Voit Voit
61
BLOG

Kasia Cichopek jest tuż, tuż.

Voit Voit Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Nie mam telewizora. Nie mam i już. Nigdy nie widziałam sensu posiadania ryczącego pudła  i wlepienia w nie bezmyślnie wzroku. Telewizor jakiś wprawdzie w domu jest, ale stoi w części Rodziców i raczej nikt z pozostałych domowników - czyli ja i mój syn – go nie wykorzystuje.

Kilka dni temu przyjechała do mnie moja przyjaciółka i od progu zarządzała włączenia telepudła, bo jakiś serial był. Zagoniłam ją na kanapę do pokoju mamy i wyniosłam się cichcem do kuchni. Po kilkudziesięciu minutach usłyszałam dziwaczna muzyczkę, zwiastującą koniec telenoweli i do kuchni wpłynęła moja przyjaciółka, z miną nie zwiastującą niczego dobrego. Wdrapała się na kuchenny stołek i machając nogami w powietrzu zaczęła agresywny marketing, zmierzający do zmuszenia mnie do zakupu telewizora. Było to o tyle dziwne, że moja przyjaciółka jest znanym architektem i nie podejrzewałam jej o raptowną zmianę zawodu i przejście do MediaMarkt.   Moje nieśmiałe protesty nie robiły na niej żadnego wrażenia – tak, rozumie, że nie cierpię telewizji; tak, rozumie, że nie chcę, żeby mój syn oglądał trupy w Afganistanie z uśmiechniętą spikerką na pierwszym planie; tak, mam rację, że Domowe Przedszkole prowadzą jakieś bezpłciowe osobniki, które z nieznanego powodu w wieku osiemdziesięciu lat przebierają się za grzybki; tak, rozumie, że politycy w większości mają wady wymowy i ciężkie schorzenia neurologiczne, a ja nie chcę, żeby mój syn…
- Czy ty zdajesz sobie sprawę, co robisz temu biednemu dziecku - moja przyjaciółka dramatycznie zaciągnęła się papierosem, przyglądając się w zamyśleniu kłębuszkom dymu  - Przecież on będzie miał kompleksy! Jego koledzy, towarzysze dziecięcych zabaw oglądają Domowe Przedszkole! Oglądają Szklaną Pułapkę 7 i Kevin sam w domu! A on co? Czy Ty wiesz, że twój syn nie wie, kto to jest Kasia Cichopek?! Zdajesz sobie z tego sprawę?!
Odebrało mi mowę, bo Bogiem a prawdą ja też nie wiedziałam, kto to jest Kasia Cichopek. Poleciałam do siebie i wyguglałam. Okazało się, że to jakaś dobrze zbudowana panienka, grająca w jakimś serialu. Znalazłam też reklamę szkoły tańca i zdjęcie owej damy z dzieckiem i jakimś wychudzonym panem - chyba tatusiem. Podbudowana opowiedziałam o odkryciu przyjaciółce. Popatrzyła na mnie z pogardą:
-Masz poważne braki. Oto do czego prowadzi brak telewizora. Pamiętasz sprawę Pogody dla bogaczy? - zapytała z perfidnym uśmieszkiem.
Moja linia obrony załamała się w ciągu sekundy. Pamiętam.
To było w czasach, kiedy o seksie się nie rozmawiało, dziewczynki nie piły piwa i nie paliły trawki, a chłopak był po to, żeby odprowadzić do domu - broń Boże bez jakiś grzesznych myśli. Wszyscy moi koledzy - ba! Cała szkoła! -oglądali Pogodę dla bogaczy. Pogodę dla bogaczy oglądali nauczyciele, panienka na poczcie, tramwajarz, ekspedientka z warzywniaka, zomowiec i facet rozrzucający ulotki z Intraco.   Pogoda dla bogaczy łączyła ludzi i pokolenia, podobnie jak kilka lat później niezapomniana Niewolnica Isaura. Łączyła wszystkich, tylko nie mnie, bo moja mama uznała, że jest za brutalna i byłam jedyną osobą w Polsce - wliczając w to tow. Jaruzelskiego - która tego arcydzieła nie oglądała, więc siłą rzeczy byłam skazana na ostracyzm towarzyski. Tego mojemu dziecku zrobić nie mogę...
Moja przyjaciółka przyglądała mi się tryumfalnie, a mi opadły ręce.  Zostałam zaciągnięta przed komputer i obie zaczęłyśmy poszukiwania. Jednak przez 15 lat świat nieco się zmienił - telewizory zrobiły się jakieś płaskie i cholernie duże. Ich ceny też jakby nieco wzrosły… W większości przekraczają znacznie średnią krajową.   I to nie naszą, a krajów rozwiniętych i uprzemysłowionych. Ilość funkcji kompletnie mnie przerosła. Brakowało tylko basenu z wodotryskiem. Pojęcia nie mam, dlaczego mam wybulić kilka tysięcy złotych, żeby mój syn dowiedział się, kim jest Kasia Cichopek i obejrzał emerytów przebranych za muchomorki…
Moje jęki zostały zignorowane i przyjaciółka wybrała model, jej zdaniem najodpowiedniejszy dla potrzeb rozwoju młodego człowieka. Nieszczęśliwy sprzedawca meilowo zapewniał mnie, że na tym akurat modelu mój syn z całą pewnością obejrzy Kasię Cichopek i podstarzałe grzybki. Na szczęście okazało się, że wybrany sprzęt ma jedną jedyną przydatną funkcję - przeskakuje na inny kanał, kiedy wyczuje blok reklamowy.  Wszystkie pozostałe - włacznie z możliwością oglądania 1000 programów w tym TVP -  kompletnie bez sensu. Ku mojemu przerażeniu niezrażony niczym, za to ciężko wystraszony sprzedawca - któremu moja przyjaciółka w uprzejmy sposób opisała mnie jako osobę hospitalizowaną w domu wariatów pod Murmańskiem przez ostatnie 15 lat - dołożył nam do telewizora antenę satelitarną wraz z montażem, który muszę wprawdzie załatwić sama, ale za to pan pokryje koszty. No myślę - kiedy wysyłałam przelew, zastanawiałam się, czy za chwilę drzwi nie wylecą od kopniaków panów z CBŚ i ABW, wspieranych przez Oddziały Prewencji.
Telewizor przychodzi jutro. Skończyła się pewna epoka… Nadchodzi Kasia Cichopek.
Voit
O mnie Voit

Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie. Anka Grzybowska Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości