Jan Szkot Eriugena - Żywot i znaczenie
Johannes Scottus Eriugena, czyli Jan Szkot, urodził się w Irlandii [W owych czasach Irlandię zwano Szkocją lub Eriu, stąd miano „Jan Szkot Eriugena" samo w sobie jest już pleonazmem] około roku 810. Nie wiemy, gdzie pobierał nauki w Irlandii, lecz kiedy około roku 845 przybył na dwór cesarza Franków Karola Łysego, był, jak na swoją epokę, bardzo uczonym mężem, wszechstronnym erudytą, który nie tylko znał sztuki wyzwolone, astronomię i medycynę, lecz również filozofię i teologię. Został bliskim doradcą cesarza i żywo zaangażował się w debaty teologiczne owych czasów. Około roku 860 Karol polecił mu przetłumaczyć pisma Pseudo-Dionizego Areopagity na łacinę. Kiedy Eriugena zakończył pracę nad tym przekładem, zajął się tłumaczeniem kolejnych greckich tekstów teologicznych. To zetknięcie się z teologią grecką (wyjątkowe we wczesnym średniowieczu na Zachodzie) stanowiło dla niego bodziec do napisania ogromnej syntezy, pierwszej prawdziwej summy teologicznej wieków średnich, które zatytułował Periphyseon albo O podziale natury (De divisione naturae). W dziele tym Jan Szkot dążył do ogarnięcia analizą całej rzeczywistości, czy natury, dzięki, jak to sam ujął, „wypracowaniu zgodności" pomiędzy głównymi źródłami teologii Wschodu i Zachodu. Za najważniejszy autorytet Zachodu Irlandczyk uznał świętego Augustyna, wykorzystał jednak także bogactwo myśli innych ojców i filozofów, na przykład Ambrożego i Boecjusza. Najważniejszymi głosami po stronie Wschodu byli dla niego Orygenes, Grzegorz z Nyssy, Dionizy i żyjący w szóstym wieku mnich Maksym Wyznawca. Periphyseon Jana Szkota nie stanowił jednak czegoś w rodzaju encyklopedii, lecz był pełnym rozmachu dziełem, którego twórca na nowo zastanawiał się nad relacją między Bogiem a kosmosem. W pięciu księgach Periphyseonu bardzo dużo miejsca poświęcił obszernej egzegezie opisu stworzenia i upadku z Księgi Rodzaju. Pozostałe ważne utwory Jana Szkota również zaliczają się do komentarzy: wymienić tu należy homilię i niedokończony Komentarz do Ewangelii Jana oraz objaśnienie Hierarchii niebiańskiej Pseudo-Dionizego Areopagity. Irlandzki uczony zmarł tuż przed rokiem 880.
Jan Szkot od dawna uznawany jest za największy umysł spekulatywny wczesnego średniowiecza, najoryginalniejszego i najsubtelniejszego filozofa i teologa Zachodniej Europy w okresie pomiędzy Augustynem a Anzelmem. Ostatnio doceniono także jego znaczenie jako egzegety. Dlaczego jednak mamy nazywać go mistykiem, skoro nie dysponujemy żadnym jego osobistym świadectwem szczególnych doznań Bożej obecności? Ponieważ wiele postaci sprzed roku 1200 rzadko przemawiało w pierwszej osobie na temat własnych doświadczeń, trudno jest nam dziś stwierdzić, czy dany pisarz przeżywał to, co obecnie określilibyśmy doświadczeniem mistycznym. Według nas, nie jest to kluczową kwestią, która rozstrzygałaby o czyjejś pozycji w tradycji mistycznej. Opierając się na założeniu, że mistycyzm to przede wszystkim eklezjastyczna tradycja modlitwy i praktyki, która ma na celu doprowadzić wiernych do przeobrażającej ich wnętrze świadomości obecności Bożej, można dowodzić, że Eriugena odegrał zasadniczą rolę w zapoczątkowaniu jednej z najważniejszych i na wskroś oryginalnych (czy też „eriuginalnych", jak to niegdyś ujął w kalambur James Joyce), tradycji w zachodnim mistycyzmie - formy chrześcijańskiego neoplatonizmu, która później pojawiła się u takich pisarzy mistycznych, jak Mistrz Eckhart czy Mikołaj z Kuzy. Dla Jana Szkota widzialny kosmos to świetlisty przejaw, czyli teofania, ukrytego Boga. Zamierzał on ukazać, w jaki sposób umysł ludzki pośredniczy w powrocie kosmosu do najpełniejszego - o ile to możliwe - zjednoczenia z Bogiem w boskim Logosie.
Człowieczeństwo – koncept intelektualny odwiecznie powstający w Bożym Umyśle
Do prymordialnych przyczyn czy idei, jakie znajdują się w Stwórczej Mądrości, należy również ta, która objawia Boga w pewien szczególny sposób ze względu na swą zdolność poznania. Jest to Stworzona Mądrość, idea człowieczeństwa, którą Eriugena definiuje jako „pewien koncept intelektualny, który odwiecznie powstaje w Bożym Umyśie" (Periphyseon IV). Wszystkie stworzenia są objawieniami Boga, lecz to człowieczeństwo w swym stanie idealnym ujawnia Go w niepowtarzalny i wyjątkowy sposób. Człowieczeństwo (i ludzkość) jest prawdziwym i jedynym „obrazem Boga" (Rdz 1,26), ponieważ, podobnie do swego Boskiego źródła, zdolne jest do poznania. Nawet jeszcze bardziej przypomina ono Boga, gdyż nie wie, czym jest (ściślej mówiąc, nie chodzi tu o coś, lecz pewną dynamiczną potencjalność), wie za to jednak, że jest, posiada mianowicie samoświadomość, tak jak ma ją transcendentalnie Bóg. Mocno negatywna teologia Eriugeny pociąga za sobą równie mocno negatywną antropologię:
Dla tych, którzy zastanawiają się nad sobą i swym Bogiem, jeszcze cudowniejsze i piękniejsze jest to, że bardziej należy chwalić umysł ludzki, gdy trwa w nieświadomości, niż gdy trwa w wiedzy. Albowiem bardziej godne jest pochwały nie wiedzieć, czym jest, niż wiedzieć, że jest, podobnie jak w wychwalaniu boskiej natury przeczenie jest potężniejsze i bardziej spójne, niż twierdzenie (Periphyseon IV).
Konsekwencje tezy mówiącej, iż ludzka subiektywność i boska subiektywność są w zasadzie tym samym w swym zaprzeczeniu pojęć, są doprawdy zdumiewające. Sam Bóg jest podmiotem (nie przedmiotem) ludzkiego poznania Boga. W jednym miejscu swej Homilii do Prologu Ewangelii Jana irlandzki myśliciel wkłada w usta Boga skierowane do nas słowa: „To nie wy mnie poznajecie, lecz to ja sam poznaję siebie samego w was przez mego Ducha, gdyż wy nie jesteście substancjalnym światłem, lecz [jedynie] uczestnikami światła istniejącego samoistnie". Z perspektywy stworzenia człowieczeństwo jako pierwotna przyczyna, czy Stworzona Mądrość, spełnia w wyjściu wszystkich rzeczy rolę korelatywną względem Stwórczej Mądrości Słowa. Jako samoświadoma przyczyna bytująca w Umyśle Boga człowieczeństwo zna - faktycznie w drugiej formie natury, a potencjalnie w trzeciej - wszystkie byty we wszechświecie.
Nie będą zdawali sobie sprawy, gdzie naprawdę się znajdują
Upadek ludzkości, która, utraciwszy swój idealny status w drugiej formie natury, popadła w trzecią formę natury, czyli materialny wszechświat, który cechuje różnorodność i rozproszenie, należy do najtrudniejszych elementów myśli Eriugeny. Zasadniczo jego koncepcja upadku jest zarówno pozytywna, jak i negatywna: pozytywna, o ile trzecia forma natury nadal stanowi część objawienia Boga, zaś materia, która ją cechuje, nie jest sama w sobie zła; negatywna natomiast w tym sensie, że trzecia forma nieuchronnie wiąże się z brakiem harmonii, zewnętrznością a zwłaszcza złudzeniami i nieświadomością w umysłach poszczególnych ludzi. Te negatywne aspekty mogą zostać przezwyciężone jedynie w akcie odkupienia dokonującym się poprzez zjednoczenie Stwórczej Mądrości ze Stworzoną Mądrością w osobie Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka, który łączy w Sobie wszystkich ludzi, by ostatecznie przywrócić ich stan unii z Ojcem.
Odwieczne Słowo przychodzi na nasz świat skutków - materialne universum - przyjmując ludzką naturę, „w której spoczywa cały świat". Poprzez swój powrót do Ojca, rozpoczęty unicestwiającą śmiercią na krzyżu i następującym po niej Zmartwychwstaniem, które można postrzegać jako zaczątek procesu integracji, podnosi On do wyżyn całą ludzkość, a zatem także materialny wszechświat, zawarty w jej wiedzy i poznaniu. Podnoszenie to odbywa się na dwa sposoby. Po pierwsze, całej ludzkości (a więc również kosmosowi) zostanie przywrócony jej pierwotny stan idei człowieczeństwa, jaki istnieje w drugiej formie natury. W tym sensie Eriugena, podobnie jak Orygenes i Grzegorz z Nyssy, opowiada się za wizją powszechnego zbawienia. Według Jana Szkota, na tym ostatnim etapie wystąpią jednak znaczące różnice między dobrem i złem. Ci, którzy naśladowali Chrystusa, ulegną przebóstwieniu, czyli staną się świadomi swego stanu zjednoczenia z Bogiem, za to źli ludzie, którzy nie starali się, aby pokonać złudzenia i samolubność, nadal nękani będą rozproszeniami w postaci grzesznych obrazów, którym folgowali za życia, przez co nie będą zdawali sobie sprawy, gdzie naprawdę się znajdują. Piekło to nic innego, jak widma i fantazje, które zwodziły ludzi złych i przewrotnych za ich życia doczesnego i które nadal, bez ustanku, tkwią w ich umysłach. To oni sami uniemożliwiają sobie czerpanie radości w umyśle z tego, co odzyskali w naturze.
Źródło: Bernard McGinn, Patricka Ferris McGinn, Mistycy wczesnochrześcijańscy. Wizje Boga u Mistrzów duchowych.
Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.
Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ==========================
❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀
F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I 1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka