Daleki jestem od wymyślania instrukcji typu: " jak należy rozumieć..." czy aranżowania narracji do poszczególnych słów polityków - często je przy tym zreszą przeinaczając.
Skutecznie się tym zniechęciłem w ciągu ostatnich paru lat kiedy każde słowo Jarosława Kaczyńskiego tłumaczono światłym obywatelom - w zalezności czy organ był od "mariusza" czy od "adama" - jako przejaw "zamachu na demokrację" czy też faszyzmu.
Za mało mam czasu na "dociąganie" wypowiedzi ludzi którym średnio ufam, do najczarniejszych definicji z historii ludzkości ale tekst Tomasza Lisa pt: "Teraz Polska. Fajna Polska", ktory przeczytalem dziś rano na stronie Newsweeka po prostu rozłożył mnie na łopatki... :). Prosze przeczytać - redaktor Lis zdaje relację:
"Kilka dni temu Donald Tusk zaprosił na śniadanie w kancelarii premiera redaktorów naczelnych najważniejszych polskich mediów. Spotkanie było off the record, czyli żadnych detali nie będzie. Ale nie popełnię chyba nadużycia, pisząc, że premier Tusk boi się o jakąś PR-owską porażkę, incydent, który przesłoniłby cały obraz. Rozumiem go. Jednocześnie uważam, że nadchodzący turniej może być przełomem. Nie ze względu na to, jak zagrają Polacy i nie ze względu na to, jak będą nas oceniać goście z zagranicy. Idzie o to, jak będziemy po tym turnieju patrzyli na samych siebie. W tym lustrze spojrzymy na siebie. Nos podpowiada mi, że w nadchodzących kilku tygodniach Polacy zobaczą w lustrze fajne społeczeństwo fajnych ludzi, radosnych, roześmianych, czasem złych, ogólnie dobrych."
Czy wyobrażacie sobie Państwo żeby w 2006 roku Tomasz Sakiewicz mówił że premier Jarosław Kaczyński wezwał do sibie redaktorów naczelnych gazet i omawiał z nimi co mają pisacć dajmy na to przez rocznicą Powstania Warszawskiego? Przecież to nawet smieszne nie jest.
Premier zaprasza do siebie naczelnych i wspólnie omawiają co pisac żeby obywatele byli zadowoleni ze swojej sytuacji. Cymes! :)
Nie mogę się od rana otrząsnąć ze skojarzeń ze scenami kultowego filmu "Rejs" - a szczególnie z watkiem organizowania wieczorku artystycznego dla kapitana. I nawet sobie z ogromna przyjemnością obejrzałem cały film. A że nie kłamię to prosze bardzo: "Oto poszlaka!":
26:50 minuta filmu
"Każdy może, prawda, krytykować , a - mam wrażenie że dopuszczenie do krytyki, panie, to nikomu, tak... nie podoba się. Więc dlatego z punktu , mając na uwadze że ewentualna kryrtyka może być, tak musimy zrobić, zeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie naszych, prawda, punktów, które stworzymy."
http://opinie.newsweek.pl/teraz-polska--fajna-polska,92693,1,1.html
Inne tematy w dziale Polityka