Dziś mija kolejna rocznica Operacji Barbarossa. Niżej pozwoliłem sobie na kilka refleksji na ten temat.
Nie wiem dlaczego Hitler nazwał plan ataku na Rosję imieniem cesarza, który mimo początkowych sukcesów bardziej chrześcijaństwu zaszkodził niż pomógł. Nie wiadomo dlaczego do ataku wybrał dzień 22 czerwca- rocznicę ataku Napoleona w 1812. Może to jakieś Fatum, które chciał przełamać lub Opatrzność, w którą Hitler wierzył. 83 lata temu o tej porze trwał błyskawiczny atak Niemców na ZSRS. Z różnym skutkiem w rożnych miejscach. Na ogól Rosjanie byli bici, ale w niektórych miejscach, np. Twierdzy Brzeskiej, stawiali twardy opór. Do dziś nie wiadomo na pewno (różne źródła różne prawią opowieści) jak to z tą klęską ZSRS było. Prawdy nie dowiemy się pewnie nigdy. Mnie kiedyś interesowały rozmaite mało znane (popularne) tematy związane z II WŚ i miałem nadzieje, że jakoś sobie ten czas "poukładam", wyrobię sobie opinię o tym, kto był w tej wojnie zły, kto dobry, kto pro-, kto antypolski i generalnie sadziłem, że pomoże mi to zrozumieć świat i czas w którym żyję. No i im więcej czytam tym więcej mam wątpliwości. Nie tych zasadniczych; wiem kto zaczął, kto się bronił i kto atakował. Kronikę II WŚ jako tako znam. kłopoty są w ocenie ?? (nie wiem co tu wpisać. Etyka czy moralność to tylko część tej oceny. Powinien tu być pewnie i rozsądek, ale różni ludzi bardziej chyba niż np. moralność. Pozostawiam więc te znaki zapytania.). Konsekwencje tej wojny przeorały nie tylko gospodarki czy granice, ale i ludzką mentalność. Zabijamy się, np. bardziej "humanitarnie", nie ma obozów zagłady, dołów śmierci czy masowych przesiedleń. Nie ma też bohaterów strącających setki samolotów wroga czy zabijających tysiące wrogich żołnierzy. Dziś się tym nie chwalimy. W zamian mamy ideały równości, demokrację, dobrobyt i podobne osiągnięcia ludzkości. Czy jednak jesteśmy naprawdę lepsi? Tamci (ci z lat 40-tych) ludzie za swoje - dziś widziane jako głupie lub przestępcze - ideały umierali. A dziś kłócą się o sprawy d....lne np. na Salonie 24. Hegel uważał, że wojny są normalna częścią społeczego "rozwoju" i oceny moralnej/etycznej się do nich nie stosuje. czy on mógł mieć - choćby częściowo (np. w stosunku do niektórych wojen) - rację?
Inne tematy w dziale Rozmaitości