Fotoefekt to zjawisko, za wyjaśnienie którego Albercik dostał Nobla. Naświetlamy próbkę promieniowaniem elektromagnetycznym o dużej energii i patrzymy na wylatujące z niej elektrony, z jaką prędkością i w którym kierunku w stosunku do siły i kierunku promieniowania. Z takich badań potrafimy wyciągnąć wnioski gdzie który elektron siedział, co robił, czy był wzbudzony czy nie, oraz jak wyglądało jego otoczenie w próbce.
Podobnie działa razwiedka w Polsce, gdy utraci władze. Na celownik silnie szkodliwego promieniowania bierze środowiska decyzyjne wroga i czyha na tych którzy nie zdzierżą. W ten sposób ustrzeliła Marcinkiewicza, Dorna, Ziobro i wielu mniejszych. Teraz naprawdę wielkiego walenia trafiła. Nie wiemy czy uda się razwiedce wyciągnąć go całkiem ze środowiska, w którym może żyć, przerobić jak Marcinkiewicza i Dorna na kruszonkę do posypywania narracji pieczonych dla lemingów. Nie musi. Straty wyrządzone Wolnej Polsce wetem są nie do powetowania.
W tym miejscu już tylko przytoczę fragmenty swojego listu otwartego do prezydenta (http://naszeblogi.pl/47596-list-otwarty-do-pana-prezydenta), które ze względu na jego długość mogły zostać niezauważone, a są istotne:
Jest w nim wątek smoleński. Być może w zamierzeniu
„stosunkowo drobne zrazu uwikłanie Tuska w grę z Putinem przeciwko śp. Prezydentowi urosło do monstrualnego w chwili gdy kurz ostatniego z serii wybuchów rozrywających rządowy samolot opadł, a specsłużby dobiły pojedynczych szczęśliwców, którzy cudem oddychali jeszcze”
Brak właściwej reakcji Tuska sprawił, że
„Putin mógł od tej chwili pozwalać sobie na dyscyplinowanie harataczy w gałę w dowolnym temacie z wymienionych wyżej, neutralizować w czasie Majdanu i aneksji Krymu. Wystarczyło że odsłonił opinii publicznej fragmenty prawdziwych tropów do własnej zbrodni, by każda decyzja Polski była dla niego pomyślna. Z rozbawieniem obserwował jeszcze jak uwijają się przy ich zacieraniu.”
„ekipa Tuska stała się zakładnikiem Putina skrajnie zdeterminowanym, by nie dopuścić do władzy obozu niepodległościowego, a gdy to nie wyszło, gotowym rozhuśtać i wywrócić kraj, by odsunąć od władzy.”
„A sprzymierzeńców mają potężnych. Oprócz Putina i jego machiny o nieograniczonych środkach i możliwościach, sprzyjają im najwięksi przestępcy, którzy dziesiątki miliardów tracą rocznie, bo państwo przestało być teoretyczne i tropi złodziei. Kolejne dziesiątki miliardów jeśli nie setki to ograniczenie legalnych transferów do rajów podatkowych w tym Luksemburga, dokąd strumień pieniędzy skierował były premier, a obecnie szef komisarzy z nominacji Merkel, Juncker. Sprzyjają antypisowi ci, którzy robią lewe i nielewe interesy z Putinem we Francji, Włoszech i innych krajach. W antypisowskich działaniach aktywnie uczestniczą niezliczone organizacje i stowarzyszenia dziennikarskie, ekologiczne, akademickie, artystyczne, społeczne, kombatanckie, pomocowe, broniące egzotycznych praw, ofiary dezinformacji i ideologicznej dywersji.
Nie brakuje innych jeszcze motywów. Na rozstrzygnięcie czeka 2605 afer PO-PSL (zob. http://markd.pl/?p=6020). Jest to realne zagrożenie długoletnimi wyrokami znacznej części elit PO-PSL-SLD-PSL a także środowisk sędziowskich. Amber Gold i reprywatyzacja w Warszawie to tylko czubek góry lodowej. Wśród liderów ulicy i zagranicy nie trudno zauważyć szczególnej aktywności najbardziej obciążonych, Kopacz, Klicha, Tuska, Sikorskiego, Piniora – ludzi których już teraz prokuratura ma czym sowicie obdzielić.
Prawnicy i nauczyciele wydziałów prawa podobnie jak dziennikarze, czy szerzej, ludzie dopuszczeni do mediów i ich nauczyciele akademiccy, poddani byli ścisłej selekcji i kontroli w PRL. Nikt bez akceptacji PZPR, SB i WSW nie mógł tam trafić! Stan wojenny na nowo zaorał na sowiecką modłę oba środowiska nieco rozregulowane solidarnościową rewolucją. Właśnie te środowiska reprodukowały się po 1989 roku zapełniając obydwa niezwykle ważne obszary funkcjonowania państwa swoimi mentalnymi klonami.
Pan Prezydent teraz był łaskaw zatrzymać dobrą zmianę w pierwszym z nich. Uniemożliwia to naprawę tego drugiego, słusznie uważanego za czwartą władzę. Można powiedzieć, że dzięki Panu połowa władzy w Polsce nadal pozostaje w rękach postPRLu - środowisk pasożytujących na Polsce i Polakach, które w ciągu 8 lat doprowadziły kraj do stanu określonego jakże obrazowo przez byłego min. Sienkiewicza w czasie szczerej rozmowy z przyjaciółmi.
Polacy próbują teraz po raz kolejny policzyć się, by odzyskać siłę i dostarczyć politycznego paliwa tym, którzy będą jeszcze chcieli naprawić to co Pan zepsuł. Nie wiem czy odnajdą w sobie determinację Syzyfa. Nic tak nie demoralizuje i demotywuje jak marnowanie wielu lat ogromnego wysiłku i poświęcenia. Do jednego z krytyków na portalu społecznościowym zwraca się Pan by zaufał, a jednocześnie spotyka się Pan z prezes SN, która ostentacyjnie łamie prawo czynnie wspomagając tych którzy deklarują obalenie porządku prawnego za pomocą ulicy i zagranicy."
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych.
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska.
Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej niewydolności systemu były bardzo ograniczone.
W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana.
Dlaczego tak się porobiło?
"Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka