Mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. To brzmi jak nasza klątwa, która tym razem dotknęła naszą Igę Świątek. Nasza tenisistka przegrała dwa pierwsze mecze w WTA finals i żegna się z imprezą po wygranej w ostatnim meczu z Paulą Badosą.
Na szczęście statystyka jednego turnieju to nie wszystko, a Pani Iga miała po prostu pecha i dopadła ją niedyspozycja w najbardziej niefortunnym momencie. Mimo wszystko ten sezon może zaliczyć do udanych i moim skromnym zdaniem nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w światowym tenisie. Pozostaje życzyć jej wypoczynku i czekać na następne sukcesy w sezonie 2022.
Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.
W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport