Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
109
BLOG

Propaganda? Jaka propaganda?! Cel (np. pandemia/wojna) uświęca przecież środki.

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 0
Wiele osób (ze mną włącznie) jest mocno zniesmaczonymi wylewającą się zewsząd tanią propagandą. Gdyby ta wojna była znacznie później, tak z 10 lat po pandemii odczucia byłyby pewnie inne. Ale tak nie jest. Putin nie poczekał. No i myśląc o propagandzie przypomniałem sobie, że dawno temu wydawano u nas np. "Szosę Wołokołamską" czy dzieła Ilii Ehrenburga. Spróbowałem do tego ostatniego wrócić. Rezultat w poniższym tekście.

Ja pamiętam Ehrenburga jako autora książki "Burza" lub jakoś podobnie ("Sieją wiatr"?). Z treści pamiętam niewiele, ale klimat był naprawdę radziecki. Potem, gdzieś w latach 70 - 80 zetknąłem się z opowieściami o tragedii wioski Nemmednsdorf i tekstem znalezionych tam ulotek do żołnierzy Armii Czerwonej. Pamiętam do dziś, że wydawało mi się, iż Ehrenburg, wielki, znany, pisarz nie mógł czegoś takiego popełnić. A jednak Ehrenburg takie rzeczy pisał. Był korespondentem wojennym i pisywał pałające satysfakcją z "zemsty" teksty jeszcze po wojnie, choć Stalin znacznie wcześniej "ustalił", ze Rosjanie Niemców nie pokonują, ale "wyzwalają". A oto tekst znalezionej przez Niemców ulotki (przedruk z artykułu Erenburga w , Krasnaja Zwiezda z 24 lipca 1942 roku) do Rosjan


    Niejaki Otto Essman pisze do lejtnanta Helmuta Weiganda: „Mamy tu rosyjskich więźniów. Te typy pożerają dżdżownice na terenie lotniska, rzucają się na wiadro z odpadkami. Widziałem jak jedli chwasty. I pomyśleć, że to – ludzie!..”

    Właściciele niewolników, oni chcą przemienić nasz naród w niewolników. Oni wywożą Rosjan do siebie, zastraszają, doprowadzają głodem do szaleństwa, do tego, że umierając ludzie jedzą trawę i robaki, a pieprzony Niemiec ze zgniłym cygarem w zębach filozofuje: „Czy to naprawdę ludzie?..”

    My wiemy wszystko. My pamiętamy wszystko. My zrozumieliśmy: Niemcy to nie ludzie. Odtąd słowo „Niemiec” to dla nas najstraszniejsze przekleństwo. Odtąd słowo „Niemiec” odpala broń. Nie będziemy mówić. Nie będziemy się odgrażać. Będziemy zabijać. Jeśli nie zabiłeś w ciągu dnia choć jednego Niemca, twój dzień jest stracony. Jeśli myślisz, że za ciebie Niemca zabije twój sąsiad, nie pojąłeś grozy. Jeśli nie zabijesz Niemca, Niemiec zabije ciebie. On pojmie twoich bliskich i będzie męczyć ich w swoich nędznych Niemczech. Jeśli nie możesz zabić Niemca kulą, zabij go bagnetem. Jeśli na twoim odcinku jest zastój, jeśli czekasz na bój, zabij Niemca przed bojem. Jeśli zostawisz Niemca żywego, Niemiec powiesi rosyjskiego człowieka i zhańbi rosyjską kobietę. Jeśli zabiłeś jednego Niemca, zabij drugiego – nie ma dla nas niczego weselszego od niemieckich trupów. Nie licz dni. Nie licz wiorst. Licz jedno: zabitych przez ciebie Niemców. Zabij Niemca! – to prosi matka staruszka. Zabij Niemca! – to modlą się do ciebie dzieci. Zabij Niemca! – to krzyczy ojczysta ziemia. Nie spudłuj. Nie przepuść. Zabij!

Są ludzie, którzy twierdzą, że pomagało to Rosjanom w walce o Stalingrad. Ja tego nie wiem. Ale wiem, że politycy zawsze jakieś potrzeby mają. Dziś taki apel byłby nie do pomyślenia. Jesteśmy (jako kraj) członkami świata Zachodu i tak jasno  naszych rodaków do niczego nie zachęcamy. Ani rząd ani opozycja. Rosjanie pewnie tez takich tekstów nie piszą. My - tak jak i Ruscy - piszemy tylko o tym jacy to nasi adwersarze są źli nie namawiając do żadnych złych czynów. Nikt ani u nas ani w Rosji nie pisał, by kogokolwiek mordować. Czy dlatego, ze my tacy dobrzy/sprawiedliwi/ludzcy? Czy może dlatego, ze nie jest to już potrzebne?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo