Refleksyjne...
W jakich szczęśliwych czasach żyjemy, że siedząc bezpiecznie w domu przed komputerem możemy spierać się o prawo do życia, moment poczęcia, eutanazję.
Nie musimy obawiać się, że ktoś za nas podejmie decyzję o naszej śmierci, nie wpadnie do domu z mieczem, maczetą, karabinem. Nie rozstrzela na ulicy, nie wysle na pewną śmierć. Uwspółcześniając nie poczęstuje nas też nowiczokową herbatą i nie znikniemy na posterunku po aresztowanu na proteście.
Możemy walczyć do ostatniej kropli śliny, którą oplujemy monitor, a potem możemy czekać czy nasze dzieci, których nie poddaliśmy abircji oddadzą nas do domu opieki byśmy umarli w samotności.
...idę po drinka..
Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.
W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo