BRICS To taka grupa niekoniecznie lubiących się państw, mająca często sprzeczne interesy, którą łączy niechęć do światowej dominacji USA.
Mieszkająca tam ludność potrzebuje, jak wszędzie chleba i igrzysk. O chlebie innym razem, a co z igrzyskami?
BRICS To taka grupa niekoniecznie lubiących się państw, mająca często sprzeczne interesy, którą łączy niechęć do światowej dominacji USA. Mieszkająca tam ludność potrzebuje, jak wszędzie chleba i igrzysk. O chlebie innym razem, a co z igrzyskami?
Otóż, w Rosji w Kazaniu odbywają się kolejne już Igrzyska BRICS. To taka "wielka" międzynarodowa impreza organizowana przez kraje, które podobno mają aspirować do dominacji światowej. Startuje tam ok 1600 spotrowców z czego ok 400 z Rosji, 100 z Białorusi, podobne ilości z Chin czy Brazylii. Niestety dokładne dane są trudne do ustalenia, gdyż nawet organizatorzy podają je z pewną dozą dowolności. No cóż, rzetelne dane statystyczne, to nigdy nie była mocną stroną członków tego zacnego grona.
Na igrzyska te, zaproszone zostały m.in. takie "kraje", jak Osetia Południowa, Abchazja czy Republika Serbska. Ciekawe, że nie startuje wolny Tybet. No ale cóż. Same zawody sportowe mogą być interesujące, choćby z tego powodu, że w części konkurencji startuje jeden, czasem dwóch zawodników (np zawodowiec i amator). Upraszta to wyłonienie zwycięzcy. W tej sytuacji nie dziwi absolutna dominacja Rosji w klasyfikacji medalowej. Ciekawy jest status krajów zachodnich. Są one klasyfikowane w oficjalnych statystykach, oczywiście z zerowym dorobkiem punktowym, gdyż żaden zawodnik z tych krajów nie pofatygował się na tą jakże prestiżową imprezę. Ciekawe czy krajowe federację z takich Niemiec, czy Szwajcarii wiedziały, że biorą w niej udział.
Tak więc BRICS odnoosło niewątpliwie olbrzymi sukces, reszcie świata, w tym krajom zgniłego zachodu, a USA w szczególności pozostaje zadowolić się mało znaczącą lokalną imprezą organizowaną w tym roku w Paryżu.
Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.
W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka