Włączam portal TVN 24. Do TVP staram się nie zaglądać, bo przecież wiadomo, że jak się zasiedzę, przesadzę i przekroczę delikatną, niewidoczną linię, to mogę stać się groźny dla społeczeństwa. W końcu sam Rzecznik Praw Obywatelskich przyjmuje za prawdopodobne, że prezydent Gdańska został zamordowany przez szaleńca być może dlatego, że naoglądał się telewizji publicznej. A nie chciałbym, żeby Salon tygodniami komentował jak to venivici, z przekrwionymi od nienawiści oczyma, którą nasączyła go TVP sterroryzował Polskę, a może i świat. Tego nie chcę. Więc staram się być ostrożny w kontakcie z TVP. No ale TVN to co innego. Włączam więc portal. Akurat skończyłem pracę przy komputerze, więc nie chce mi się przenosić w okolice telewizorni, więc portal. Pierwsze info , z ekspozycją „na sygnale”, jaskrawa żółć bije po oczach:
Służby wiedziały o poglądach politycznych Stefana W. Co z tym zrobiły?
Ożeż ty, pomyślałem, to musi być o czymś, co zmasakruje moją wizję Polski i ostatnich wydarzeń w Gdańsku. Pierwsza myśl – Stefan W był członkiem PiSu. E, mało. Był w ścisłym jego kierownictwie. Pewnie to szara eminencja pisiorów, prawa ręka Jarkacza. A może to sam…
Gonitwa myśli, skok ciśnienia, niepewność, czy powinienem w ogóle czytać przekaz tefałenu. Przecież to z pewnością musi być coś koszmarnego dla mojego wewnętrznego świata. Postanowiłem nieco ochłonąć, zrobiłem sobie kawę, chociaż dochodziła północ, zapaliłem (na balkonie) i wróciłem przed komputer. Raz kozie śmierć. Co ma być to będzie. Siadam i czytam. We wstępniaku widzę:
Dotarliśmy do dokumentu, który dyrekcja więzienia w Gdańsku przesłała policji na dzień przed wyjściem na wolność Stefana W., zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Wynika z niego, że W. miał antydemokratyczne poglądy i planował opuścić "siedlisko Platformy", jak określał województwo pomorskie. Nie wiemy, co służby zrobiły z tymi informacjami.
Przestałem dygotać. Hitchcock to nie jest, nie zaczęło się trzęsieniem ziemi. Ale dalej to już pewnie będzie jazda na całego – myślę. Trudno, zamykam oczy (no nie , tak się nie da) i czytam. TVN 24 powołuje się na pismo dyrektora Zakładu Karnego Gdańsk-Przeróbka do Komisariatu Policji w Gdańsku z 7 grudnia 2018, w którym zdaje on relacje z rozmów więziennego wychowawcy dyżurnego ze Stefanem W.:
Skazany wezwany na rozmowę stwierdził, że wyjeżdża z województwa pomorskiego bo tutaj rządzi >>Platforma<<. Po opuszczeniu zakładu karnego zamierza udać się na lotnisko, a gdyby nie udało mu się kupić biletu na samolot, to uda się na dworzec PKP i wyjedzie do innego województwa, gdzie rządzi PiS, bo jest zwolennikiem PiS-u, cyt. słowa skazanego >>chciałbym, by Jarosław Kaczyński został dyktatorem<<. Zamierza być bezdomnym, mieszkać po ośrodkach dla bezdomnych i jeździć pociągami po kraju. Do województwa pomorskiego nie będzie przyjeżdżać, bo to >>siedlisko Platformy.
No, to już trochę mocniej. Jest niezły punkt zaczepienia dla opozycji. Mają czego chcieli – "dowód", że to jednak PiS zamordował prezydenta Gdańska. A nawet jeżeli nie bezpośrednio, to przynajmniej rękoma swojego „zwolennika” i kreatora dyktatora Kaczyńskiego.
Czytam dalej:
Potwierdziliśmy, że Stefan W. po wyjściu na wolność 8 grudnia faktycznie wyjechał z Gdańska. Tak jak mówił wychowawcy, wybrał się samolotem do Warszawy, gdzie m.in odwiedził jedno z kasyn. O takim scenariuszu pisały także Wirtualna Polska oraz "Gazeta Wyborcza".
...
Jednak wbrew informacjom niektórych mediów, nie był wtedy obserwowany przez policjantów. To, że dzisiaj wiadomo, co robił, jest efektem drobiazgowo prowadzonego śledztwa już po morderstwie, jakiego W. dopuścił się na prezydencie Gdańska.
...
Sam przed prokuratorem zeznał, że próbował dostać się na teren pałacu prezydenckiego, kopał ogrodzenie, gdy był w Warszawie. Ale jego zeznanie to bełkot, oddający stan jego umysłu – mówi rozmówca tvn24.pl, który zna protokoły przesłuchania.
Przeżyłem. TVN 24 mnie nie zaskoczył. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Podsumowując, gdy Stefan W. mówi (o ile tak rzeczywiście było, bo jest to relacja z drugiej ręki, a właściwie z trzeciej - dyrektor więzienia relacjonuje co mu powiedział wychowawca, o tym co z kolei jemu powiedział Stefan W.), że jest zwolennikiem PiS, to mamy do czynienia z radykalnymi poglądami politycznymi (sic!) i pytaniem, co zrobiły z tą wiadomością służby. Ale co najważniejsze, jego słowa stają się po prostu PRAWDĄ. Gdy natomiast gdański morderca opowiada o tym, że chciał dostać się na teren pałacu prezydenckiego? Co to, to nie. To już jest bełkot, oddający stan jego umysłu.
To pewnie dopiero początek. Być może za niedługo dowiemy się, że Stefan W. był głównym ideologiem PiSu, szefem doradców. Ba, razem z Jarosławem Kaczyńskim zakładał Porozumienie Centrum. Za młody? TVN da radę. No cóż, wygląda na to, że Stefan W. spadł im "z nieba". W roku wyborczym.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo