Na poniedziałkowym spotkaniu „Klubu Ronina” Robert Gwiazdowski opowiadał w barwny sposób o podatkach, gospodarce, ekonomii… I wszystko mądrze, logicznie, z sensem. Aż zbliżył się koniec spotkania, kiedy p. Gwiazdowski zaczął rozprawiać i ubolewać ile to jedzenia w tej chwili jest wyrzucane na śmietnik. Że właśnie nie tak dawno wsiadł w swój wóz terenowy i objechał cztery śmietniska na których gniły sobie spokojnie tony żywności. A on pamięta jak jego babcia każdą kruszynę chleba zgarniała i zawijała w szmatkę, żeby nic się nie marnowało. Czyli, że teraz nie szanujemy żywności. Jak temu zaradzić? Podnieść VAT na żywność. Do 19%, tak jak na Słowacji (chyba o Słowacji była mowa), gdzie na wszystkie produkty jest ten sam podatek i dzięki temu ludzie żywność szanują, bo jest droższa. Oczywiście, jeżeli już mamy VAT to nie ma innych żadnych podatków, jak dochodowy. Tak w uproszczeniu przedstawiam ten obecny pogląd na podatki p. Gwiazdowskiego, który uznaje po prostu i akceptuje to, że jesteśmy w Unii Europejskiej więc VAT być po prostu musi, ale inne podatki już nie.
Co mnie mocno zdziwiło, że ten rozsądny wydawałoby się człowiek, gadał o tym podatku na żywność poważnie. Bo jak żywność będzie droższa to będziemy jej mniej kupować, będziemy wtedy szanować każdy kawałek chleba, każdy kawałek sera, każdą marchewkę, i chyba najważniejsze, każdą... brukselkę. Czyli p. Gwiazdowski jest jak najbardziej za tym, aby to Państwo regulowało rynek. I nie dla jakichś czynników ekonomicznych, tylko ze względów… nie wiem… etycznych, moralnych? VAT jako czynnik wychowawczy? Jak widać nawet najrozsądniejsi ludzie nie są nieprzemakalni, jeśli chodzi o idee socjalistyczne, jeżeli odpowiednio dlugo są nimi bombardowani ze wszystkich stron.
Najbardziej zaś zdumiewające było jedno, że o podatku VAT na żywność p. Robert Gwiazdowski opowiadał mówiąc równolegle o tym, że w roku 1990 Polska nie tylko, że nie miała długu publicznego, ale w swoim budżecie miała… nadwyżkę! Uwaga, warto to powtórzyć jeszcze raz: w roku 1990 Polska miała nadwyżkę w budżecie. W związku z tym, tak ku zastanowieniu i refleksji zadam tylko jedno pytanie, którego nie zdążyłem zadać na spotkaniu p. Gwiazdowskiemu: Jak wysoki był w roku 1990 VAT na żywność i inne produkty?
Inne tematy w dziale Gospodarka