Ciężko się pisze o naszej opozycji, oj ciężko... Bo chłopaki do perfekcji opanowali sztukę bumelowania.
Ciężko się pisze o naszej opozycji, oj ciężko... Bo chłopaki do perfekcji opanowali sztukę bumelowania. Począwszy od utraty władzy, kiedy to "ciepła woda w kranie" i "zakonnica w ciąży na pasach" zetknęły się z dość pracowitym PiSowskim walcem ( chyba nawet totalni przeciwnicy obecnej władzy są w stanie przyznać, że Duda, Morawiecki i s-ka zap.... jak male motorki w czasie kampanii, jeżdżąc po różnych pipidówkach i ściskajac setki dłoni) , poprzez ostatnie wybory prezydenckie, kiedy to mieszanina lenistwa, lekceważenia elektoratu i opuszczenia debaty w Końskich położyły wybory Trzaskowskiemu. (Moim zdaniem jego pojawienie się na debacie wygrało by Mu wybory, nawet jeżeli była to pisowska ustawka, po prostu część nieprzekonanych zobaczyla by, że facet ma cojones i mu się chce)
Wydawało mi sie, że szczytem lenistwa będzie zupełne wyeliminowanie programu wyborczego. Sprowadzenie go do jednego hasła " ***** ***" i połączenie z opowiadaniem dowolnych, czesto wykluczajacych sie rzeczy w zależnosci od tego z kim się spotykają. (np jak mamy na sali młodych liberałów - likwidujemy 500+, a jak ludzi w gorszym położeniu to zwiększamy)
Ale jednak nie. Otóż wtedy pojawia się Donald Tusk, na białym koniu i oświadcza, że on tak naprawdę to na samą myśl, o polskim parlamencie dostaje dreszczy. To po co, ja się pytam, on z tej całej Brukseli wracał do polskiej polityki, po co wyciął cześć kierownictwa swojej własnej partii, w dodatku w sposób, hmm - nie do końca demokratyczny. Po co? Jak jemu się nie chce...
W tej sytuacji rozumiem głosy cześci publicystów, którzy wręcz marzą o tym, żeby PiS sfałszował wybory, lub żeby nastąpiła cudowna interwencja Brukselska, która odsunęła by PiS od władzy.
Ale to tak nie działa. Wybory wygrywa się, poza wpadkami przeciwników, również własnym programem i ciężką pracą. A tych dwóch ostatnich elementów brakuje.
Więc Opozycjo! Dajcie nam w końcu jakąś alternatywę, bo inaczej będzie następna kadencja dla PiS.
Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.
W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka