Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski
1293
BLOG

dlaczego hybryda PHEV jest bez sensu. Polemika z blogerem catrw

Grzegorz Gembalski Grzegorz Gembalski Motoryzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 123
Dla tych co nie wiedzą PHEV (plug in hybrid) samochód, który posiada silnik elektryczny z akumulatorami i silnik spalinowy (rzadko wodorowy) akumulatory można ładować z zewnętrznej ładowarki lub przy pomocy drugiego napędu.

Dla tych co nie wiedzą PHEV (plug in hybrid) samochód, który posiada silnik elektryczny z akumulatorami i silnik spalinowy (rzadko wodorowy) akumulatory można ładować z zewnętrznej ładowarki lub przy pomocy drugiego napędu. 

Jest kilka rodzajów napędów PHEV, ale to tak naprawdę nie ma znaczenia. 

Polemika, jest tak naprawdę odpowiedzią na krótką uwagę Pana catrw, o tym, że Tesla nie produkuje samochodów PHEV, co obniża jej konkurencyjność. 

Sorry za przydługi wstęp. 

Zacznę od tego, że sama idea PHEV wydaje się rozsądna. Mamy zalety samochodu elektrycznego, takie jak dynamika i cisza. Mamy zasięg na prądzie akurat do jazdy w mieście, z drugiej strony mamy silnik spalinowy, który z racji pracy w optymalnych warunkach mało pali. To przekłada się na potencjalnie duży zasięg, no i nie ma wady samochodów elektrycznych, w postaci długiego ładowania w trasie. 

Tyle teoria? dlaczego to się nie sprawdza? 

Ano zacznijmy od rynku docelowego. Kto kupuje samochody na prąd? Póki co klasa średnia, która zwykle ma dwa samochody w rodzinie, drugim nabywcą są firmy. Dodatkowo, zawężając grupę, są to osoby, które mają je gdzie ładować. Domek z garażem, lub co najmniej własne miejsce parkingowe, do którego można doprowadzić prąd. Mało osób decyduje się na elektrowóz nie mając dostępu do ładowarki. Następnym zawężeniem jest sposób używania samochodu. Ktoś, kto codziennie robi po kilkaset kilometrów zwykle nie decyduje się na elektryka (tak wiem są wyjątki) Natomiast do kręcenia się po mieście, do pracy, po zakupy, z dziećmi (w przypadku samochodu spalinowego cały czas na zimnym silniku) jest to pojazd idealny. Tylko, że PHEV ma bardzo mały akumulator, pozwalający przejechać 30 - 50 km. Niby wystarczający, ale na jeden dzień jazdy a i to nie zawsze. Czyli mając taki pojazd musimy go bez przerwy ładować. Codziennie w domu, pod pracą, w sklepie. Częste ładowanie, to szybsza degradacja baterii. Z drugiej strony, testy wskazują, że na autostradzie po wyczerpaniu się akumulatorów, ładowanie silnikiem spalinowym znacząco podnosi zużycie paliwa (najniższe spalanie w celu naładowania baterii było by, gdyby zostawić samochód na parkingu z włączonym silnikiem). 

Do tego dochodzi komplikacja całego pojazdu. Mamy zarówno silnik spalinowy, jak i elektryczny, tak więc dużą wagę i większą podatność na awarie. 

Ostatnią kwestią jest cena. A cena hybryd PHEV wcale nie jest niższa, niż elektryków. 

Skutek jest taki, że jak wskazują testy z realnego wykorzystania tych samochodów, ich właściciele/użytkownicy rzadko kiedy ładują swoje pojazdy z gniazdka, co skutkuje wysokim spalaniem.  Przy czym w przypadku użytkowników firmowych prawie nikt nie korzysta z ładowania. 

Podsumowując.

Dla kogoś, kto ma warunki i chce jeździć na prądzie lepszym wyborem będzie auto elektryczne, a dla kogoś kto tych warunów nie ma zakup PHEV jest na tyle bezsensowny, że lepiej żeby kupił coś spalinowego ewentualnie zwykłą miękką hybrydę. 

PS

po raz kolejny sprawdza się zasada, że jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. 



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj123 Obserwuj notkę

Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.  W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (123)

Inne tematy w dziale Technologie