Warszawski Sąd uznał, że racjonalnie myślący ludzie nie wierzą Frasyniukowi

                Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście uznał, że Władysław Frasyniuk nie wprowadził w błąd, próbującego ustalić jego tożsamość, policjanta gdy przedstawił się jako Jan Józef Grzyb. Sprawa dotyczy obchodów tak zwanej miesięcznicy smoleńskiej z czerwca 2017 roku, którą próbowało zakłócić kilkadziesiąt osób, wśród których był Frasyniuk. Sędzia Łukasz Biliński w uzasadnieniu wyroku stwierdził między innymi, że nie da się przyjąć, żeby ktokolwiek racjonalny mógł liczyć na to, że funkcjonariusze uwierzą w to, co mówi oskarżony.

                Wyrok sądu (nieprawomocny) jest w zasadzie zgodny z odczuciami wielu Polaków. Ja, podobnie jak sędzia Biliński, nie wierzę, żeby ktokolwiek racjonalny mógł liczyć na to, że  Polacy wierzą w to co mówi Frasyniuk. I nie tylko Frasyniuk. Nie on jeden próbuje, bardzo zresztą nieudolnie, wprowadzić w błąd opinię publiczną w Polsce co do swojej tożsamości, ale także i tego jaki jest prawdziwy cel jego aktywności. Przykłady można mnożyć. 

                Wchodzi do urzędu zmęczony skakaniem z motorówki przez płot i sikaniem do chrzcielnicy starszy pan i przedstawia się jako Lech Wałęsa. Urzędnik natychmiast z uśmiechem reaguje - Nie z nami te numery panie Bolek.

                Reprezentujący Polskę w Parlamencie Europejskim Michał Boni? Przecież wiemy, że to żart. Podejrzewam, że w czasie ataku rwy kulszowej i przypływie szczerości Jean-Claude Juncker wznosi toast - Twoje zdrowie Znak.

                Redaktor naczelny GW przyjmując do pracy człowieka podającego się za Lesława Maleszkę pewnie powitał go słowami - Ketman, czego się napijesz?

                Były premier Donald Tusk być może też zwracał się do swojego syna - Te, Józek Bąk.

                Wystarczy. Zdecydowana większość Polaków ma bardzo ograniczoną wiedzę na temat who is who w Polsce. Skoro już wyrokiem sądu mleko się rozlało i w imieniu Rzeczypospolitej sąd jednoznacznie stwierdził, że racjonalni ludzie nie mogą wierzyć Frasyniukowi, to z pewnością dotyczy to nie tylko Jana Józefa Grzyba. Może więc Sąd Najwyższy przygotuje ściągę dla społeczeństwa, żebyśmy wiedzieli z kim na co dzień mamy do czynienia w polskiej polityce.