Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
229
BLOG

Co ma Ukraina do amantadyny?

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 7
To samo co piernik do wiatraka. A piernik do wiatraka ma to, że to wiatrak mełł mąkę na rzeczony piernik. Ukraina (robiąca tu za wiatrak) może dostarczyć naszej służbie zdrowia nowych pacjentów (tzn. mąkę na robiące za piernik leczenie).

Spróbuję pokazać, że z Ukrainą i amantadyną jest podobnie. Dziś od rana media trąbią o możliwej inwazji Rosji na Ukrainę spodziewanej jako jej rezultat wielkiej fali uciekinierów z Ukrainy do Polski. Nasi gadają o  milionie, Amerykańcy szacują to na pięć milionów. Jakby nie kombinował sporo. Nie wiem jak i gdzie tych ludzi zakwaterujemy, jak zapewnimy ich dzieciom szkołę,  rodzicom prace (a przynajmniej jakieś utrzymanie), ale z tego co czytałem, to Ukraina ma niższy niż my tzw. wskaźnik wyszczepienia. No to będą pewnie chorować, bo to i stres (a mogą się martwić o krewnych, którzy zostali w kraju) odporność obniża i warunki bytowe (osobnej izby dla każdego pewnie nie zapewnimy) zakażeniom sprzyjać będą, zmiana klimatu (przynajmniej dla niektórych) tez raczej nie pomoże i wiele innych czynników zachorowalności w tej grupie (czasowych, miejmy nadzieję) naszych współmieszkańców sprzyjać będą. No i wiadomo przecież, ze chorują głównie niezaszczepieni (Te komunikaty MZ, które mówią inaczej łaskawy Czytelnik raczy pominąć i skupić swa uwagę na pozostałych statystykach.). Potrzeba więc będzie i miejsc w szpitalach, miejsc izolacji/kwarantanny, lekarzy, leków i wielu innych materiałów i sprzętów medycznych. A te same media - trochę już wprawdzie ciszej - straszą nas kolejnymi falami i mutacjami koronawirusa i niewydolnością naszej służby zdrowia. Strach się bać.

I mając perspektywę tak pięknej katastrofy, my – jak zwykle przezorni – zakazujemy właśnie ustami RZECZNIKA PRAW PACJENTA (tak, tak, to nie dowcip!) stosowania jedynego właściwie dostępnego „od zaraz” leku, który mógłby znacząco ryzyko kolapsu służby zdrowia obniżyć. Mowa, oczywiście, o amantadynie, która podana we właściwym czasie infekcję koronawirusem dusi w zarodku. Jeden lekarz z Przemyśla podobno miał spore sukcesy w stosowaniu tego leku. Od chyba dwóch lat aplikuje go swoim pacjentom  (m.in. byłej Prezes Ważnego Sądu i jednemu ministrowi). No i problem w tym, że tylko podobno, bo przez te dwa lat nikt nie znalazł czasu, by rzecz dokładnie sprawdzić. Na oplucie lekarza i amantadyny czas się znalazł. Na rzeczową dyskusję np. o badaniach amantadyny przez lekarzy spoza Polski czy choćby publiczną dyskusję z rzeczonym lekarzem już nie.

Polacy to naród wbrew powszechnym opiniom raczej posłuszny i mimo pyskowania rozmaitych antyszczepionkowców do rozrób raczej nie bardzo skłonny. Zdarzyło się jednak kilka (kilkanaście, kilkaset, kilka tysięcy – Bóg jeden dokładnie wie ile) dziwnych przypadków z wynalazkiem (słowo „eksperyment” jest tu bardziej adekwatne, ale chyba zakazane) pt. szczepionki i nawet ci najbardziej spolegliwi i patriotyczni (promujący szczepionki rząd nasz kochany trzeba przecież popierać, a nie wątpić i nastroje wrogie wspierać) szemrać zaczęli, że może by jednak zbadać jak to z tymi lekami na covida jest. No i Państwo nasze wysupłało z trudem 15 milionów na sfinansowanie dwóch badan nad amantadyną. Na TVP dało wprawdzie dwa miliardy (jeden miliard to tysiąc milionów jakby kto nie pamiętał) czyli sporo więcej, ale trudno przecież jakieś głupie narzekania chorych (zmarli nie narzekali, więc ich tu nie uwzględniam) do poważnej dyskusji o Państwie, TSUE i innych wrogach Polski porównywać. No i zaordynowano nam te badania. Jedne w Lublinie, drugie na Śląsku. Te ostatnie już się zakończyły i otrzymaliśmy komunikat powiadający, iz amantadyna nie działa. Przebadano ją wnikliwie i orzeczono, że jest do kitu. Z tego co ja przeczytałem nie stwierdzono, by była jakoś szczególnie szkodliwa (może chodziło o to, by nie podważać, utrwalonej latami leczenia tym świństwem, opinii medycznych autorytetów gadających o tym że szkodliwa nie jest? Ja nie wiem), ale Pan RPP (nie mylić z Radą Polityki Pieniężnej!) natychmiast zakazał lekarzowi z Przemyśla jej stosowania. Nie wiem czy ja dobrze zrozumiałem, ale chyba innym polskim lekarzom też zakazał. Nie wiadomo czy zakaz ten dotyczyć będzie również lekarzy, których uciekający do nas Ukraińcy przywiozą ze sobą (a niewątpliwie ich przecież przywiozą), ale gdyby tak było, to dokupić będzie trzeba trochę i respiratorów i remdesiviru. Leczenie tym ostatnim chyba sporo staniało i teraz kosztuje ok 3 tys. od łebka plus „koszta szpitalne” (łóżko, personel, tlen i podobne duperele). Leczenie amantadyną wykonać można  w domu, więc rzecznik MZ nie pochwali się liczbą wyleczonych, ale za to kosztuje toto w sumie może ze dwieście czy pięćset złotych, więc poważne Państwo nie będzie się do tego poziomu zniżać. A różnicy w kosztach leczenia chorych Ukraińców i tak nikt nie policzy bo naród nasz leniwy i matematyki nie lubi.

No to zobaczmy na koniec jak też tą wredną amantadynę badano. Jest w necie opinia prof. Rejdaka z Lublina do której przeczytania zachęcam.

https://www.salon24.pl/newsroom/1204881,ekspert-o-wynikach-badan-nad-amantadyna-wskazuje-na-powazne-watpliwosci

Niżej fragment i moje wątpliwości. Szukałem w necie dokładnego raportu ze śląskich badań, ale nie znalazłem. Jak ktoś znajdzie to będzie mógł łacno wątpliwości moje obalić (właśnie „obalić”, bo jak obwieściła jedna europosłanka o szczepieniach można gadać, a pewnie i pisać, tylko „zachęcająco”, więc „wątpiąco” pewnie nie wolno).

Prof. Konrad Rejdak:  Raczej nie, bowiem w badaniu, którego wynik opublikowano w piątek, poddano analizie konkretną populację osób hospitalizowanych z powodu COVID-19. A więc pacjentów na zaawansowanym etapie, na którym i inne leki nie działają. Stąd też wynik badań nie jest żadnym zaskoczeniem. Natomiast zaskakujące było to, że razem z amantadyną podawano remdesivir. A więc wszyscy biorący udział w badaniu pacjenci otrzymali lek oficjalnie dopuszczony do użytku. Tak wynika z protokołu tych badań,

I tu mam pytania:

(1) czy znane są interakcje tych leków? Jeśli nie, to jak zabezpieczano pacjentów przed ew. niebezpiecznymi (remdesivir ma silne działania uboczne) niepożądanymi działaniami mieszanki?

(2) czy grupa kontrolna też dostawała remdesivir?

(2) co w takiej sytuacji było badane?

(3) jak interpretować wynik? Istnieją m.in. następujące możliwości:

(a) remdesivir nie działa (jeśli traktowany był jako placebo. Ale dlaczego, skoro to jest uznany lek.)

(b) amantadyna wyłącza remdesiwir

Oba pytania są ważne. Czy ktoś na nie odpowiedział? Ja raportu nie znam. Jak ktoś zna, niech napisze

Wątpliwości etyczne w przypadku, gdy grupa kontrolna dostawała rzeczywiście placebo opisano w notce:

https://www.salon24.pl/u/polityka-od-kuchni/1205124,amantadyna-skutecznosc-a-etyka

No i co by tu jeszcze spieprzyć, panowie?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo