Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
72
BLOG

Czy mamy "Plan B"?

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 1
Ja generalnie jestem przeciwnikiem wszelkich form zemsty, poniżania innych - wsio ryba indywidualnych ludzi czy całych nacji - poprzez stałe wypominanie im popełnionych niegodziwości. W przypadku narodów uważam, ze świat może ich zbrodnie nawet zapomnieć. Byle oni sami o nich pamiętali. Bo nie chodzi o "zaspokajanie" naszych - słusznych na ogól - resentymentów, ale o uczynienie wszystkiego co możliwe, by zbrodnie te/takie się nie powtarzały. Nie chodzi o żadne wymuszane "wybaczanie", ale o minimalizację wynikającego z niego (wybaczania) ZŁA.

Ja generalnie jestem przeciwnikiem wszelkich form zemsty, poniżania innych - wsio ryba indywidualnych ludzi czy całych nacji - poprzez stałe wypominanie im popełnionych niegodziwości. W przypadku narodów uważam, ze świat może ich zbrodnie nawet zapomnieć. Byle oni sami o nich pamiętali. Bo nie chodzi o "zaspokajanie" (niwelowanie?, ??, brak mi dobrego określenia. Proszę ew. uzupełnić) naszych - słusznych na ogól - resentymentów , ale o uczynienie wszystkiego co możliwe, by zbrodnie te/takie się nie potarzały. Nie chodzi o żadne wymuszane "wybaczanie", ale o minimalizację wynikającego z niego (wybaczania)  ZŁA. W takiej sytuacji każde sensowne działanie w kierunku utrwalania pamięci (niewinnych w istocie) potomków sprawców zbrodni jest pożądane. "Sensowne" oznacza tu zachowujące równowagę między poczuciem krzywdy ofiar i ich potomków, a faktem, ze to nie oni (potomkowie sprawców) jednak byli sprawcami, możliwościami wyrządzania krzywdy ludziom (i nacjom) ze sprawą nie związanych czy realiami konkretnej sytuacji.

My mamy z Ukrainą wiele nieuregulowanych spraw. Od wielu lat. Wiele z nich utonęło porwanych, wartkim w ostatnim wieku, nurtem upływu czasu. Są jednak i takie, które długo jeszcze będą aktualne. BEZ UZASADNIONEJ przyczyny. Jedną z nich jest szeroko rozumiana kwestia Rzezi Wołyńskiej. Ma ona wiele aspektów, a na dziś bodaj najważniejszym jest sprawa pochówku pomordowanych. To tylko część wspomnianego problemu pamięci potomków sprawców tej zbrodni i kroku w kierunku uchronienia nas i Ukraińców przed jej powtórką. Ale część ważna. "Działania" naszych i ukraińskich  władz w tym kierunku określić można jednym zdaniem; "Udajemy, ze sprawy nie ma i czekamy, aż rzecz sama przyschnie".  Przykro, ze wpisuje się w ten nurt polski Prezydent. Po jego i Premiera "występach" ze składaniem wieńców i stawianiem krzyża w szczerym polu niby nikt specjalnych zlodzeń nie miał, ale ostatni wywiad odsyłający załatwienia kwestii pochówku ofiar w nieznaną przyszłość (zob. https://kresy.pl/wydarzenia/prezydent-uwaza-ze-polska-nie-powinna-stawiac-ukrainie-ultimatum-ws-ekshumacji/  ), to chyba mocne przegięcie. Jak długo mamy czekać? Czy PAD potrafi wskazać jakikolwiek rozsądny termin? Coraz więcej polityków świata (ostatnio prezydent Czech, zob. https://kresy.pl/wydarzenia/prezydent-czech-wzywa-rosje-i-ukraine-do-podjecia-rozmow-odbicie-terytoriow-jest-nierealne/ ) wskazuje na bezsens kontynuowania tej wojny. Czy to ma być ten moment? może mamy czekać na jakieś "uspokojenie sytuacji? A może obawiamy się np. zamknięcia ukraińskiego rynku na nasze towary lub usługi (np. odbudowa Ukrainy)? Czy chociaż zamiast ew. w miarę konkretnego terminu PAD potrafi podać WARUNKI okreslające sytuacje kiedy ofiary Wołynia liczyć bedą mogły na pochówek? Czy mamy jakiś "Plan B" na wypadek, gdyby mimo ich spełnienia Ukraińcy powiedzieli "nie"? To ważne pytania.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo