Wczoraj z wielką pompą pokazywane a dziś już się popsuły. Mowa o nowych składach metra produkcji firmy Siemens. Jeden z nich stanął dziś rano na stacji Kabaty i po prostu nie chciały zamknąć się drzwi. Natychmiast powstały opóźnienia a ludzie nie mogli dojechać do pracy i szkół na czas. Przed referendum to jak strzał w kolano na ostatniej prostej. Dokładnie to samo było z "Wielkim otwarciem Wisłostrady" Jedna wielka i permanentna klapa.
Najgorzej razi brak planu B na takie przypadki. Zero przewidywalnośći. W Wiedniu w takich sytuacjach po prostu podstawione są autobusy które kursują pomiędzy konkretnymi stacjami aby ułatwić życie pasażerom a opóźnienia zniwelować do minimum. A w Warszawie? nic się nie dzieje. Ludzie czekają a potem jadą ściśnięci jak sardynki w puszce.
Oczywiście że bezpośrednio za zalanie wisłostrady, powtórne otwarcie z zalaniem, błedy i problemy nie odpowiada sama HGW ale to jej zespół "fachowców" tak sowicie opłacany z kieszeni podatnika doprawadza do wiecznego paraliżu.
Być może Pani prezydent ma po prostu pecha...
I przypomniał mi się taki dowcip:
Sekretarka przynosi szefowi 5 podań o pracę wraż z życiorysami. Szef wybiera jedno bez czytania a reszte wyrzuca do kosza i mówi:
- Proszę tę osobę zaprosić na spotkanie i ona dostanie pracę.
Sekretarka zdziwiona:
- Ale Pan nawet innych nie przeczytał o mogą być lepsi.
Szef spojrzał z politowaniem.
- Ci inni mają pecha, a pechowców w tej firmie nie chcemy...
Inne tematy w dziale Polityka