Są przedmiotem westchnień kolekcjonerów. Na aukcjach osiągają zawrotne ceny. Cóż jest w niepozornych na pierwszy rzut oka, niezbyt ładnych, małych przedmiotach?
Netsuke to miniaturowe rzeźby używane w Japonii od XV wieku, służące do mocowania zasobnika przechowującego rzeczy osobiste (tytoń, lekarstwa, pieczęcie, pieniądze) za pasem kimona - obi, które nie posiadało żadnych kieszeni. Zawieszone pojemniki, mogły być sakiewkami - sagemono, małymi plecionymi koszyczkami lub najczęściej pudełkami, inro, których zamknięcie stanowiło ojime, przesuwany koralik na ozdobnym podwójnym sznurze. Bez względu na wygląd pojemnika, zawsze u góry, jako element asekurujący zagubienie, znajdowało się netsuke.
Niektóre netsuke stanowią pojedyncze, proste miniatury, a inne przedstawiają sceny z historii, mitologii czy literatury. Wykonanie takiej postaci trwało od miesiąca, nawet do kilku. Najczęściej spotykane: katabori – przedstawiające ludzi i zwierzęta, manju – przypominające guziki, sashi − podłużne.
Z czasem wszystkie elementy sagemono czy inro, w całości stanowiące specyficzną walizeczkę, ewoluowały od przedmiotów typowo użytkowych do egzemplarzy o dużej wartości artystycznej wykazującej kunszt rzemieślniczy.
Produkcja netsuke była najpopularniejsza podczas Epoki Edo (1615 – 1868). Dziś osiągają wysokie ceny w Europie, Stanach Zjednoczonych i Japonii.
Inspiracją tego wpisu stała się wizyta w Muzeum Narodowym we Wrocławiu na wystawie"Arcydzieła sztuki japońskiej w kolekcjach polskich"oraz przeczytana książka Zając o bursztynowych oczach Edmunda de Wall - artysty ceramika, krytyka i historyka sztuki, wykładowcy na Uniwersytecie Westminster.
Autor z pietyzmem oddał czytelnikowi piękno, ulotność tradycji dawnej Japonii i bogactwo kształtów rodzinnej kolekcji netsuke, która wędrowała począwszy od Paryża impresjonistów, poprzez przedwojenny Wiedeń, do powojennego Tokio. To również przybliżenie dziejów przodków rodziny Ephrussich, które można identyfikować z wieloma żydowskimi rodzinami. Dzięki elementom detektywistycznym, ciekawostkom z życia socjety paryskiej i wiedeńskiej oraz ukazaniu narodzin antysemityzmu, może stać się pasjonującą i pouczającą lekturą.
Oddaję głos Autorowi:
„Iggie miał wówczas osiemdziesiąt cztery lata. […] Po obiedzie sięgnął do przeszklonej gabloty zajmującej niemal całą ścianę salonu i sztuka po sztuce wyjmował z niej kolejne netsuke: zająca o oczach z bursztynu, chłopca w hełmie samuraja i z mieczem, tygrysa z obnażonymi kłami […]
Większość figurek jest sygnowana – podpis pojawiał się wtedy, gdy ukończony przedmiot ruszył w świat. […] Gdy zaczynamy obracać netsuke w palcach, ku naszej radości odkrywamy ukryte sygnatury: na podeszwie sandała, na czubku gałęzi, na tułowiu szerszenia. […]
I oto Charles kupuje wreszcie netsuke. Dwieście sześćdziesiąt cztery sztuki. […]
… z myślą o swojej kolekcji Charles kupił czarną przeszkloną szafę z polerowanego czarnego drewna przypominjącego lakę. Była wyższa od niego, miała ponad metr osiemdziesiąt wysokości. Jej zawartość można było podziwiać przez przeszklone drzwi i boczne ścianki. Lustro wprawione w tylną ścianę sprawiało, że odbicia netsuke multiplikowały się w nieskończoność […] Półki serwantki wyłożone były zielonym aksamitem. Na ciemnym tle netsuke prezentowały całe bogactwo i subtelność odcieni kości słoniowej, rogu i bukszpanu: od barw kremowych i woskowych po orzechowy brąz i złoto.[…]
Godziny spędzone w garderobie […] to również czas, gdy dzieciom wolno bawić się netsuke. Tylko wtedy mogą przekręcić kluczyk w zamku i otworzyć czarne, przeszklone drzwiczki. […] Dzieci wybierają swoje ulubione figurki […] Gisela najbardziej lubiła uchwyconą w tanecznej pozie japońską tancerkę przykładającą rozłożony wachlarz do brokatowej sukni. Iggie wolał wilka, zbitkę kończyn z ledwie zaznaczonym tułowiem, błyszczącymi ślepiami i wyszczerzonymi kłami. […] Elisabeth, dla odmiany, wolała maski przedstawiające zastygłe w abstrakcyjnych grymasach ludzkie twarze.[…]
… maleńkie rzeźby przedstawiają to, co stanowi podstawę tutejszej [japońskiej] diety: małże, ośmiornice, brzoskwinie, persymonę, pędy bambusa.”
* Zając o bursztynowych oczach Edmunda de Wall, Wydawnictwo Czarne, ISBN: 978-83-7536-516-0
Chiny u Europejczyka, który stara się poznać odrębność obyczajowości, bogactwo kultury i historii wywołują całkowity zawrót głowy.
POLECAM aplikację na Android "Odkryj Chiny" – poza Polską "Ancient China". Oprócz możliwości poznania pięknych okolic w Chinach, ściągnięcia na pulpit zdjęć w rozdzielczości HD, w formie gry sprawdzimy naszą wiedzę o tych miejscach.
Nagroda za rok 2014 „Poetry&Paratheatre” w kategorii: Popularyzacja Sztuki - Motywy przyrodnicze w poezji chińskiej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura