Patrzę dziś na losowania sędziów do Izby Dyscyplinarnej i myślę że doszliśmy do obłędu. I choć nie jestem pewien czy była jakakolwiek szansa tego uniknąć, to widzę też - coraz wyraźniej - że jeśli Polacy za rok podziękują już PiS-owi za rządzenie Polską, to zrobią to dokładnie z tego samego powodu z jakiego 8 lat wcześniej powierzyli mu władzę.
Migawka 1
Pamiętam rok 2007 kiedy PiS przegrywało wybory. Władzę przejmowała właśnie największa partia opozycyjna - Platforma Obywatelska. W newsroomie Radia Kraków, przez które się w życiu przewinąłem, ktoś rzucił tekścik: "media są obiektywne ! - do tej pory waliliśmy w rząd a teraz dla równowagi będziemy walić w opozycję !" Cały newsroom po prostu krztusił się ze śmiechu. Ale nikogo to przecież absolutnie nie dziwiło bo to, że niemal 100% środowiska dziennikarskiego było skrajnie stronnicze i zblatowane z lewicowo - liberalnymi elitami politycznymi dużych miast, było dla wszystkich oczywiste. I wydawało się całkowicie normalne .... Jakikolwiek dziennikarz deklarujący wówczas prawicowe poglądy polityczne zostałby w ciągu tygodnia zgnojony i usunięty - nie tylko z redakcji ale przede wszystkim ze środowiska. A co najważniejsze - informacje niekorzystne dla popieranej przez tamto środowisko ekipy politycznej, były po prostu cenzurowane. Temat rzeka - choć pewnie niejeden z Was zastanawia się czasem jak to się stało że po 2015 roku zniknęło nagle z życia publicznego pojęcie maistreamu medialnego. Ciekawe, nieprawdaż ? Dziś autorzy tamtego mainstreamu machają transparentami: „wolne media !”
Migawka 2
Rok 2011 – może 12 czy 13-ty. Dzwoni koleżanka z jednego z wiodących uniwersytetów, no powiedzmy w Wielkopolsce: „Słuchaj, Wawrzek, na zebraniach rady wydziału to ja się czuję czasem jak na zebraniach Platformy. Zaczyna się od rytualnej szydery z Macierewicza, potem jest kilka tekstów o Kaczyńskim i dopiero zaczyna się rada.” Wiem że nigdy nie było tzw „pisówą” - choć miała konserwatywne poglądy. Potem dodała jeszcze że wie, że jeden z kolegów też ma prawicowe poglądy, ale nikt się z tym nie wychyla bo nie miałby szans na habilitację.
Migawka 3
Lato 2015 roku – Andrzej Duda, wykładowca UJ i europoseł PiS wygrywa wybory prezydenckie. Spotykam znajomego wykładowcę na Uniwersytecie. „Stary oni się teraz panicznie boją ! Nie wiedzą co będzie, zaczynają rozmawiać z ludźmi którym od lat nie podawali ręki i których gnoili na każdym kroku. Nie wiedzą czy nie będzie zemsty i nie zostaną potraktowani tak samo„
Taki sam obraz potwierdza mi później inny wykładowca – tym razem prawa, z krakowskiego uniwersytetu. Z tego co wiem, bezpośrednio się nie znają.
.
Taka była Polska – i to nie tylko w 2007 czy 2015 roku. Ale znacznie znacznie później. W stacjach radiowych – nie wyłączając mojej ulubionej niegdyś „Trójki”, w telewizjach – państwowych i prywatnych – lokalnych i ogólnopolskich. Na uczelniach, w sądach, prokuraturach, w szpitalach i administracji. To było jedno zblatowane światopoglądowo środowisko które dzieliło między sobą miejscową władzę – tworząc układy i układziki.
Pamiętam jak w 2014 roku – roku cudów wyborczych w wyborach samorządowych, gdzie liczba głosów nieważnych standardowo przekraczała 20 % a pod Gdańskiem wręcz 40%, zadałem sobie trochę trudu i spojrzałem na c.v. Kandydatów PiS-u i PO w okręgach w Tarnowie. Kandydaci PiS-u: nauczyciel, emerytowany pracownik, przedsiębiorca, … . Kandydaci PO: 25- letni członek zarządu miejskiej spółki, wiceprezes spółki komunalnej, członek zarządu fundacji … . Młodzi, zdolni, dynamiczni i pompowani z najbardziej betonowych lokalnych układów PO i lewicy. Oni dziś bronią „demokracji” i krzyczą o odpolitycznieniu samorządów.
Zapominamy dziś już nawet że reformę sądownictwa w 2018 roku zaczęto nie dlatego że przyszedł jakiś „faszystowski” (takie epitety też przecież padały !) PiS i postanowił zastąpić sędziów partyjnymi działaczami, ale właśnie dlatego że polityczno – towarzyskie układy uniemożliwiały jakąkolwiek reformę. W realu wyglądało to tak że w latach 90-tych jakiś powszechnie szanowany autorytet – powiedzmy dobroduszny profesor Adam Strzembosz – deklarował że środowisko sędziowskie zreformuje i oczyści się samo. Kiedy nic się nie zmieniało to deklarował już coraz mniej dobrodusznie, a kiedy system sprawiedliwości po 20-tu latach toczyła już całkiem nowa gangrena politycznego i środowiskowego zblatowania, to dobroduszny autorytet zaczynał domagających się reformy oskarżać o zamach na niezawisłość i podstawy demokracji.
Jestem więc pewien że zmian personalnych – nawet jeśli w szokowych dawkach – nie byliśmy w stanie uniknąć. Po prostu przypomnijmy sobie w jakim państwie żyliśmy dekadę temu.
Ale jednego jestem pewien ! - i wyrzucam to na osobny akapit: jeśli PiS nie uświadomi sobie że tolerancja społeczna dla wymiany nieswoich na swoich, już się w społeczeństwie wyczerpała, i szczególnie w regionach, nadal będzie prowadził politykę mianowania partyjnych lokalsów gdzie się tylko da, to przerżnie najbliższe wybory z kretesem. A co najgorsze dla Polski: zaprzepaści dokładnie wszystko co udało się naprawić w Polsce po 2015 roku – w sądach, w mediach, w spółkach, w administracji.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo