Kolejne [publikowane w TV] sondaże pokazują coraz większe poparce dla partii Palikota. Udaje mu się to nie dlatego, że proponuje jakieś dobre rozwiązania gospodarcze (choć niektóre są naprawdę dobre), ale dzięki wyraźnej antykościelnej retoryce, czyli darmowe prezerwatywy dal wszystkich, czy "sprzeciw" wobec 6 godzin religii w szkole.
Co zrobi jednak Palikot jeśli do tego Sejmu wejdzie. Ministrem nie zostanie, wszak sam tak obiecywał. Jego program gospodarczy jest przyzwoity, ale poparcia rodaków, ani innych polityczków nie ma. Sam zwie się jedyną pozapartyjną i pozapolityczą alternatywą, choć to właśnie w Sejmie i w PO mógł wypłynąć, czyli z niezależnością to niewiele ma wspólnego.
Czy sprzymierzy się z Tuskiem, którego tak teraz krytykuje? Innego wyjścia nie widzę, chyba że będzie wymachiwał w parlamencie świńskim (swoim?) ryjem.
Inne tematy w dziale Polityka