Dawno dawno temu, jako piękny i młody (teraz moja żona mówi że jestem samo i) wybrałem się na pierwszą wyprawę na tzw zachód do Włoch. Cóż to był za wyjazd. Z szarej przaśnej i komunistycznej Polski do prawdziwie innego świata. Było pięknie, kolorowo, pełne półki, wielkie sklepy i Wielki Świat.
Reklama
Dziś dzieciaki przysłały pierwsze zdjęcia z jakiegoś włoskiego miasteczka. I zaskoczenie. U nas jest ładniej, czyściej i tak samo światowo, a może i bardziej. Taka Kościerzyna, którą ostatnio odwiedziliśmy i którą serdecznie polecam, wygląda o niebo lepiej. Zachód znormalniał, jesteśmy po właściwej stronie barykady i naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Oczywiście dla dzieci ten wyjazd jest ważny ze względów poznawczych i jest dla nich przygodą, ale nie ma tego elementu szoku kulturowego i namacalnej wręcz inności. Świat się skurczył i znormalniał dla nas.
Doceńmy to.
PS
Mam nadzieję, że się wstrzelą jeszcze w okres osłabienia pandemii.
Komentarze
Pokaż komentarze (21)