Tak się jakoś składa, że kampania tramwajowo-wyborcza jest w zdecydowanej większości specjalnością ludzi, którzy nie mogą liczyć na mnie w dniu wyborów. Nie wiem z czego wynika ta kampanijna ciągotka do tramwajów. Czyżby była skutkiem skrajnego oderwania od rzeczywistości i próby pójścia na łatwiznę? Być może w swoim społecznym wyalienowaniu tramwajowi kandydaci mają nadzieję, że taką kreacją zyskają w oczach wyborców, którzy odbiorą ich jak swoich, jak ziomali. Tym razem kampanię tramwajową otworzył sPOKO kandydat Rafał Grupiński. Ten sam domorosły socjolog, któremu wydaje się, że wie co, gdzie, kiedy i komu można powiedzieć w trakcie kampanii wyborczej i który cztery lata temu zapewniał, że Tusk przeprowadzi PO "przez Morze Czarne".
0. Świeżak.
Krótki, przegląd tramwajowych kandydatów z różnych okresów. W sieci jest tego dużo, dużo więcej.
1. Tym tramwajem nie każdy mógł jechać. https://www.youtube.com/watch?v=Vk1KHVjDYeQ - od 1'30''.
2. Tramwaj prezydencki. Z Budy Ruskiej do Belwederu.
3. Tramwaj przędzalniczy, jejku ja jadę.
4. Chłop też potrafi, zwłaszcza betonowy.
5. Tramwaj zamyślony.
6. Zatroskany luzak.
7. Na deser. Jakież to tęczowo wzruszające.
Mam nadzieję, że tymi tramwajami dojadą. Do zajezdni. A może tak jak najsłynniejszej polskiej tramwajarce w pewnym momencie, zwyczajnie zabraknie im prądu?
Inne tematy w dziale Polityka