Wyborów dokonujemy niemal w każdej chwili naszego życia. Przytłaczająca ich większość dotyczy nas bezpośrednio. Nie licząc przypadków patologicznych zawsze podstawowym kryterium jest nasze dobro. Mając wybór wejść, czy nie wejść na ulicę gdy właśnie nadjeżdża ciężarówka najczęściej decydujemy prawidłowo. Nieco rzadziej wybór związany jest z dobrem naszych najbliższych. Kryterium pozostaje bez zmian – wybieramy to o czym sądzimy, że jest dla nich najkorzystniejsze. O dalszych krewnych, sąsiadów, czy znajomych zatroszczymy się w drugiej kolejności.
Zdecydowanie najrzadziej dokonujemy wyborów od których może zależeć przyszłość większych wspólnot, których jesteśmy członkami. Decydujemy kto według nas zasługuje na to by zostać sołtysem, wójtem, posłem, senatorem, czy wreszcie prezydentem naszego państwa. Kryteria decydujące o naszym wyborze są w tym przypadku nieco mniej klarowne i nie zawsze są wynikiem indywidualnych, precyzyjnych analiz ewentualnych korzyści i strat. Są jednak elementy, które w oczach wielu wyborców mogą dyskwalifikować któregoś z kandydatów.
Przykład - pierwszy z brzegu. Wybieramy wójta. Raczej nie zagłosujemy na kandydata, który w naszym imieniu i naszymi pieniędzmi zapłaci kierowcy z sąsiedniej gminy za wożenie naszych dzieci do szkoły, jeżeli wiemy, że wielu chętnych do takiej pracy jest u nas. Możemy mieć uzasadnione obawy, że taki potencjalny wójt ma, z niewiadomych dla nas powodów, jakiś interes we wspieraniu sąsiedzkiej gminy, kosztem naszej. I żeby nie wiem jak ten kandydat na wójta racjonalizował swoje postępowanie miałby niewielką szansę przekonać mnie żebym mu zaufał. Zwłaszcza jeżeli takich niezrozumiałych decyzji byłoby dużo więcej, a jego kontrkandydatem byłby ktoś, kto już pokazał, że dla niego najważniejsze jest dobro naszej małej społeczności.
Sprawa staje się jeszcze poważniejsza, gdy dotyczy wspólnoty dużo większej – państwa, czyli w moim przypadku Polski. Podstawowym kryterium wyboru jest zaufanie do kandydata i przekonanie, że nadrzędnym celem, który mu przyświeca jest dobro Polski. Bez wątpliwości odrzucam kandydata o mentalności wspomnianego wójta, zwłaszcza jeżeli jego wspólnicy, którymi się otacza, uważają, że dbałość o interesy naszego państwa jest wielką wadą, Polska to nienormalność, a wylewająca się z wielu z nich pogarda zalewa polski dom.
Wygląda na to, że większość Polaków podjęła racjonalną, rozsądną decyzję. Mam nadzieję, że challenge to potwierdzi i będę mógł zrelaksowany pojechać z rodziną na zasłużony urlop.
Inne tematy w dziale Polityka