Na temat katastrofy lotniczej w Smoleńsku powiedziano już wiele. Jednak nic z tego nie wynika.
W wypadku zginął prezydent, moim zdaniem niczym szczególnym się nie wyróżniający. Próbował go zastąpić brat-bliźniak, i prawie mu się to udało.
Zginęło kilkunastu parlamentarzystów, w tym wyśmiewani Gosiewski, Wasserman, czy Putra. Na ich miejsca wskoczyli inni i cyrk partyjny trwa nadal.
Kontrowersyjni przed wypadkiem Kaczyński i Palikot udawali przemianę. Przyznam, marnie to robili. Ale w przypadku Jarosława powrót do starej retoryki jest czymś normalnym i nie jest tak niszczącec dla polityki.
Jedno co się zmieniło po 10 kwietnia. Platforma przyspieszyła proces przejmowania struktur państwa polskiego. Właśnie tę sprawę uważam za najpoważniejszą konsekwencję Smoleńska.
Przed kwietniem łudziłem się, biorące się z kosmosu poparcie dla Platformy kiedyś się skończy. Teraz, kiedy przejęli już całe państwo, nie mam wątpliwości że Smoleńsk był Tuskowi na rękę.
Inne tematy w dziale Polityka