−∗−
Patologia społeczna
My, jako społeczeństwo, gnijemy, a większość ludzi nawet o tym nie wie, a jeśli wiedzą, to nie obchodzi ich to. Znów maluję coś w ciemnych barwach? Hej, wierzcie lub nie, ale jestem pozytywnie myślącym człowiekiem! Wierzę, a właściwie wiem, że wszystko dobrze się ułoży.
Nie sądzę, że Bóg nas opuści, choć czasami może się tak wydawać. Naprawdę nie może być „opuszczenia” — jesteśmy jednym i tym samym z Bogiem, musimy tylko być świadomi tej prawdy, inaczej zgnijemy.
Może minąć trochę czasu, zanim wszystko „dobrze się ułoży”.
Bawimy się na bardzo niestabilnym placu zabaw. Wszystko może się zdarzyć w każdej chwili naszemu fizycznemu, emocjonalnemu i duchowemu światu. Cóż, duchowa część tego trio wymaga trochę wyjaśnienia. Wszystko, czego ludzie doświadczają fizycznie, przechodzi przez system materialny. Albo przynajmniej większość rzeczy, których jesteśmy świadomi, przechodzi. Musimy to „pomyśleć”, aby to „wiedzieć”.
To jest świadomość intelektu (lub świadomość umysłu). Duchowość znajduje się pomiędzy świadomością umysłu i świadomością serca.
Powodem, dla którego duchowość odznacza się w intelekcie, jest to, że jesteśmy istotami myślącymi — to właśnie tam leżą koncepcje Boga, koncepcje znalezione w Biblii, Dziesięciu Przykazaniach, nawet Jezus, który pojawił się na ziemi w fizycznej formie. Wszystkie te rzeczy są konstruktami intelektualnymi.
Ale duchowość odciska się również w sercu. Czujemy to. Wiemy to. Wiemy, kiedy jesteśmy zakochani, znamy uczucia w naszym sercu (nie w umyśle), których doświadczamy w otoczeniu pięknej przyrody, sztuki czy muzyki. Jeśli jesteśmy chrześcijanami, znamy miłość i przebaczenie Chrystusa. Jeśli jesteśmy innej wiary, znamy miłość poprzez każdą ścieżkę do Boga, na której jesteśmy.
Wszystko inne odbywa się wyłącznie za pośrednictwem zmysłów. Strach, śmierć, cierpienie, wszystkie te rzeczy są doświadczane za pośrednictwem zmysłów, a następnie za pośrednictwem umysłu (wtedy interpretuje się wrażenia). Oczywiście, rzeczy takie jak sztuka i muzyka również przychodzą za pośrednictwem zmysłów, wzroku, dotyku i słuchu, ale są głównie interpretowane przez „serce”, a nie „mózg”. Ponieważ jesteśmy istotami fizycznymi, zmysły działają jak brama do serca.
Więc co mam na myśli mówiąc „świadomość Boga”? Czy to świadomość serca, czy świadomość umysłu? Ponieważ ludzie w dzisiejszych czasach, jak się wydaje, w większości porzucili serce, większość wszystkiego musi przejść przez zmysły, zanim zwróci się na to uwagę.
Tak więc, aby ponownie połączyć się z „duszą” i „duchem”, najczęściej osoba przechodzi przez świadomość umysłu — czytanie, chodzenie na nabożeństwa, czerpanie inspiracji od oświeconych nauczycieli itd. Gdy intelekt pojmie, co się dzieje, otwiera drogę sercu, aby to „zobaczyć” i zinterpretować. Tak więc przejmuje świadomość serca.
Ten proces jest w większości zagubiony w dzisiejszym naukowym światopoglądzie „przyczyny i skutku”. Niewielu ludzi przywiązuje dużą wagę do religii, a nawet do sztuki i muzyki (poza rozrywką, która nie spełnia oczekiwań). Dlatego właśnie gnijemy…
Zatrucie zmysłów również jest winne. Dokonuje się tego na wiele sposobów, a najbardziej zauważalne jest to dzisiaj przez nasze uzależnienie od telefonów komórkowych, przewijanie filmów TikTok, ekranów komputerowych w ogóle (chociaż jeśli wykonujemy pracę konstruktywną, szkody są minimalne), gier wideo i oczywiście pornografii (miękkiej i twardej).
Do innych trucizn oddziałujących na zmysły należy zbytnie skupienie się na sporcie i wydarzeniach sportowych (choć udział w zajęciach sportowych jest niewątpliwie dobry dla ciała, umysłu i ducha) — na myśl przychodzi oczywiście „chleb i igrzyska”.
Nadmiar jedzenia (wierzcie mi, jedzenie jest potężnym zatruwaniem!), nielegalne środki odurzające, jak również te przepisywane przez lekarzy, wykorzystywanie seksualne (dusza seksu została niemal całkowicie zniszczona) i koncentracja na interwencjach medycznych, które mają zapewnić nam bezpieczeństwo, „zdrowie” i sytość.
Inne zatrucia są oczywiste: pole elektromagnetyczne, 5G, zanieczyszczenie powietrza i wody, smugi chemiczne, szczepionki, nadmierny hałas, nadmiar sztucznego światła itp.
To wszystko są fizyczne przykłady. A co z przykładami emocjonalnymi/psychologicznymi? Na pewno możemy spojrzeć na każdy element z tej listy przez pryzmat psychologii, np. gry wideo, pornografię lub po prostu gapienie się w telefon komórkowy przez cały dzień. Ale co z takimi rzeczami jak zajęcia prowadzone przez Zoom? Albo jakakolwiek konferencja, która nie odbywa się już w miejscu fizycznym, gdzie ludzie się mieszają, rozmawiają, ściskają sobie dłonie, a także mają inne interakcje społeczne?
A największym ze wszystkich przestępstwem patologii społecznej jest praca z domu. Przez internet? Przez Zoom? Wiem, wiem, ludzie uwielbiają pracować z domu. Można powiedzieć „marchewka”? Marchewka jest zawsze soczysta i kusząca. Ale potem przychodzi kij, a w tym przypadku kijem jest patologia społeczna, a my nawet nie będziemy wiedzieć, kiedy nas uderzy, a jego celem jest zabicie.
Ludzie nie mogą funkcjonować zbyt długo lub dobrze, gdy nie ma już żadnej fizycznej interakcji międzyludzkiej. Jesteśmy istotami fizycznymi. Czy kiedykolwiek oglądałeś filmy o pierwszych spotkaniach z tubylczymi plemionami w Afryce, Ameryce Południowej lub gdzie indziej? Tubylcy nie potrafią trzymać rąk z dala od siebie.
Nawet w naszej własnej nowoczesnej kulturze spójrz na zdjęcia klasowe lub zdjęcia drużyn sportowych zrobione na przełomie wieków. Mężczyźni mają ręce na sobie, na ramionach, ręce się stykają, opierają się o siebie. Jesteśmy bardzo fizycznymi istotami.
Jak wspomniałem wcześniej, do serca dociera się poprzez zmysły. Wszystko zniknęło. I tak jest już od dłuższego czasu. W naszych czasach po covidzie, kiedy wszyscy pracują w domu, nigdy nie spotykając się ze współpracownikami, jest to ostatni gwóźdź do trumny.
A cały nacisk podczas covidu był właśnie na całkowite wyeliminowanie dotyku. Zrobiłem sobie koszulkę, którą nosiłem, gdy odwiedzałem lokalną kawiarnię, na której było napisane „Przytul mnie, nie boję się ciebie!” Nikt nie skorzystał z tej propozycji (może jestem po prostu zbyt brzydki, żeby przytulali się do mnie nieznajomi!).
Pamiętajcie, jak nie wolno nam było nawet uścisnąć sobie dłoni. I nie myślcie, że to szaleństwo nie powróci. Powróci, prawdopodobnie już wkrótce, z jeszcze groźniejszą chorobą niż covid.
A co z nadchodzącymi „Smart Cities”, gdzie nasze przychodzenie i wychodzenie z własnego domu będzie ograniczone? Nie będzie żadnych zgromadzeń. Już wkrótce w twoim mieście.
Co to wszystko ma wspólnego z utratą duszy i ducha? Ponieważ to właśnie robi patologia społeczna — sprawia, że stajemy się jeszcze bardziej oddzieleni od tego, co czyni nas ludźmi — to transhumanizm. Celem transhumanizmu jest usunięcie tego, co czyni nas ludźmi — duszy.
A agenda osiąga to poprzez usunięcie wzbogacających duszę doświadczeń z naszego życia — mieszania się, dotykania, rozmawiania twarzą w twarz, podawania ręki, przytulania, szeptania czułych słówek do ucha drugiej osoby. Słyszenia głosów poprzez wibracje powietrza w pokoju, w którym wszyscy siedzimy, i widzenia siebie nawzajem poprzez bezpośrednie spotkanie z fizycznym obiektem naszego fizycznego ja. Nie poprzez ekran lub fotografię.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, obejrzyjcie film Surrogates [Surogaci]. To właśnie tam zmierzamy, moi drodzy. Marchewka lenistwa i wygody wisi przed naszymi małymi, żądnymi noskami. Ale po ugryzieniu, kij będzie nieunikniony.
______________
Social Pathology, Todd Hayen, Sep 28, 2024
Źródło: https://ekspedyt.org/2024/09/29/patologia-spoleczna/
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Warto porównać:
‘Smart Cities’
Transhumanizm
−∗−