Część polityków i aktywistów w Polsce nie rozumie o co chodzi w Usnarzu Górnym. I nie zrozumie - trzeba się z tym pogodzić, bo optyka arywistów kieruje się własną logiką. Dla nich to co Łukaszenka spreparował na naszej wschodniej granicy i tak zawsze będzie ... polityką Kaczyńskiego żeby utrudnić opozycji dojście do władzy. To jest korba - zostawmy to.
Najważniejszym jednak błędem poznawczym w tej debacie jest brak zrozumienia że bezkompromisowość polskich pograniczników i polskiego państwa to nie jest sygnał dla tych trzydziestu dwojga zdezorientowanych imigrantów którzy tam siedzą, ale jednoznaczny sygnał i czerwona kartka dla przemytników. To przemytnicy mają wiedzieć że kanał zarobkowy przez "zieloną granicę" został zamknięty, to służby Łukaszenki mają wiedzieć że jeśli będą kopali takie doły to sami w nie wpadną - jeśli będą sprowadzać systemowo imigrantów z Afryki i Azji to sami będą musieli ich u siebie zakwaterować, wyżywić i dać im zajęcie. Polskie służby graniczne nie walczą z tymi imigrantami - walczą w przemytnikami z Białorusi, Tadżykistanu, Iraku. Ten kordon na granicy to prosty przekaz: przez Białoruś się już nie opłaca.
.
A jak można pomóc dziś tym trzydziestu dwóm oszukanym ludziom ? Po prostu powiedzieć im w każdej skutecznej formie - na piśmie i werbalnie: mamy wasze zdjęcia - i:
- albo za trzy dni widzimy was przy szlabanie w Kuźnicy lub Bobrownikach z wnioskiem o azyl i status uchodźcy
- albo po jakimkolwiek pojawieniu się w Polsce, za tydzień, dwa, czy za rok, w ciągu 24 godzin zostaniecie wydaleni do Iraku lub tam skąd przyszliście.
Bo nie jest winą tych ludzi że stali się żywą tarczą w szantażu polskiego państwa - ale, trudno zrozumieć dlaczego - kiedy już wiedzą że zostali w to wmanewrowani, nie próbują w żaden sposób szukać pomocy ze strony Polski. Mimo że wiedzą jak to zrobić.
Inne tematy w dziale Polityka