Przygotowywałem się do tego od roku. Miałem ciche przyzwolenie ważnych osób w mieście i wielu, bardzo wielu współpracowników. Działaliśmy z premedytacją i bez żadnych skrupułów. Wszystko pod osłoną nocy i ze wsparciem (chociaż nie bez obaw) rodziny i znajomych. I udało się. Wyłączyliśmy Wrocław z użytku na wiele godzin, gdzieś tak od około 20 w sobotę 17 czerwca, do 1 nad ranem 18 czerwca. Niektóre rejony miasta, w okolicy punktu zbiorczego spiskowców, paraliż trawił jeszcze dłużej. Z premedytacją zaplanowana akcja miała dosyć duże wsparcie mieszkańców Wrocławia, cisi popierający, a nie mający odwagi, lub siły, aktywnie uczestniczyć w destrukcji, oklaskiwała wichrzycieli, czyli i mnie. W wielu miejscach wspierała nas muzyka z potężnych głośników, a przed Narodowym Forum Muzyki przygrywała nam nawet na żywo orkiestra. Z obawy żebyśmy nie zrezygnowali z walki nieznani osobnicy dokarmiali i dopajali, (jest takie słowo?) nas w trakcie, a jeszcze inni ustawili nam kurtyny wodne.
To był mój pierwszy raz, najbardziej aktywny byłem pomiędzy 2:05:00, a 2:07:00 (nie podaję dokładnych danych, z obawy przed dekonspiracją).
Wrzucam kilka zdjęć z realizacji akcji. Pożyczyłem je ze strony https://www.facebook.com/photo/? : fbid=643598437808680&set=pb.100064755874342.-2207520000.
https://www.salon24.pl/u/veni/1277501,sponsorzy-ortopedii-polmos-decathlon-i-husquarna
Inne tematy w dziale Społeczeństwo