To się Jarosław Kaczyński doczekał. Do tych, którzy od lat szczerze go nienawidzili i z utęsknieniem oczekiwali na sprytniejszego Cybę, który przechytrzy ochronę Prezesa, zaczynają dołączać jego dawni, często wieloletni, zwolennicy. Jeszcze chwila i być może razem zaczną opracowywać plan wysłania JK na Elbę. Czy to rzeczywiście początek końca najwybitniejszego, polskiego polityka ostatnich kilkudziesięciu lat, czy tylko kolejna rozgrywka, której póki co nie są w stanie właściwie ocenić ani jedni, ani drudzy? Czas pokaże. Z pewnością jedna z najbardziej charakterystycznych cech działalności politycznej JK pozostaje niezmienna - Prezes zdaje się nie znosić pustki i błogiego spokoju. Najlepiej czuje się na rozszalałym morzu, gdy na dodatek wokół łajby krążą wygłodniałe rekiny. Gdy unieszkodliwił (a przynajmiej tak mu się wydaje) na dłuższy czas zdeklarowanych przeciwników, rozdając przez lata serie celnych ciosów, po których większość straciła ochotę do prawdziwej walki, powiało nudą. A to jest dla JK nie do zniesienia. Postanowił posparować wśród swoich. Tak to wygląda okiem laika, który nie wie co się dzieje za kulisami.
Z drugiej strony możliwe, że względny spokój i perspektywa kilku lat bez konieczności podlizywania się elektoratowi JK uznał za odpowiedni czas do uprządkowania swojego bezpośredniego otoczenia. Jeżeli tak, to oby robił to rozsądnie. I jeżeli na przykład efektem czyszczenia byłoby wyrzucenie za burtę Zbigniewa Ziobrę, przy jednoczesnym zachowaniu zdolności bojowej, byłbym za. Tak jak z ciekawością obserwowałem młodego Ziobrę w komisji Rywina, gdy wydawał mi się bardzo rozsądnym inteligentnym, błyskotliwym człowiekiem (i szlag mnie trafiał, gdy czerwony baron Miller przyrównał go do najważniejszej z cyfr), to po latach mam go serdecznie dosyć. Całkowicie straciłem do niego zaufanie.
Nie wierzę, że w grze o futerka, rzeczywiście chodzi tylko i wyłącznie o futerka. Czekam na rozwój wypadków ciągle dając Kaczyńskiemu kredyt zufania. Ale wiadomo, że to może zmienić się w każdej chwili.
Inne tematy w dziale Polityka