[komentarz znaleziony w sieci, wart tego, by był osobną notką]
"Jako nieuleczalny antysystemowiec muszę przyznać, że Jarkacz jest człowiekiem wybitnym, w specyficznym rozumieniu tego słowa. Mianowicie;
Posiada wyznawców, w przeciwieństwie do zwolenników reszty bandy czworga. Mówiąc hasłowo, Pawlaka Tuska i Millera. Tamci bowiem próbują przekonywać do swoich wyborów, zazwyczaj śmieją się, iż głosowałem na margines, marnuję swój głos, “ci twoi pajace to jeden procent dostaną”, natomiast pisowcy przemawiają. Kult prezesa nie pozwala im, na choćby prymitywną, polemikę.
1. Kaczyński ma niekwestionowane zasługi dla Polski;
Jednej wymienić nie potrafią.
2. Kaczyński jest najwybitniejszym polskim politykiem;
Politykierem, co najwyżej, bowiem reformować państwa nie potrafi. Dobrze mu idzie jedynie wsadzanie na stołki swoich przydupasów. Poza tym, mierząc dokonania liderów w ten sposób, to Waldemar Pawlak, Leszek Miller i Donald Tusk, w swoim czasie, także byli najwybitniejsi.
3. Prezes stracił kontakt z ludem, a kiedyś go trzymał;
Emerytowany zbawca narodu, czyt. rozpuszczony bachor, który nigdy nie dorósł, przez całe życie nie miał zielonego pojęcia o tym, jak się żyje przysłowiowym Malinowskiej i Kowalskiemu. Nagle zawiedzeni wyznawcy są w szoku, bo żoliborski geniusz się pogubił. Odrzec na to można wyłącznie jedno:
Zawsze tkwił, filmową gadką jadąc, “w ciepłym kurwidołku”. Starsi i mądrzejsi prowadzili go na krótkiej smyczy, dlatego większość, pochłaniająca medialną papkę, nie widziała oczywistych faktów. To troglodyta z ambicjami wodzowskimi, tylko żadnych predyspozycji do faktycznego liderowania nie posiada. Taki klasyczny tępy aparatczyk. Doskonale wiedzący kogo podesrać na partyjnej nasiadówce, a komu się przypodchlebić, żeby wyżej awansować w hierarchii pierdzistołków. Dotarł na szczyt i zbudował partię wedle tej zasady, ponieważ inne znajdują się poza jego psychicznymi możliwościami.
4. On próbował coś zmienić, ale mu się nie udało. Dlatego się załamał i szybko zestarzał;
Po pierwsze co próbował zmienić?
Na zewnątrz wyłącznie suwerena. Tusk był popychadłem niemieckim, Kaczyński jest [eskimoskim]. Sam nie wiem, co gorsze. Po mojemu [Eskimosi] nienawidzą Polaków bardziej, niż Niemcy. Poza tym oba narody już się dawno porozumiały odnośnie wspólnej polityki historycznej, więc pomysł pt. sojusznik zza Wielkiej Wody był od początku skazany na sromotną klęskę. Całą pisowską politykę zagraniczną można sprowadzić do kilku zdań.
Wrogów szukamy blisko, sojuszników daleko. Psujemy relacje z wielkimi sąsiadami a zabiegamy o względy jawnie wrogich stolic. Psujemy, bez żadnego powodu, relacje z mniejszymi sąsiadami, czyt. Czechami i Białorusią, tylko po to, żeby propagandowo pokazać swoją, hue-hue mocarstwowość. Do tego maksymalne wsparcie dla jawnie antypolskich działań na Litwie, że Ukrainy nie wspomnę. Modne ostatnio są czeskie klimaty, zatem cytatem z wybitnego Pepika podsumuję relacje polsko-żydowskie:
“Nie, nie jesteśmy na kolanach. Ryjemy mordą w ziemi.”
O polityce wewnętrznej nie da się nic napisać, ponieważ pis jej nie prowadzi. Od razu pragnę zaznaczyć. Wstawienie przygłupów na miejsce łajdaków nie zasługuje na dostojne miano polityki.
“Teraz kurwa my”, przewodnia idea braci Kaczyńskich.
5. A co powiesz o platformie? Na nich idź głosować;
Po pierwsze jestem konserwatystą, więc pisowcy i platfusy są mi obcy, zresztą zbytnio nie rozumiem tego konfliktu. Jako licencjonowany “oszołom” uważam go za całkowicie sztuczny, tzn. kreowany przez media. Od początku tej, niby walki, dwóch obozów, przeprowadzane są transfery i to w obie strony. Gdzie tu dostrzegacie prawdziwy spór?
Bardziej się, w swoich komentarzach internetowych, czepiam pisu. Wyjaśnię to cytatem z książki “prawicowe dzieci”. Doskonała analiza tego, czym jest III RP, zarówno jeżeli chodzi o media, jak i politykę.
Czemu zatem tak narzekam na ten nieszczęsny pis;
“Bo nic tak nie razi jak moralne zepsucie tych, którzy przedstawiają się jako moralne wzorce. Ta dwulicowość „wzorców” nie tylko moralności, ale polskości, patriotyzmu, państwowości jest według mnie o wiele bardziej warta potępienia i amoralna niż postawy dziennikarzy salonu III RP i polityków tzw. III RP, które od dawna są czytelne. Jest też bardziej niebezpieczna dla polskości, katolicyzmu polskiego, ducha narodowego Polaków. Na takim bagażu fałszywie zbudowanego zaufania korzystać mogą ci, dla których wartości, które wymieniłem, są drugorzędne, albo w ogóle nieważne, a nawet wrogie.”
Lapidarniej tego ująć nie zdołam, choćbym rok cały nad edytowaniem wpisu się męczył."
=============
Powyższy tekst internauty dopełniam b.celnym komentarzem do niego autorstwa jednego z blogerów S24 (@Zbyszek):
"Krytyka [powyższa] ma pewne celne punkty, jednak ma też wady:
1. Jest przesadnie napastliwa, przez co, to co trafne, traci na ostrości.
2. Pozostaje w "perspektywie" to wina "góry", w kwestii oceny sytuacji. To trochę głębsza sprawa. Generalnie poczynania władz/rządów komentujemy w pierwszej osobie liczby mnogiej, to znaczy, że my to, my tamto. To duży błąd, ale błąd indukowany i zamierzony przez rządzących, błąd identyfikacji siebie z władzą, identyfikacji do tego stopnia silnej, że się jej NIE ZAUWAŻA.
Także identyfikujemy społeczeństwo z władzą, kraj z władzą itd. Ta "władza" jest władzą tylko z pozoru, co każdy nie będący w amoku człowiek widzi na dzień dobry. Ale amok jest dość powszechny, więc my to, my tamto. Nie, nie my. ONI.
Jarosław Kaczyński werbalnie i jawnie, ale prawdopodobnie jeszcze silniej podświadomie i podprogowo widzi siebie jako kontynuatora Sanacji, ze wszystkimi tego konsekwencjami. I tak jak 1939 Polska nie ma żadnych przyjaciół na swoich granicach, przeciwnie, w zasadzie relacje są negatywne. I tak jak 1939 ludzi ogarnął amok, na punkcie suwerenności i niezależności, które w kontakcie z rzeczywistością okazują się albo katastrofą, albo poniżeniem i pozorem.
Ludzie nic nie rozumieją, nie potrafią myśleć, szczuci, w wyniku ciągłego treningu emocjonalnego do nienawiści i bezmyślności, tępo jak w 1939 wielbią władzę. Dawniej władza inwestowała w nowoczesne okręty, które przekazała w momencie wybuchu wojny we właściwe ręce, dzisiaj kupujemy znów pewne nowoczesne rodzaje uzbrojenia, które w zasadzie nie są samodzielnym środkiem prowadzenia działań przez kraj, tylko służą "w koordynacji" z kimś tam, kimś tam. Na dodatek marnotrawimy energię, kapitał i zasoby, którymi moglibyśmy coś realnie zmieniać, na przekop mierzei, co wywołuje spazmy patriotycznego uniesienia u niezmierzonych zastępów prawdziwych patriotów, których pewność słuszności przedsięwzięcia, pochodząca od tego, że pani Thun, chce jego zatrzymania, jest tylko niewiele mniejsza od żądzy wydania 10 krotnie większych sum na CPK.
Więc to nie tyle GÓRA jest winna i zawodzi, co DOŁY są w amoku i są de facto winne wszystkiego, czego ten kraj doświadcza. Idealnie zupełnie dokumentuje tę zbrodniczą w skutkach głupotę istnienie ulicy Józefa Becka w Stolicy Polski. Zasób żywy jest głupi, cwaniaczki razem z psychpatologicznymi politykierami go jeszcze bardziej ogłupiają. Chwilowo nie ma realnej wojny, więc wszystko się kręci mocą żerowiska, to znaczy żerujemy wszyscy na naszych wnukach i dzieciach pożyczając srebrniki, i żerujemy na sobie nawzajem, czyli kto nie grabi tego zagrabią, co dobrze pojęli i politycy i byznesmani. Całości tego smutnego szpitala wariatów doglądają smutni panowie, więc każdy kto chce doczekać poniedziałku, wie, co i jak.
Co do Jarosława Kaczyńskiego, to w zasadzie powtarza się schemat Lecha Wałęsy, czyli WIELKICH NADZIEI, które po skonsumowaniu związanych z nią sił i aspiracji Polaków, okazują się czymś zupełnie innym, niż się wydawało na początku. Jako recepta proponowana jest nowa partia i ugrupowanie, tym razem już na pewno narodowe albo patriotyczne, albo takie coś, którego politycy przebierają nogami, by dać wyraz prawdziwej ideoowości, do czego zresztą nawiązują w swoich wystąpieniach.
I tak kółko się kręci. Jedyne racjonalne - co wypada przyznać ze smutkiem - zachowania w tym grajdołku, polegają na ściśle egoistycznym, zaprawionym oczywiście bogatym sosem altruistycznej frazeologii, podejściu do rzczywistości czyli grabieniu do siebie, co pojęli liczni, którzy - dobrze się mają, a reszta odkrywa prawdę o Smoleńsku, rozmnaża dzieci przy pomocy 500+, i awansuje do Europy poprzez zwiększanie strumienia emigracji aktywnych obywateli z kraju.
Jesteśmy na kursie i na ścieżce."
OD NIEDAWNA PISZĘ TEŻ NA DRUGIM BLOGU JAKO W A W E L 2 4 https://www.salon24.pl/u/wawel24/ Uszanować chciałbym Niebo, Ziemi czołem się pokłonić, ale człowiek jam niewdzięczny, że niedoskonały... =================================================== Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ==========================
❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀
F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór. 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody. 3.10.04.2011 WARSZAWA, KRAKÓW –- PAMIĘĆ I OBURZENIE======= ================ P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE H U M O R -S A T Y R A -G R O T E S K A -K A B A R E T 1.KSIĘGA POWIEDZEŃ III RP czyli ZABIĆ ŚMIECHEM 2.KABARET TIMUR PRZEDSTAWIA czyli Witam telefrajerów... 3.III RP czyli Zmierzch Różowego Cesarstwa 4. Biłgoraj na tarasie - SZTUKA PRZETRWANIA DLA ELYT Z AWANSU 5.MANIFEST KBW czyli Kuczyński, Bratkowski, Wołek 6.SONATA NIESIOŁOWSKA a la Tarantella czyli KOLAPS STEFANA 7.Transatlantyckie - orędzie Bronisława Komorowskiego W Ę G R Y 1.WĘGRY, TELEWIZJA, KIBICE 2.GALERIA ZDJĘĆ węgierskich 3.ORBAN I CZERWONY PRĘGIERZ M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka