Weganizm sam w sobie jest świadomym ograniczeniem. Dodawanie do niego własnych, dodatkowych restrykcji może się skończyć chorobą lub rezygnacją z diety.
Posiłki opierające się na warzywach, roślinach strączkowych, owocach, zdrowych tłuszczach i zbożach to świetne rozwiązanie dla osób chcących zmienić nawyki żywieniowe. Prawidłowo zbilansowana dieta wegańska służy zdrowiu.
Redukcja wagi
Niestety weganizm przyciąga również ze złych powodów. Młode dziewczyny traktują roślinny styl życia jako sposób na szybkie schudnięcie. Oczywiście, weganizm jest świetną drogą do redukcji, ale z zachowaniem optymalnej wartości kalorycznej i różnorodności spożywanych pokarmów. Tymczasem nastolatki wybierają wyniszczanie swojego ciała, traktując trzy pomidory i dwa jabłka jako wystarczające całodniowe pożywienie.
Argument, że są wegankami jest dobrym pretekstem. Przez to nie są nakłaniane do jedzenia tradycyjnych produktów i ciężko jest zauważyć, że odżywiają się niewłaściwie. To, że jest to długotrwała głodówka ukryta pod hasłem zdrowego odżywiania okazuje się niestety dopiero po dłuższym czasie.
Głodzenie się prowadzące do anoreksji i zaburzeń odżywiania jest poważną sprawą i nie może być bagatelizowane przez środowisko, opiekunów i rodziców.
Ortoreksja
Zafascynowanie weganizmem może również prowadzić do ortoreksji. Nazwę to wprost, niektórym po prostu odbija. Skrupulatnie liczenie każdego grama pożywienia, składników odżywczych i mineralnych w nim zawartych, całkowite odcięcie się od soli, tłuszczów, krytykowanie wszystkiego i każdego, kto zje danie zawierające cukier czy olej, nie jest zdrowym podejściem. Zwłaszcza przez mocne ograniczenie tłuszczów mogą pojawić się problemy zdrowotne. Długotrwały brak tłuszczów w diecie rujnuje żeńską gospodarkę hormonalną.
Życie w ciągłej ascezie wcale nie jest przyjemne. Weganizm sam w sobie jest świadomym ograniczeniem, a dodając do tego własne, dodatkowe restrykcje może się to skończyć albo chorobą albo tym, że sfrustrowani szybko z niego zrezygnujemy.
Wegański fast-food
Kompletnie przeciwną sytuacją jest pochłanianie masy przetworzonego jedzenia. Jestem zdania, że od czasu do czasu można zjeść słodycze, ciastka czy chipsy. Lubię słodycze i je jem, dodatkowo piekę ciasta, choć często w zdrowszych wersjach. Natomiast codzienne spożywanie takich produktów, do tego kilka razy ciągu dnia, nie prowadzi do niczego dobrego. Świetnie, że mamy tyle wegańskich, gotowych dań, ale parówki sojowe na śniadanie i mrożona pizza na obiad przez siedem dni w tygodniu, popita colą, nie jest przyjaznym dla nas rozwiązaniem.
Przejadanie się
Osoby przechodzące na weganizm często myślą, że muszą dużo jeść. Bo przecież wykluczyły tak sporo produktów ze swojej wcześniejszej diety, więc teraz trzeba je jakoś zastąpić. W efekcie czego takie podejście prowadzi do przejadania się. Oczywiście, na początku weganizmu można szybciej stawać się głodnym, gdy jeszcze się nie odkryło, co jest syte, a co nie i jakiej wielkości porcje są odpowiednie. Jedzenie pięciu posiłków dziennie, gdy po trzech jest się już pełnym, mija się z celem. Chyba, że twoim celem jest nabranie masy ciała. Jeśli się najadłeś, odłóż talerz, zamiast wpychać na siłę. Danie zawsze można dokończyć później lub odłożyć na następny dzień.
Najważniejsze to zachować równowagę. Jeść zdrowo, ale bez popadania w paranoję. Żadna ze skrajności nie jest dobra - ani za mało, ani za dużo , jak i ani za zdrowo, ani niezdrowo.
Niedobór witaminy B12
Kolejny błąd popełniany przy weganizmie to brak suplementacji witaminy B12. To nie jest propaganda pochodząca wprost od koncernów farmaceutycznych. Zwłaszcza, że jak rozglądniesz się za tą witaminą, to w większości produkują ją małe, przyjazne weganom firmy.
Pisząc obrazowo, B12 „zostaje” w organizmie nawet przez kilka lat. Część osób neguje jej przyjmowanie, ponieważ tuż po porzuceniu produktów odzwierzęcych okazuje się, że wyniki badań są w normie, a nawet ponad normę. Świetnie, lecz te złoża kiedyś się wyczerpią, a gdy organizm nie otrzyma nowych, zacznie się robić nieciekawie. Witaminy B12 nie ma w żadnym roślinnym pożywieniu. Roślinny „nabiał” może być fortyfikowany w tę witaminę, lecz są to bardzo małe dawki. Dodatkowo jej niedobory mają również osoby, które odżywiają się w sposób tradycyjny.
Jeśli brakuje Ci inspiracji czy wiedzy na temat diety roślinnej - w Internecie znajdziesz masę informacji, musisz tylko racjonalnie je przefiltrować. Zajrzyj na strony poświęcone weganizmowi oraz blogi kulinarne. Będziesz zaskoczony, jak wiele znajdziesz na ten temat!
Autor tekstu: WegAnka (Anna Kłeczek)
© Salon24.pl S.A. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Weganka z kilkuletnim stażem, pasjonatka roślinnego cukiernictwa, fotografii i podróży.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości