
George Weidenfeld, Baron Weidenfeld (do wczoraj Wiki podawała: Lord Weidenfeld) - filantrop, wydawca, publicysta
Friede Springer (Axel Springer AG), George Weidenfeld i Angela Merkel
Bezprzykładny wzór kariery wykreowanej ex nihilo. Przechodziła ulicą, a co mi tam, powiedziała, weszła do studia TV i powiedziała na antenie, że chce sprowadzić do Polski najpierw 60 rodzin z Syrii, potem 2000, potem 4000. Pieniądze już ma, plan też i... liczy na Polaków. Startuje jako kandydatka na polską Margaret Thatcher, ale zapytana o program p.Thatcher, mówi, że nie doczytała do końca jej życiorysu, bo... ma dużo spraw na głowie, jest menedżerką, prowadzi swój biznes informatyczny, polegający na skontaktowaniu jednego biznesmena z drugim, który mu pomoże zrealizować jego plany biznesowe. Historię Polski ostatnich 50 lat poznawała z ust Korwina. Fajnie. Zuch dziewczyna. Ale mam wrażenie, że służby wypuszczają coraz bardziej felerne projekty... Choć błyszczące jak diabli.
Wszyscy kochają Miriam, bo chce zdelegalizować islam, bo tak się wzrusza losem syryjskich potencjalnych uchodźców, bo taka piękna i płynnie mówi, bo mówi, że jest patriotką i nawet pamięta o rocznicach smoleńskich. A do tego jeszcze córka pastora. Wreszcie coś się Polakom udało, tzn. Polce, żonie pana pastora, pani Steni, wyznawczyni kalwińskiego Kościoła Dobrego Pasterza, który założył jej mąż.
Zobaczmy jak to z tym byciem bizneswoman. Sama Miriam jest dość skryta jeśli chodzi o jakiekolwiek szczegóły swoich biznesów. Kijowski też prowadził interesa informatyczne. Taka moda. ; ) .
Drugi udziałowiec, koleżanka Miriam – nic nie wie o firmach, projektach i o stanie finansów. (...)W sądzie rejestrowym spółki Emall i Productfinder nie przedstawiły żadnych sprawozdań finansowych za 2014 rok.” Niestety, w tym miejscu p.Majewski kończy swoje prześledzenie kariery biznesowej naszej Calineczki. A dopiero od tego miejsca należałoby zacząć...
Wiedząc już (a w zasadzie nie wiedząc) jak wyglądał biznes naszej Estery, ups, Miriam wsparty tak chojnie przez Elżbietę AleJaja AleJaja – wrócić możemy do przedsięwzięcia flagowego córki pastora, czyli syryjskich chrześcijan. Pomocny będzie nam przy tym artykuł p.Michała Majewskiego i Agnieszki Budzyńskiej. Nagle Miriam „zaistniała w prime time, czyli w wieczornych wiadomościach i na głównych stronach najważniejszych portali w polskim internecie. Dalej śnieżna kula potoczyła się sama. I doszło do tego, że Bronisław Komorowski i Andrzej Duda w prezydenckiej debacie odpowiadali na pytanie, czy są za tym, by do Polski sprowadzić „prześladowanych chrześcijan z Syrii”. Oczywiście byli za tym. Sprawę przyklepała Ewa Kopacz, która zapowiedziała sprowadzenie 60 rodzin. Zapanował entuzjazm. Nikt nie pytał, skąd są ci ludzie, kto ich sprowadza i za czyje pieniądze. I czy rzeczywiście oni najbardziej potrzebują pomocy. (...) Syryjczycy, których sprowadziła Miriam Shaded i Fundacja Estera, przybyli ze stolicy Syrii – Damaszku, miasta, które jest kontrolowane przez reżim Baszara el-Asada. I stosunkowo bezpieczne. – Dostałam sygnał od ludzi ze służb, że będzie atak na Damaszek i dlatego chciałam jak najszybciej uratować cywilów – tłumaczy pani Miriam. Co to za służby? O to już trudniej się dowiedzieć. Jak wytypowano ludzi? Tu zaczynają się prawdziwe schody. Miriam Shaded tłumaczy, że sprowadzeni chrześcijanie pochodzą z rejonów najcięższych walk, czyli na przykład z Aleppo. Kłóci się to z tym, co mówili przedstawiciele Fundacji Estera zaraz po przylocie Syryjczyków. Urszula Gryczyńska z Estery tłumaczyła: – To rodziny z różnych wspólnot z Damaszku. Dlaczego akurat z Damaszku? Dlatego, że z nimi mamy akurat kontakt. Zresztą nieliczni sprowadzeni, którzy występują teraz w lokalnych mediach, opowiadają o swym życiu w stolicy Syrii. Niektórzy ze sprowadzonych musieli porzucić pracę urzędników, restauratorów, jubilera, geodety, lekarzy, a ich dzieci zmuszone były opuścić szkoły, studia i przyjaciół. Przedstawiciel uznanej organizacji zajmującej się od wielu lat pomocą dla uchodźców, który nie chce, byśmy publikowali jego nazwisko, bo chodzi o sprawę delikatną: – Ci ludzie nie są uchodźcami. Zrobiono z nich uchodźców. Samer Masri z Fundacji Wolna Syria: – To ludzie poleceni przez dwa zbory protestanckie z Damaszku. To samo mówi Kamil Kamiński z Fundacji Przestrzeń Wspólna. Miriam Shaded zaprzecza i twierdzi, że wśród sprowadzonych do Polski to po jednej trzeciej: protestanci, katolicy i prawosławni. Trzeba wierzyć na słowo, bo do większości Syryjczyków, którzy za sprawą Estery przylecieli do Warszawy, nie ma dostępu. Dlaczego tak jest? – pytamy Miriam Shaded. – Decydują względy bezpieczeństwa – ucina wątek.”
Koszty operacji były gigantyczne. Sam 1 dzień pobytu grupy w Bejrucie to 2,5 mln zł. „W Polsce wydatków też nie brakuje. Trzeba wynająć mieszkania i sfinansować życie Syryjczyków. Shaded twierdzi, że płaci rodzinom dwa razy tyle, ile dałoby im polskie państwo. Skąd pieniądze? Szefowa Estery mówi o darczyńcach, w tym dwóch dużych sponsorach. O jednym nie chce powiedzieć, drugim jest międzynarodowa fundacja Barnabas”.
„Chrześcijanie w Damaszku, co nie jest tajemnicą, żyli w dobrych relacjach z el-Asadem, przywódcą znanym nie tylko z okrucieństwa, ale i z bardzo dobrych relacji z Kremlem.”Jak mówił prof. profesor Aouila Bassam z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy: „Kościoły syryjski i libański zachowują się fatalnie wobec konfliktu ludności z el-Asadem i niestety trzymają stronę reżimu, mimo że to reżim bombardował nasze kościoły, m.in. w Homs. Były nawet przypadki, że duchowni nie pozwalali na pogrzeby chrześcijan aktywistów, którzy zginęli z rąk wojsk el-Asada. Mamy wśród opozycjonistów sporo chrześcijan aresztowanych i porwanych przez siły bezpieczeństwa i ani razu Kościół nie upomniał się o nich.” Szokujące jest to, co dalej (w wywiadzie dla GW) mówi prof.Bassam: „– Dlaczego Kościół wspiera reżim? – Jest przez niego wyhodowany. Przez kilkadziesiąt lat reżim korumpował duchownych pieniędzmi, samochodami i przywilejami, odbierając Kościołowi samodzielność i tożsamość. Każdy w Syrii wie, że kazania w kościołach i meczetach są napisane lub cenzurowane przez służby. Stąd moje wątpliwości co do akcji, którą w Polsce rozpoczęła Fundacja Estera. (...) Kościół, jak wspominałem, jest proreżimowy. Istnieje ryzyko, że wyjadą osoby, które do tej pory współpracowały z reżimem el-Asada lub go popierały. W Niemczech czy Szwecji działają już opozycyjni prawnicy i identyfikują osoby, które współpracowały, a teraz podszywają się pod uchodźców. Chociażby dlatego, że niektórzy z nich współpracują ze służbami i wysyłają do Syrii informacje o emigrantach.” Do kompletu, tzn. do tych uchodźców, którzy nie wiadomo, czy nie są TW reżymu Asada dochodzi to, że Miriam twierdzi, że el-Asad nie używał broni chemicznej: „– To nie on. Tak uważam. To byłaby głupota z jego strony.” Dwoje dziennikarzy z portalu Kulsy24 tak kończy swój wywiad z Miriam: „Cel jej akcji? Sprowadzenie, przy przychylności polskich władz, tysięcy Syryjczyków. Najlepiej 4 tysięcy rodzin. Miriam Shaded zapowiada tylko lepszy dobór przybyszy, bo, jak sama przyznaje, niektórzy mają zbyt wygórowane oczekiwania.– Spodziewają się, że będzie na nich czekała willa z basenem.”
Jak widać niezły mamy bigos z tą Miriam i wokół niej. Jak podaje artykuł, który strasznie się Miriam nie spodobał: „p. Shaded jako źródło “wiedzy” o islamie poleca Harlequiny typu „Okrucieństwa w majestacie prawa” autorstwa Nonie Darwish. Trzeba odnotować, że ta amerykańska pisarka arabskiego pochodzenia jest założycielką organizacji „Arabs for Israel” mającej na celu zjednoczenie Arabów w poparciu dla” polityki państwa Izrael. Zacytujmy dalej: „“Pastor” werbujący chrześcijan w Damaszku, a prywatnie wujek Miriam Shaded (mąż siostry jej ojca) nazywa się Ibrahim Samara. Był on pastorem protestanckim w kościele w Damaszku, ale oficjalnym stanowiskiem Rady Anglikańskiej w Syrii został wykluczony z kościoła, w którym nauczał i nie jest przez nich uznawany. W internecie dostępne jest nagranie z czasów początku konfliktu w Syrii, na którym to zachwala życie chrześcijan mieszkających w muzułmańskim kraju i wolność religijną jaką się cieszą, żyjąc wśród nich.” Robi się coraz ciekawiej.
Miriam pytana o fundatorów jej „projektu” jak zaklęta powtarza tylko jedną nazwę „Barnabas Fund” – protestancką organizację pomagającą chrześcijanom, o innych mówi, że są, ale milczy kim są. Oczywiście internet, w tym oficjalne źródła różnych podmiotów prawnych i gazet takich jak The Times udziela odpowiedzi. Otóż, projekt przedstawiany przez Miriam Shaded jako jej autorski jest projektem znanej w świecie postaci, która nazywa się Arthur George Weidenfeld, od pewnego czasu „Lord Weidenfeld”. Weidenfeld to austriacki Żyd, filantrop i wydawca. Był on także szefem gabinetu pierwszego prezydenta Izraela, Chaima Weizmanna. Przez całe życie zdeklarowany, przekonany syjonista. Jako wydawca publikował wspomnienia, pamiętniki i biografie takich postaci jak Konrad Adenauer, Henry Kissinger, Benito Mussolini, Golda Meir , Szymon Peres. Zasłynął też publikacją Lolity Nabokova. Ponieważ w 1938 r. po migracji do Londynu pomagali Weidenfeldowi kwakrzy, to postanowił zrobić coś, jako starszy brat w wierze, dla chrześcijan. I tak oto postanowił ewakuować do Warszawy 3000 rodzin chrześcijan syryjskich. Taka jest oficjalna wersja motywacji „projektu Weidenfelda”, który podaje za swój nasza Miriam. O tym projekcie Weidenfelda piszą wszystkie artykuły biograficzne o nim. Taką wielką akcją postanowił zwieńczyć swój ziemski żywot. Oczywiście nasuwa się na myśl całkiem inna motywacja narodzin pomysłu zalania Polski Syryjczykami. W roku, w którym powstawał projekt Weidenfelda – zaczęło się zanosić na duże kłopoty w sorosowej islamizacji Polski. Otwarto więc drugi front dla uczynienia Polski multi-kulturową i wielokolorową.
Czyż muszę wspominać o tym, że Lord Weidenfeld był w długoletniej przyjaźni z... Angelą Merkel. Ich przyjaźń zaczęła się na długo przed tym, nim Angela została kanclerzem. No to kogo nam jeszcze do kompletu brakuje? Weidenfeld założył Instytut Dialogu Strategicznego (ISD), think tank zajmujący się zwalczaniem ksenofobii, wszelkich ekstremizmów i nienawiści. Na stronie ISD w dziale „kooperanci, partnerzy” znajdujemy oczywiście... Open Society George`a Sorosa. Biorąc pod uwagę to, że Weidenfeld to tylko wydawca, to wiadomo, kto tu kogo wspierał finansowo. Na biografiach Peresa i Goldy Meir miliardy trudno zrobić... Nie udało się Jurkowi S. zażyć Polskę z lewej mańki (tęcza), to uruchomił plan B i próbuje zażyć z prawej mańki (krzyż). Łącznikowymi byli tu założyciel Fundacji Barnabas, adwokat Patrick Sookhdeo oraz wuj i – przypuszczam – ojciec pani Miriam Shaded. Niestety, w roku 2015 i 2016 zaszły niespodziewane komplikacje. Twórca pomagającej chrześcijanom fundacji Barnabas, Patrick Sookhdeo łącznikowy z polskimi realizatorami operacji „Polska B” został aresztowany za molestowanie seksualne. Niestety źródła nie podają, czy była to jedna z chrześcijanek, którym pomagał. A w styczniu 2016 zmarł mózg operacji, Lord Weidenfeld. Na koniec tego wątku można jeszcze wspomnieć, że Weidenfeld był kosultantem w Fundacji Bertelsmanna z która współpracował jeden z donatorów Akcji Demokracja pomagającej „totalnej opozycji” walczyć o Trybunał Konstytucyjny i o wolne sądy... Fundacja Bertelsmanna to, jak pisałem w jednej z poprzednich notek, matka setek fundacji walczących „o postęp” i ich swoista, połączona z bankami niemieckimi – centrala. Mimo odejścia z tego padołu głównego podwykonawcy planu na Polskę – Fundacja Estera działa i zbiera datki. A prześliczna Miriam o dzikich oczach nie schodzi z ekranu TV Jacka Kurskiego.
Biznesy Miriam Shaded - Kulisy24.com
Tajemnice akcji pomocy dla syryjskich chrześcijan - Kulisy24.com
Lord Weidenfeld obituary | Books | The Guardian
Barnabas Fund saddened to hear of the death of Lord Weidenfeld
PS
Notka będzie miała niezwykle ciekawą kontynuację, która wyjaśni kilka spraw z tej notki a także np. fakt taki, dlaczego p.Miriam lubi dawać się fotografować na strzelnicy...
Komentarze
Pokaż komentarze (25)