Trudno zliczyć ile dobrych filmów ma w dorobku Clint Eastwood. I to zarówno jako aktor, jak i reżyser. W filmie Juror #2 po raz kolejny sięgną po trudny temat sprawiedliwości.
Trudno zliczyć ile dobrych filmów ma w dorobku Clint Eastwood. I to zarówno jako aktor, jak i reżyser. W filmie Juror #2 po raz kolejny sięgną po trudny temat sprawiedliwości. Czy ona istnieje? Czy jest potrzebna? Jak silny jest nasz kompas moralny. Ten film niby jest łatwiejszy do przełknięcia niż "Za wszelką cenę", ale ... ( i na tym koniec spoilerów)
Jego filmy przeczą chyba wszystkim nowoczesnym tendencjom w kinie. Akcja jest niespieszna, bohater nie ma supermocy. Co najwyżej ma za pazuchą schowane stare magnum ( Jak to było np w Gran Torino).Mimo tego, ogląda się je z zapartym tchem. Zdecydowanie polecam.
PS
Ponieważ nie chcę o filmie, to napiszę o aktorze, czyli Nicolasie Houltcie. Ostatnio gdzie człowiek nie spojży, to na niego wpada. Normalnie strach otworzyć lodówkę. Generalnie, jako aktor jest naprawdę niezły. Charakterystyczny, taki złoty chłopak z sąsiedztwa. Chyba jedyny, który zagrał tę samą postać w filmie poważnym (Nosferatu -choć przyznaję, jeszcze nie widziałem) i w parodii (Renfield). Świetnie się wpasował jako ławnik u Clinta.
Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.
W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura