyli grupie odbiorców w przedziale wiekowym od 16 do 49 lat. Reszta, z punktu widzenia mediamacherów, jest milczeniem.

Na nowych osiedlach rzadko mijają się w windzie młodzi, wyszktałceni, z uzdą dożywotniego kredytu w ustach z ludźmi starszymi... no chyba że babcia przyjechała zająć się wnukami ( w tym wypadku babcia, jak starsza pani Talarowa z serialu „Dom”, musi natychmiast pozbyć się obciachowego, wypchanego jastrzębia – nie latać na majówki, nie odmawiać publicznie różańca w tramwaju, nie opowiadać dzieciom o Panu Jezusie, bo na to maja jeszcze czas, gdy dorosną na tyle aby wybrać światopogląd).

Ludzie starsi zawadzają, śmierdzą, zajmują kolejki w przychodniach zdrowia, leżą na korytarzach w szpitalach. Ludzie starsi mendzą i kto miałby czas słuchać co tam gderają.

Ludzie starsi są ubodzy i skurczeni od pierwszego do pierwszego, a jak wiadomo w naszym kapitalizmie synonimem powodzenia jest furka, skórka, balkonik i grill.

Ludzie starsi budzą uśmiech pobłażania.

Dlaczego trendsettowe media tak nie lubią starszych ludzi?

Odpowiedź jest prosta: nie są tworzywem i maja utwardzone doświadczeniem karki

Starszyzna nie musi być „trendy”, starszyzna ma swój rozum i doświadczenie, starszyzna przeżyła już różne czasy. Starszyzna potrafi skomentować stendapującego (nie mylić ze stepującym) kogucika z telewizora. Starszyzna ma swoje zdanie.

W każdym zdrowym społeczeństwie ludzie starsi mają swoje naturalne miejsce – może nie są już tak energetyczni jak młodzi, ale potrafią doradzić, ocenić, przewidzieć.

Te właśnie cechy skazują ich na śmietnik współczesnej Polski.

Bezwstydna dzieciarnia z TVN (pod pejczykiem pana Pieczyńskiego), wspomagana odmładzającymi się na gwałt siostrami, dyktuje swoje płaskie, pajdokratyczne”mądrości”.

Lampka zapalona – szczekać, lampka zgaszona – buzia w ciup!

Wygodne toto w obsłudze, niedrogie i jakie przydatne. Wytrze każdą plamę, nie spoci się, nie zbuntuje, skopane odreaguje na słabszym.

Młode pokolenie medialistów wychowaliśmy sobie takie, że tylko pogratulować.

Wystarczy spojrzeć na jego pleksiglasowy Panteon.

Seneka: Wojewódzki (odmłodzony po liftingu z „Harry Pottera” i lewatywie z „Piotrusia Pana”), Arystoteles – Kuźniar, Sokrates: Miecugow, Safona: Środa.....brrr, mam ciągnąć dalej?

Zamiast rady starszych, mamy dziś radę wyżelowanych pustaków (ostatnio na ekranie telewizora widziałem nawet jakiegoś księdza dyrektora z krakowskiej kurii, który przed ekranem wypomadowany był jak początkujący Banderas z kokieteryjnym, kilkudniowym zarostem).

Niepotrzebna nam historia, ani uczona, ani żywa – przemykająca jeszcze ulicami.

Niepotrzebna nam ortografia, niekonieczna matematyka – wystarczy algebra.

Chcecie wiedzieć jak to się nazywa?

Sun Tzy precyzyjnie wam odpowie... tylko że hellou!, to zgred totalny, narobił obciachu dwa i pół tysiąca lat temu i na dodatek nie miał nawet ajpoda, nie mówiąc o koncie na fejsie.


 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (55)

Inne tematy w dziale Polityka