Jeden z blogerów Salonu ponownie (linki na końcu) ubolewa, że Polacy nie zmienili nazwy Odessa na Odesa. Argument, za koniecznością tej zmiany, ma taki, że podobno niemal cały świat, jeżeli miał dwa, to już jedno "s" z Odessy wyrzucił, więc my też powinniśmy. Notki mają nawet dosyć duży ładunek emocjonalny, sugerujący jakiś rodzaj naszego złośliwego uporu w trwaniu przy Odessie.
Prawdopodobnie Autor notek nie jest kibicem, skoro w czasie Igrzysk ma czas na takie rozterki. Mam też nadzieję, że jest odosobniony w swoim problemie i nie będzie kolejnych młotkowych zmian w naszym słownictwie.
Jak dla mnie ta Odessa z podwójnym "s" brzmi zwyczajnie ładniej, niż gdyby zostawić ją z jednym "s" (argument brzmienia poparł bloger kungalu, w komentarzach pod notką; miło, że akurat kungalu, bo ma muzyczną wrażliwość). Poza tym argument, że "cały świat..." jest słaby, bo....
Bo po pierwsze "Polacy nie gęsi, ...", a po drugie, to jaki wielki żal mogliby mieć do nas "obrońcy" Włoch, gdy dla całego świata, nie wyłączając wszystkich poza nami Slowian, to przecież Italia jest, lub jej niewielkie wariacje .
A tak przy okazji, to Moguncja też brzmi bardzo ładnie, ale niech tam Niemcy mają swój Majonez, czy inny Majnc, skoro chcą.
Link do notki pierwszej: https://www.salon24.pl/u/mirnalia/1301724,angielska-wikipedia-odesa-wczesniej-odessa
Link do notki drugiej: https://www.salon24.pl/u/mirnalia/1391540,miliardy-ludzi-zamienilo-odessa-na-odesa-ale-nie-polacy
Inne tematy w dziale Rozmaitości