Jesteśmy w czołówce państw, które pomagają Ukrainie najwięcej (w stosunku do możliwości finansowych, technicznych czy np pomocy humanitarnej). Jakby nie kombinował jest to również nasz interes. Popieramy tez politykę USA i robimy w Ameryce ogromne zakupy uzbrojenia. Czy mamy prawo czegoś z tego tytułu oczekiwać?
Ukraina jest na wojnie. Ponosi duże straty w infrastrukturze.,szczególnie tej istotnej dla funkcjonowania państwa. Ta wojna kiedyś się jednak skończy. I Ukrainę trzeba będzie odbudowywać. Okazuje się, że już dziś myślą o tym politycy. I te pomoc dla Ukrainy organizują. Wygląda na to, ze nie musi to iść po myśli naszego rządu bo głównym organizatorem maja być Niemcy.
https://nczas.com/2022/10/25/zarowno-usa-jak-wielu-panstwom-ue-zalezy-na-tym-aby-to-niemcy-przejeli-wiodaca-role-w-restauracji-ukrainy/
Ja nie sadze by rządowi Niemiec jakos szczególnie zależało na "uwalaniu" w procesie odbudowy Ukrainy polskich firm. Myślę, że dbając o jakąś "jedność" Unii Europejskiej będzie raczej zainteresowany łagodzeniem sporów i w miarę harmonijna współpraca. Być może trochę gorzej będzie ze zwykłymi Niemcami, którzy uważają, że utracone przez nich ziemie są dla Polski wystarczająca rekompensatą materialna. Najgorsze może jednak nadejść z zupełnie innej strony; od nas. Polityka ostatnich lat polegała w dużym stopniu na takim "wstawaniu z kolan", by Niemców jaknajbardziej poniżyć, upodlić i generalnie "ciągnąć" ich winy w nieskończoność. To może skutkować wytworzeniem u ludzi mających z Niemcami przy odbudowie Ukrainy pracować jakimś "odruchowo" złym stosunkiem, co współpracy na pewno nie poprawi. Wytworzona podczas II WŚ trauma jest - szczególnie u ludzi ok 60-tki i starszych - zrozumiała i w wielu przypadkach nie do usunięcia. Kłopot w tym, ze nasza wierchuszka postarała się o ekstrapolacje tego na młodszych. Tych, którzy będą z Niemcami współpracować.
To może okazać się kłopotem niewielkim, bo ludzie młodzi częściej przedkładają konsumpcjonizm nad sprawy emocjonalne. Ale może tez stać się problemem, który trzeba będzie rozwiązywać. Niemcy będą tu mieć łatwiej, bo człowiek zamożniejszy jest na ogól mniej emocjonalny i - ceniąc swój dobrobyt - łatwiej akceptuje rozmaite drobne emocje, ale i tu mogą być kłopoty. W moim odczuciu warto byłoby już dziś o problemie podumac
Ciekawe jest jak poradzą sobie w tej nowej sytuacji politycy, którzy wyznawali "jedynie słuszny" pogląd o możliwościach współpracy z Niemcami prezentowany przez nasze naczalstwo. Nie żebym się specjalnie o nich troszczył, ale myślę, ze warto za lat kilka sprawdzić na jakich są w tej współpracy dla odbudowy Ukrainy stanowiskach. I czy nie wpłynęło to na zmianę ich poglądów. Bo to oni reprezentują nas "na zewnątrz" i szybkie zmiany ICH poglądów odczytywane będą jako zmiany NASZYCH poglądów. I jak zwykle "polityk jakoś przeżyje" jak mawiał zmarły niedawno jeden z rzeczników polskiego rządu.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo