Gdzieś na marginesie życia państwa we Wrocławiu zmienił się dyrektor Teatru Polskiego. Spośród piątki kandydatów Komisja Konkursowa wybrała aktora i wykładowcę akademickiego Cezarego Morawskiego. Oczywiście jak zawsze jest chryja bo poprzednik - Krzysztof Mieszkowski, jest umocowany politycznie i środowiskowo (od października 2015 roku poseł Nowoczesnej). Co ważne – Mieszkowskiemu, który kierował Teatrem Polskim od 2006 roku wygasła kadencja i nikt go nie zwalniał ani nie odwoływał – warto o tym wiedzieć zanim się damy wkręcić w kolejną narrację o rzekomej czystce politycznej.
.
Ale ja nie o polityce. Choć były szef wrocławskiego teatru jest bohaterem demonstracji KOD więc rzecz jasna automatycznie staje się ikoną niezależności i apolityczności a tym samym nie przedłużenie mu kontraktu staje się przejawem politycznej czystki, terroru i zamachu na demokrację, ale nie dam się w to wciągnąć. Zresztą coraz więcej ludzi dostrzega już tą tanią socjotechnikę obdarowywanych w poprzedniej ośmiolatce.
Cieszy mnie natomiast inna rzecz. Bohaterska postawa wybitnego reżysera Krystiana Lupy, który na znak solidarności w byłym szefem Teatru Polskiego we Wrocławiu zapowiedział że kończy z tymże teatrem współpracę. Nie znam się na teatrze – nie mi oceniać czy to strata czy też przewietrzenie. Ale … zresztą co ja będę strzępił język – oddam głos wybitnemu reżyserowi, który pod koniec 2015 roku w wywiadzie dla Newsweeka naświetlał swoje przemyślenia:
„Boję się flagi biało-czerwonej. (...) Nie czuję się Polakiem" - to pana słowa z dziennika.
Po marszach 11 listopada flaga biało-czerwona stała się dla mnie straszna. Niczym nie różni się od flagi ze swastyką. To nie było tak, że na te pochody każdy wziął coś biało-czerwonego, co tam akurat miał. To wyglądało na celową produkcję flag, by uzyskać tę demoniczną jednakowość, widoczna była intencja, żeby uzyskać efekt, który uzyskiwał Hitler na swoich manifestacjach. To ekstremalne ruchy zawłaszczyły biało-czerwoną flagę, to nie jest już moja flaga. Biało-czerwona agresja, biało-czerwona tępa buta, biało-czerwona bezmyślność...”
.
Nie mieszajmy do tego polityki - bo nie o polityce tu mowa. Ale to chyba jakaś ironia losu żeby facet z takimi – powiedzmy – głębokimi przemyśleniami, był reżyserem Teatru Polskiego. Niech będzie jakiegokolwiek – nawet wszystkich innych jeśli ludzie zapłacą za bilet, ale żeby od razu Teatru Polskiego … . A jeśli komuś nadal pachnie polityką to niech sobie zmieni początek wypowiedzi Krystiana Lupy na datę jakiejkolwiek – tak samo pełnej biało – czerwonych flag, demonstracji KOD. Wtedy może łatwiej będzie zrozumieć że Teatr Polski to nie to miejsce.
Inne tematy w dziale Kultura