Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski
1397
BLOG

Moje 3 grosze o Ukrainie.

Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 62
Ostatnio sporo się dzieje w naszych relacjach z Ukrainą. Najpierw ujawnili plan pokojowy, Zełenski palnął o MiGach, ruskie naciskają... dzieje się...

Ostatnio sporo się dzieje w naszych relacjach z Ukrainą. Najpierw ujawnili plan pokojowy, Zełenski palnął o MiGach, ruskie naciskają... dzieje się...

O części spraw już pisałem, jeżeli na sali jest desperat, który mnie czyta, to wie...

Ale ad rem. Rosja poszła na całość w wojnie na wyniszczenie. Atakuje nie licząc się z ludźmi, prowadząc kolejne mięsne szturmy. Ponosi przy tym gigantyczne straty. Dokładnych liczb oczywiście nikt nie podaje, ale jest kilka miejsc, gdzie OSINTowcy to liczą. A te udokumentowane są naprawdę gigantyczne, a rzeczywiste zapewne jeszcze większe. Tyle, że nawet jeżeli przyjmiemy, że straty atakujących do broniących się są większe niż  3:1, to w  dalszym ciągu oznacza to olbrzymie problemy dla Ukrainy. Pobór i szkolenie nowych jednostek u nich siadło. Europejska pomoc wojskowa jest za mała. Amerykańska niepewna. To wszystko prowadzi do wniosku, że plan zwycięstwa Ukrainy jest nic nie wartym świstkiem papieru.

Ale te straty powodują, że Rosji też kończą się zasoby, w tym zasoby ludzkie. 

Dlatego spodziewam się, że zimą będą trwały ostatnie większe działania wojenne, a potem nastąpi albo formalne zawieszenie broni, albo zatrzymanie frontu i przejście z fazy gorącej w stan zamrożenia konfliktu. Namieszać tu może jedynie Korea Północna, która jeżeli wyśle swoje wojska jako mięso armatnie to Rosja będzie w stanie kontynuować atak. Jest jeszcze druga opcja, ale chyba mniej prawdopodobna, czyli Putin ogłosi jawną mobilizację. 

Teraz o naszych stosunkach z ukrainą

W przypadku planu zwycięstwa, zgodnie ze słowami Tuska byliśmy w karcie dań, a nie przy stole. 

https://www.salon24.pl/u/vladip/1407019,albo-jest-sie-przy-stole-albo-w-karcie-dan-donald-tusk

Wprawdzie plan "zwycięstwa" opiera się na nierealnych założeniach i Niemcy nalegali na wykluczenie nas z tego spotkania ale Ukraińcy na to przystali. Więc niesmak pozostał. 

Natomiast mniej przejmował bym się tym co palnął Zełeński o samolotach i zestrzeliwaniu rakiet. Facet ewidentnie pęka, czemu właściwie nie ma się co dziwić. Od czasu rozpoczęcia wojny żyje pod nieustanną presją. Barbarzyńcy podbijają jego kraj, zabijają ludzi. Świat ma w nosie... I tak długo udaje mu się w miarę godnie reprezentować swój kraj.

Wyobrażacie sobie  Trzaskowskiego w takiej sytuacji? Albo Dudę? 

Dlatego zawarcie pokoju będzie się wiązało ze zmianą władzy na Ukrainie. 

A co z Polską? Trzeba pamiętać, że dla nas zagrożeniem nie jest Ukraina i Ukraińcy. Dla nas zagrożeniem jest Rosja kierowana przez chorego z ambicji szaleńca. I zagrożeniem są Rosyjskie wpływy w Niemczech. A Niemcy w kryzysie chętnie posłuchają "smoczych języków" z Moskwy. 

Trzeba też pamiętać, że Rosja żywi się kryzysami. Wywołuje je permanentnie u swoich sąsiadów, w Afryce, generalnie wszędzie tam gdzie ma jakiekolwiek wpływy i są ludzie podatni na ruską propagandę i ruską kasę. A napędzenie antyukraińskiej propagandy leży ewidentnie w interesie Moskwy. 

Bo w naszym interesie jest oddalenie Rosji maksymalnie od naszych granic. I wyrugowanie ich wpływów z okolicy. Dlatego dla nas zwycięstwo Rosji jest bardzo dużym zagrożeniem. A plan pokojowy, gdzie trzeba będzie zapewnić im obronę też nie jest optymalny. Ktoś wklejał całkiem mądry filmik z YT, gdzie była mowa, że nie powinniśmy w naszych działaniach wychylać się ponad to co robią Amerykanie. I to jest słuszna koncepcja.   Na szczęście i Putin ma swoje lata tak jak Łukaszenka. Więc nie pozostaje nam nic innego, niż wspierać Ukrainę, rozwijać własne zbrojenia i czekać. 

Dalej zresztą  uważam, że prawdziwy koniec wojny nastąpi dopiero przy zmianie władzy w Moskwie. Bo po silnym przywódcy w mafijnym kraju, musi nastąpić kryzys. Bo chyba nikt nie przypuszcza, że po ustąpieniu Putina, następny prezydent Rosji będzie wyłoniony w uczciwych demokratycznych wyborach.


Co do Ukraińców w Polsce a szerzej cudzoziemców. Moim zdaniem dramatu nie ma. W przeciwieństwie do takich Niemiec czy Francji, do nas przyjeżdża się do pracy. Bo u nas ktoś kto uczciwie pracuje zawsze sobie poradzi. Nie kupuję też narracji o złych ukraińcach zabierających pracę. 

Sorry ale trudności z konkurencją z ukraińcami mają totalne lamusy, "szlachta nie pracuje" i panikarze, którzy całe życie robią u kogoś na etacie albo w urzędzie, a świat znają z all-inclusive w Egipcie.  Przedsiębiorczy Polacy robią na Ukraińcach kasę w ten czy inny sposób. Zwłasza, że cudzoziemcom w Polsce zależy na płaceniu składek ZUS.

A dzieciaki Ukraińskie świetnie się polonizują. To dobrze. Sądzę, że nawet po wojnie część z nich zostanie u nas. Bo u nas będą lepsze perspektywy. Nie dajmy tego zepsuć moskiewskim trollom i róbmy swoje. 



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj62 Obserwuj notkę

Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.  W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Polityka