Chińska Bogini Księżyca, Chang’e oraz jej partner, boski łucznik i heros Hou Yi - bohaterowie wielu legend - za karę stali się śmiertelnikami, o czym można przeczytać w poprzednim wpisie.
Taka jest prawda życiowa: co dla jednych jest dobre, niekoniecznie drugich musi uszczęśliwić, zwłaszcza gdy nie jest to konsekwencją wyboru. Wielkie zasługi dla ziemian oraz ich wdzięczność (szybko zapomniana) nie zrekompensowały nieprzewidzianej zmiany statusu małżeństwa i skazania ich na resztę życia na Ziemi a także pozbawienia nieśmiertelności. Najbardziej z tego powodu cierpiała dawna bogini, gdyż wskutek nieprzemyślanego postępku męża nie mogła wrócić do Nieba. A na domiar złego, stała się zwyczajną ziemską kobietą, która z każdym rokiem starzała się, traciła urodę i przybliżała do nieuchronnej śmierci.
Przebywającemu wśród ziemian łucznikowi imponowało, że jest podziwiany, doceniany, hołubiony, więc tym chętniej szukał przygody poza domem i wykazywał się swoją niezwykłością, męskością oraz bohaterstwem... przy okazji zapominając, że już nie jest bogiem, tylko człowiekiem mającym jedynie trochę większe możliwości, bo nie wszystkie nadzwyczajne cechy utracił.
Piękna Chang’e niestety nie potrafiła się zintegrować z ludzkimi kobietami, tym bardziej, że ich status był nie do pozazdroszczenia. Także nie mogła pogodzić się z tym, że utraciła przymioty boskości oraz musiała się borykać z niedostatkiem i głodem po wielkiej suszy. Wiecznie samotna i martwiąca się o los narażającego życie męża... żyła obca pośród nieznanych ludzi, nie potrafiąc zrozumieć ich, ani oni jej...
Hou Yi zdając sobie sprawę z nieuchronności mijanego czasu, który coraz szybciej przybliżał go do końca żywota, a przy okazji chcąc uszczęśliwić Chang’e, postanowił wybrać się do Królowej Matki Zachodu, Xi Wang Mu, która dysponowała eliksirem nieśmiertelności produkowanym z brzoskwiń hodowanych w swoim sadzie. Hou Yi wyruszył w długą, pełną niebezpieczeństw podróż do siedziby Najwyższych Władców starożytnych Chin a znajdującej się na szczytach gór Kunlun. Królowa w dowód uznania dla jego czynów oraz odwagi, litując się nad jego losem, postanowiła podarować trochę eliksiru nieśmiertelności. Niewielka tykwa zawierała taką porcję cudownego specyfiku, która umożliwiała: albo stanie się nieśmiertelnymi przez niego i jego żonę, albo tylko jednej osobie ułatwić wzniesienie się do Nieba. Wybór oczywiście należał do zainteresowanych.
Hou Yi szczęśliwy powrócił do domu, oddając bezcenny eliksir na przechowanie żonie. Podjęli decyzję, że uroczyście w święto Nowego Roku wypiją eliksir wspólnie, ciesząc się w przyszłości nieśmiertelnością i ostatecznie pozostając na Ziemi.
Jednak Chang’e siedząc samotnie w chałupie, wspominając uroki życia w Niebie, z czasem zmieniła zdanie. Koniecznie chciała powrócić do Nieba i znów stać się boginią, co uniemożliwiało podzielenie się z mężem eliksirem. Moralne skrupuły i świadomość krzywdy, jaką by wyrządziła oddanemu partnerowi nie powstrzymywały jej od niecnego postępku. Bała się jedynie, że może przez swój podły czyn ściągnąć na siebie karę i wielkie nieszczęście. Dlatego wybrała się do szamanki, aby ta jej powróżyła i pomogła podjąć decyzję. Szamanka, jak każda szanująca się wróżbitka, odpowiednio przekazała swoje przesłanie, by słuchaczka mogła w nim znaleźć to czego oczekiwała. Tak sobie Chang’e zinterpretowała przepowiednię, że nic już jej nie pozostawało jak wprowadzić swoje zamiary w czyn.
Gdy przed kolejnym powrotem męża wypiła zawartość tykwy, jej ciało zaczęło tracić ciężar, aby wkrótce unieść się w powietrze i rozłożywszy ramiona jak skrzydła, wyfrunąć przez okno w połyskującą gwiazdami noc. W pierwszej chwili Chang’e nie była zdecydowana, dokąd ma lecieć. Gnała przed siebie prosto do Nieba, żeby tylko ktoś jej nie zawrócił. Szukanie schronienia u władcy Nieba nie było najlepszym pomysłem, gdyż nikt by jej nie zaakceptował skoro porzuciła i zdradziła męża. Wybrała pałac księżycowy, w którym niestety zamieszkała samotnie. Żył tam również nefrytowy królik, zajmujący się tłuczeniem w moździerzu gałęzi drzewa kasjowego czyli cynamonowca - sporządzając z niego miksturę nieśmiertelności. Innym towarzyszem był drwal Gang Wu, który obraził bogów próbując osiągnąć nieśmiertelność. Jego kara miała być anulowana pod warunkiem, że wytnie wszystkie rosnące drzewa. Problemem było cudowne drzewo cynamonowe, które po odrąbaniu jego części za dnia, w nocy odrastało, a to co w nocy było usunięte, odrastało za dnia; i w ten sposób drwal został ukarany na wieczność.
Hou Yi załamał się po nikczemnym postępku swojej żony, przestał dbać o swoje zdrowie i życie, włócząc się po okolicy i szukając śmierci. Życie samotne, bez ukochanej kobiety straciło dla niego jakąkolwiek wartość. Przestał się interesować domem i gospodarstwem, a służba robiła co chciała. Stał się zgorzkniały, złośliwy i okrutny; co przysporzyło mu wielu wrogów. Wykorzystał to Feng Meng, uczeń Hou Yi, który zyskawszy dosyć dużą wprawę w łucznictwie zajął się rozbojem. Będąc zazdrosnym o umiejętności swego nauczyciela, podburzył służbę i sąsiadów Hou Yi i krwawo rozprawił się ze swoim mistrzem.
W ten sposób zginął łucznik Hou Yi - dobroczyńca ludzkości; przez Niebo skazany na ziemskie zesłanie, przez własną żonę oszukany i porzucony, przez swojego ucznia i sługi na śmierć zakatowany.
Chang’e z każdym dniem spędzonym na Księżycu robiło się coraz smutniej a wielka tęsknota za Ziemią i mężem wypełniła jej serce. To właśnie samotność stała się karą dla niewiernej żony, która oszukała swojego męża i go porzuciła.
W kolejnym wpisie zaznajomię z popularnością bogini Chang’e w popkulturze.
Chiny u Europejczyka, który stara się poznać odrębność obyczajowości, bogactwo kultury i historii wywołują całkowity zawrót głowy.
POLECAM aplikację na Android "Odkryj Chiny" – poza Polską "Ancient China". Oprócz możliwości poznania pięknych okolic w Chinach, ściągnięcia na pulpit zdjęć w rozdzielczości HD, w formie gry sprawdzimy naszą wiedzę o tych miejscach.
Nagroda za rok 2014 „Poetry&Paratheatre” w kategorii: Popularyzacja Sztuki - Motywy przyrodnicze w poezji chińskiej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura