Jestem kibicem skoków narciarskich oraz reprezentacji Polski (a więc poniekąd też Małysza). Postaram się zatem jakoś normalnie podsumować karierę Pana Adama.
Zacznę od obalenia wynikającego z emocjonalnego nastawienia mitu, że oto Małysz przez 10 lat był na szczycie. Jeśli rozumieć przez to obecność w dziesiątce, czy piętnastce, jest to prawdą. Ale sytuacja jest inna. To właśnie przez spadek formy Małysza, z reprezentacją musiało pożegnać się trzech trenerów- Tajner, Kuttin i Lepisto, pomimo całkiem dobrych wyników całej drużyny, np piąte miejsce na olimpiadzie w Turynie. No i po co zwolniono Lepisto, wywierano presję na innych trenerach? Więc jednak przez co najmniej 3 sezony Małysz nie był taki najlepszy.
Tu bardziej stabilnym zawodnikiem czołówki był Ahonen. Od sezonu 1994/95, z dziesiątki wypadł w 2002 roku, w 2009r. nie startował, a rok temu był jeszcze 11-ty w PŚ. Aż ośmiokrotnie był na podium klasyfikacji generalnej PŚ (Małysz 4, no może 5), ponad sto podiów w PŚ, i o wiele więcej punktów zdobył łącznie (fakt, że startował dłużej i był z Finlandii, więc warunki na początku kariery o niebo lepsze).
Małysz nie gościł więc stale w ścisłej czołówce, był natomiast zawodnikiem, który znakomicie przygotowuje się do imprez mistrzowskich (6 medali MŚ i 4 IO), ale jeśli nie jest na podium to ląduje daleko, najczęściej poza dziesiątką.
Mówi się, że zdobył prawie wszystko. Niby tak, ale nie ma ani złota olimpijskiego (Ammann ma 4), medalu w lotach, tylko raz wygrał TCS (Ahonen 5). Inne klasyfikacje oczywiście wygrywa, lub jest w ścisłej czolówce.
Cieszy fakt, że jest on wzorem sportowca, odnosi sukcesy, nie ma na koncie żadnych skandali. Prowadzi przykładne życie rodzinne (najprawdopodobniej). Nie ma pretensji do kolegów za słabsze skoki, nie gwiazdorzy (no ostatnio trochę, bo musiał mieć indywidualnego trenera). W jednym się pogubił- reklamy . Występuje za dużo, za dużo firm reklamuje. Irytujące są jego reakcje na słabe skoki, najczęściej zwala na ,,wiaterek", zamiast przyznać, że może dziś jest w nieco słąbszej dyspozycji.
A mówienie na niego "dekarz" samo w sobie nie jest obraźliwe, to zależy od kontekstu wypowiedzi.
Jeśli ktoś poczuł się dotknięty, to z góry przepraszam :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości