Jakże pewnie czują się nasze partie polityczne przed wyborami. Ich liderzy doskonale wiedzą jaki wynik osiągną. Oznacza to ni mniej ni więcej, co?
PO- wynik taki jak w najlepszych sonadażach ok. 45% i wezmą jakąś partyjkę [PSL] do koalicji.
PiS- naturalnie musi mieć większość, gdyż uważają, że inni nie dorastają do ich poziomu.
SLD- chce mieć wpływa na władzę, a do tego wystarczy im 20%. Uff, dobrze że tylko tyle.
PSL- 10%? Więcej im nie potrzeba....
Palikoty- wg ich sondaży mają 6-8%.
PJN- sam Palikot życzy im 5 %.
PPP- Ziętka interesuje przedział 5-25%.
A reszta? Cóż, nie słyszałem ich wypowiedzi, ale sądząc po liczbie kandydatów mogą uciułać po maks. 1%.
I znowu jakieś dwa mandaty przypadną Niemcom, tylko dlatego, że są Niemcami i mają w Polsce szczególne prawa.
Z tego wszystkiemu ja wyliczyłem 125-147%. Wystarczy powiększyć Sejm i oni wszyscy się tam powiększą. I zrobić lożę honorową dla Palikota, bo on premierem na pewno nie będzie.
Inne tematy w dziale Polityka