Wakacje wakacjami, ale wszyscy, a zwłaszcza politycy, wiedzą co nas czeka jesienią. Antypis postanowił tym razem nie dać się zaskoczyć i pierwszy angażuje swoich najwierniejszych ludzi do walki o rząd dusz. Dzisiaj wyjątkowo ważną misję rozpoczął szef KOD-kapeli Konrad Materna, ps. Helikopterek. Został on oddelegowany do najtwardszego elektoratu PO, śmiało można powiedzieć - betonu, który tradycyjnie stoi murem za swoimi. A nawet murem za murem za swoimi. Żegnany wylewnie przez współpracowników udał się do rzec można, jednej z rezydentur Platformy Obywatelskiej. Do miejsca, gdzie wyniki kolejnych wyborów można obstawiać w ciemno. A i o większość konstytucyjną dla PO byłoby łatwo.
Co tam mina. Liczy się skuteczność
Zadanie Materny jest wyjątkowe z jeszcze jednego powodu. Nie kończy się ono, jak to zazwyczaj bywa, zaraz po wyborach. Tym razem bardowi całego antypisu powierzono zadanie godne długodystansowca. Jego misja ma się zakończyć dopiero za cztery i pół roku, czyli po wyborach w 2023 roku. To się nazywa myślenie perspektywiczne. Jak widać chłopaki wzięły się w garść i ruszyły z kopyta.
Początkowo zadanie rozpoczęcia kampanii powierzono innej gwieździe antypisu, założycielowi na wskroś demokratycznego Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, Rafałowi Gawłowi. W ostatniej chwili zmieniono jednak decyzję i Gawła skierowano na odcinek norweski, gdzie ma mobilizować miejscową Polonię. Przypomnę jeszcze, że najprawdopodobniej na sygnał do działania czeka również od kilku miesięcy gdańszczanin Dominik.
Tak trzymać demokraci. Murem za murem.
Inne tematy w dziale Polityka