Trudno już słuchać tej jałowej paplaniny! Oczywiście że LGBT to nie ideologia ! To tak jakby twierdzić przed laty że ideologią była PZPR. To całkowite pomylenie porządków.
Ideologią był komunizm – a PZPR była środowiskiem ludzi czerpiących korzyści i narzucających swoją dominację pod hasłami komunizmu. Hasłami jednoznacznie przecież szczytnymi.
Ideologią jest genderyzm – ideologią narzucającą pogląd że płeć biologiczna nie jest dominująca a wszelki porządek społeczny, prawodawstwo, model rodziny a nawet wychowania dzieci opierający się na płci biologicznej jest przejawem uciśnienia i przemocy.
LGBTQ to środowisko ludzi którzy na tej ideologii zdobywają rząd dusz.
Czy zastanawialiście się Państwo kiedyś co właściwie łączy wszystkie te grupy skupione pod skrótem L-G-B-T a ostatnio (niczym papierek lakmusowy) także Queer ? Co geja żyjącego w stałym związku łączy z fetyszystą który lubi się w nocnym klubie ubierać w damskie ubrania ? Co lesbijkę łączy z facetem przebierającym się za lalkę dmuchaną z taniego sexshopu ? Jaki wspólny interes łączy osobnika niebinarnego queer z zapyziałego squata z lesbijką żyjącą w stabilnym związku ze swoja partnerką ? Co transseksualistę którego natura i fiksacja genowa postawiła „gdzieś pomiędzy” i zmusiła do operacji łączy z aktywistą lewicowym robiącym zadymy podczas mszy w kościele ? Nie łączy ich dokładnie nic ! Co więcej: często wzajemnie się ośmieszają i odbierają sobie powagę głosu.
Ale kiedy część z nich na bazie swoich preferencji chce zyskać społeczną dominację to pojawia się idealne narzędzie: genderyzm. Ideologia twierdząca że płeć biologiczna nie ma znaczenia w systemie prawnym państwa. Dla wszystkich jest idealna. Idealna dla homoseksualistów chcących adoptować i wychować heteroseksualne niemowlę, idealna dla fetyszystów i transwestytów fiksujących do damskich ciuszków, idealna dla zaburzonych osobowościowo nieboraków którzy czuli się gorsi lub niedocenieni przez rówieśników swojej płci.
Dlatego LGBTQ nie jest żadną ideologią ! Bzdura ! LGBTQ jest środowiskiem – także politycznym, mającym interes w zaszczepieniu ideologii genderyzmu. Tak LGBT to ludzie - tak jak ludźmi są aktywiści każdego ruchu czy partii narzucający jakąś ideologię.
A nie na odwrót. Nie ma ideologii LGBT – jest środowisko narzucające swoją dominację na hasłach ideologii twierdzącej że płeć biologiczna nie jest wyznacznikiem czy ktoś jest mężczyzną czy kobietą. Ideologia narzucająca dogmat że to własne poczucie decyduje czy ktoś powinien być ojcem czy matką, czy powinien rywalizować w sportowych konkurencjach z kobietami czy z mężczyznami, czy ma wstęp do damskiej czy męskiej szatni lub toalety. Jeśli tego nie rozróżniacie to ośmieszy was każdy cwaniaczek w najbardziej prymitywnym studiu telewizyjnym.
Co więcej – ideologia genderyzmu narzuci, prędzej czy później, przymus twierdzenia że płeć dziecka jest umowna aż do momentu kiedy to dziecko samo nie uzna czy jest chłopcem czy dziewczynką. Nad tym pracuje już nauka „gender study” Przez szacunek do osobistego wyboru ? Nic bardziej błędnego ! - przez to, że dla każdego myślącego człowieka adopcja i wychowanie heteroseksualnego niemowlęcia przez parę homoseksualną zrobi temu dziecku krzywdę, rozmontuje mu model rodziny, uniemożliwi mu rozwój zgodny ze swoją biologiczną płcią, zamaże mu swoje atuty. A nie jest przecież możliwe u kilkumiesięcznego czy nawet kilkuletniego dziecka orzec że jest ono homoseksualne. Dlatego ideologia genderyzmu znalazła na to sposób: płeć biologiczna u dziecka nie istnieje ! - najpierw to dziecko wychowamy w takiej rodzinie jakiej się ono spodobało, a potem sobie wybierze którą rolę chce w życiu realizować.
.
Oczywiście doskonale rozumiem że jesteśmy dziś „społeczeństwem spektaklu” i wielu z nas potrzebuje odgrywać jakieś prezentacje. Rozumiem też że w szarym tłumie, nudnym rytmie pracy czy plastiku komercji, potrzebujemy wykazać się jakimś – mówiąc oksymoronem - bezpiecznym heroizmem. Ludzka potrzeba.
Że chcemy pokazać że jesteśmy pozytywni i otwarci. Ale przecież dokładnie tak samo w latach powojennych walczyli o pokój i miłość między narodami spontaniczni pionierzy na obozach demoludów. Dokładnie tak samo postulowali o nowoczesność pisarze, poeci, aktorzy gloryfikujący nowy lepszy świat komunizmu. Odrzucający stary porządek społeczny, wykształcenie, tradycje rodowe, kulturę wysoką. Ach jakże byli szlachetni, otwarci i pozytywni – wszak występowali w obronie uciśnionego i – jak byśmy to dziś powiedzieli – dyskryminowanego prostego chłopa i robotnika. Choć sami z owym chłoporobotnikiem nie mieli kompletnie nic wspólnego. A na to, że z czasem ten robotnik zaczął być przez nowy system mordowany i krzywdzony, stawali się jakby, mniej wrażliwi.
.
Ale mniejsza z historycznymi dywagacjami. Genderyzm zabrania dziś krytyki, narzuca absolutną akceptację, skazuje na cywilną śmierć każdego kto się nie podporządkuje.
Komisarze LGBT z tęczowymi symbolami zadbają aby nikt kto odważy się zakwestionować założenia ideologii genderyzmu nie miał prawa startować w zawodach międzynarodowych, występować na scenie, robić kariery naukowej, sprawować funkcji publicznej. Podkładanie fałszywych dowodów, oskarżanie na podstawie spreparowanych informacji, tworzenie fikcyjnych zdarzeń. Nie zauważyliście że historia zatacza koło ? A czymże innym były tabliczki wieszane przez Barta Staszewskiego i puszczane w świat z informacją że to postępowanie prawicowych samorządowców ? A czymże innym jest fotografia policjanta „duszącego na ziemi” tęczową aktywistkę wysyłana do zagranicznych agencji prasowych z narracją że policja w Polsce zachowuje się tak jak amerykańska wobec Georga Floyda ?
.
Tęcza nie obraża – tęcza także krzywdzi. Genderyzm nie rozróżnia między homoseksualizmem a głębokimi zaburzeniami osobowości, między transseksualizmem a fetyszyzmem czy nawet schizofrenią, między miłością a nimfomanią. I nikt nie będzie się dziś oglądał na to że chłopak z głębokimi zaburzeniami osobowości – twierdzący od miesiąca że jest kobietą, za rok czy dwa trafi na trapię bo nie będzie wiedział kim jest i nie będzie potrafił znaleźć kontaktu z kimkolwiek w swoim otoczeniu. Nikt nie będzie się oglądał na dramat fetyszysty któremu powiedziano że zakładając szpilki i perukę staje się piękną kobietą, nikt nie będzie przecież za kilka lat pokazywał na paradach podstarzałego nieszczęśnika który może liczyć wyłącznie na czułość podpitych gejów wychodzących nad ranem z baru. Genderyzm nie rozróżnia nawet między transwestytyzmem a transseksualizmem – obu tym osobom w dłuższej perspektywie robiąc krzywdę.
.
Więc jeśli dziś cieszycie się że ideologia genderyzmu i metody jej narzucania przez aktywistów LGBTQ skutecznie deprecjonują prawicowych polityków, albo że skutecznie odbierają szacunek do księży, to ta radość nie będzie trwała długo. Następnymi „faszystami” i „ksenofobami” coraz częściej będą też psychologowie i psychiatrzy, którzy będą próbowali pomóc tym ludziom łapać rytm życia – którzy powiedzą wielu z nich: macie problem ze zdrowiem. A z czasem wrogami numer jeden staną się także geje i lesbijki – którzy zaczną stawać na drodze do władzy aktywistom LGBT, niczym dawni działacze którzy otworzyli oczy że „socjalizm stracił ludzką twarz”.
LGBT nigdy nie była, nie jest, i nigdy nie będzie ideologią – LGBT to środowisko aktywistów narzucających miękki totalitaryzm ideologii genderyzmu. A szacunek i tolerancja dla odmienności ? - to zupełnie inna sfera działań i inny poziom publicznej debaty – obcy aktywistom LGBT.
A jeśli każdy jednostkowy przykład chamskiego, agresywnego zachowania wygolonych drani wobec osoby z kolorowymi włosami, uznamy za przejaw dominującego zjawiska, to tak jakbyśmy uznali na przykład, że Polska jest krajem nienawiści i dyskryminacji Pomorzan bo w niektórych środowiskach w Warszawie nie lubią Arki Gdynia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo