USA 2008 USA 2008
61
BLOG

WIELKA ZMIANA OBAMY, NIEUCHRONNA PORAŻKA MCCAINA

USA 2008 USA 2008 Polityka Obserwuj notkę 26
Ameryka z kraju rządzonego przez białych anglosaskich protestantów wkrótce zmieni sie w kraj multi-culti, w którym nie będzie żadnej dominującej większości etnicznej, rasowej, religijnej. W roku 2023 większość dzieci w szkołach podstawowych i średnich będzie dziećmi imigrantów, a około 2040 roku biali Amerykanie na zawsze już przestaną być większością, stając się jedną z kilku tworzących naród amerykański mniejszości rasowych.

Zapraszamy na Amerykański Wieczór Wyborczy


Najbliższe lata to ostatnia chwila - gdyż w dziedzinie demografii czas biegnie w tempie generacja za generacją, a nie sekunda za sekundą - na przygotowanie się Ameryki na tę rewolucyjną zmianę struktury społecznej. Barack Obama - skutkiem swojej biografii - jako jedyny liczący się polityk w Ameryce nadaje się do roli politycznego lidera tej wielkiej transformacji.

Barack Obama
Barack Obama

Mówiąc o amerykańskich wyborach warto pod innym niż zazwyczaj kątem przyjrzeć się problemowi doświadczenia politycznego obu kandydatów. George W. Bush, Dick Cheney i Donald Rumsfeld razem mieliby pewnie ze 100 lat doświadczenia na najwyższych stanowiskach politycznych w USA. Niestety, jego owocem jest bezprecedensowa polityczna i ekonomiczna katastrofa Ameryki. I ruina wizerunku USA w świecie.

W czasach wiekiej transformacji doświadczenie może przeszkadzać gdyż oznacza ono także rutynę. Taki szczególny czas wymaga czegoś ekstra: rozumienia mechanizmów politycznych, ekonomicznych, społecznych, kulturowych w skali krajowej i globalnej. I umiejętności wyciągania właściwych wniosków z faktów tworzących te skomplikowane polityczno-społeczno-ekonomiczno-rasowo-religijno-etniczno-kulturowe puzzle. Czyli czegoś, co po angielsku określa się jako judgement.
George W. Bush i John McCain George W. Bush i John McCain

Poparcie irackiej awantury George'a W.Busha przez Johna McCaina pokazuje, że myli się on w najważniejszych sprawach strategicznych. I że Obama się nie myli. Podobnie ze sprawą wyboru kandydata na wiceprezydenta: Sarah Palin to kolosalna strategiczna i polityczna pomyłka. Sixpack Joe, którego jest ona politycznym symbolem i personifikacją nie nadaje sie ani na prezydenta USA, ani na lidera wolnego świata.

Ale bodaj naiważniejszym, a widocznym gołym okiem dowodem na przewagę Baracka Obamy nad Johnem McCainem jest styl i przywództwo obu kandydatów jako szefów swoich kampanii wyborczych. Oraz wybór strategii i jej egzekucja. Obama prowadzi swoją pierwszą kampanię na tak potężną skalę. McCain ma tu niebywałą przewagę doświadczenia. A jednak to ekipa Obamy prowadzi kampanię w sposób budzący ogólny podziw i zdumienie poziomem profesjonalizmu: pokonać Hillary Clinton, to naprawdę nie lada sztuka. A jednak oni to potrafili (warto tu wymienić nazwiska dwoch architektow - strategow i ojców sukcesu Baracka Obamy: Davida Axelroda, Davida Plouffe'a).

David AxelrodDavid Plouffe
David Axelrode i David Plouffe


Z Polski tego aspektu amerykańskich wyborów nie widać zbyt dobrze. Ale w Stanach można to obserwować na codzień: tu naprawdę widać różnicę klasy. Obama imponuje żelazną konsekwencją w realizacji swojej strategii. I niebywałą skutecznością. Oraz umiejętnością posługiwania się wszystkimi narzędziami, które w polityce są użyteczne, a także tworzeniem zupełnie nowych, jak jego kampania internetowa (a szczególnie zbiórka pieniędzy). A także roztropnym wykorzystaniem skutecznych rozwiązań republikańskich (grass roots movement, czyli ludzie pukający od drzwi do drzwi i zachęcający do głosowania na Obamę).

Obama imponuje także merytorycznością swojej kampanii, bijąc Johna McCaina na glowe. Widać to było w debatach, a szczególnie podczas apogeum kryzysu finansowego. Widać to było szczególnie w ostatnich dniach, kiedy McCain (oraz GOP) wykorzystując telefon (robocall) straszy Amerykanów Obamą - terrorystą i muzułmaninem.

Rozmach kampanii wyborczej będzie pewnie jednym z czynników, ktore przeważą szalę na jego korzyść. Barack Obama, który od prawie dwóch lat prowadzi tak dużą operację polityczną na wielu zmiennych frontach może budzić zaufanie jako lider. Człowiek, który potrafi zorganizować świetną ekipę wyborczą, otoczyć się gronem najlepszych w Stanach profesjonalistów w rolach doradców i osiągać cele, które sobie wyznacza. To w dużym stopniu czyni jego wizerunek prezydenckim, gdyż na czymś takim właśnie polega rola gospodarza Białego Domu.


Najważniejszy jest jednak aspekt ekonomiczny kampanii: Ameryka to największa gospodarka świata. Zapaść kapitalizmu w Stanach (za którego ratowanie płacą kolejny już raz podatnicy) to zapaść kapitalizmu jako systemu społeczno - gospodarczego w skali globalnej, gdyż dominuje on w krajach cywilizacji zachodniej (która z kolei dominuje w świecie). Pisał o tym kilanaście dni temu New York Times w edytorialu Rescuing capitalism. Warto mieć na uwadze tę globalną optykę, gdy się powiada o wyborach w USA. Warto, gdyż wynik wyborów w USA to dziś najważniejsze wydarzenie polityczne w kształtującym się globalnym świecie, z wyłaniającymi się weń nowymi potęgami ekonomicznymi (Chiny, Indie, Rosja, kraje tzw. II świata) oraz zderzeniem cywilizacji widocznym dziś gołym okiem na Bliskim Wschodzie, w Iraku, Afganistanie, Pakistanie… oraz (w innej formie) także w Europie. Wydarzenie, które przesądzi o kształcie politycznego świata przyszłości, politycznych sojuszy i kontrsojuszy.

Warto też zauważyć zmiany w bazie politycznej i społecznej Partii Republikańskiej, które mają znaczący wpływ na wyniki wyborów po stronie republikańskiej. Pisze o tym New Republic w dwóch ważnych tekstach: Critical mass (progressive catholics are now organised as conservative catholics were in 2004) oraz Whose side you on, comrade? (why conservatives have finally lost their chance of solidarity and purpose), ktorych autorem jest E.J. Dijone jr. Na ten sam temat pisze także New York Times: David Brooks, The class war before Palin, Ceding the center oraz Timothy Egan, The Party of Yesterday. Pisze o tym także Huffington Post: Danny Shea, David Brooks, Sarah Palin represents a fatal cancer to the republican party.
Warto w końcu pamiętać, ze kryzys na rynku paliw i tsunami na Wall Street pokazują, że prawdziwie ekscytującą szansę na wyjście z kłopotów oferuje Ameryce green economy teamu Obama - Biden, a nie drill, baby, drill duetu McCain - Palin. I ta szansa jest do wykorzystania właśnie dziś, gdy Ameryka, jako jedyne państwo na świecie jest w stanie stworzyć od podstaw nowy przemysł - energy technology (ET) - gdyż dziś tylko ona dysponuje niezbędnymi zasobami intelektualnymi, technologicznymi i finansowymi.
Barack Obama na okładce Time
Myśląc o wyborach w USA należy też pamiętać o argumentach, jakie padly w edytorialach największych i najbardziej opiniotwórczych gazet Ameryki - New York Times i Washington Post - (oraz kilkudziesięciu innych) popierających kandydaturę Obamy na prezydenta USA. Warto pamiętać też, dlaczego Obamę poparli Colin Powell, czołowy polityk republikanski czy Charles Krauthammer, wpływowy publicysta konserwatywny (Hail Mary vs. cool Barry).
Barack Obama wygra wybory i zostanie prezydentem USA dlatego, iż jest kandydatem nowej Ameryki: dzieci pokolenia baby boomers, które zbudowało dzisiejszą potęgę Ameryki (zniszczoną w dużym stopniu przez rządy republikańskiej większości, a przede wszystkim administrację George'a W. Busha). To oni są dziś siłą społeczną, polityczną, ekonomiczną i intelektualną, ktora ma szanse przywrócić Ameryce potęgę ekonomiczną i rolę lidera wolnego świata z czasu ich rodziców. Republikanie, czyli (dziś) partia Sixpack Joe - ktorej symbolem jest Sarah Palin - nie mają tych możliwości. A więc i szans na przywrócenie Ameryce roli supermocarstwa ekonomicznego.

CORBIS, Wall Street Journal
CORBIS, Wall Street Journal

Obama wygra, gdyż już cztery lata temu, na konwencji Partii Demokratycznej wybrał strategię zmian (change) oraz skończenia z podziałem Ameryki na stany republikańskie i demokratyczne (unity). I za każdym razem, gdy powtarzał te słowa spotykał się z coraz większym odzewem, gdyż to co mówił wychodziło naprzeciw oczekiwaniom i nadziejom Amerykanów. Słowo change dziś najczęściej kołacze się w głowach zdecydowanej większości Amerykanów, niezależnie od ich preferencji politycznych. I obecnie change kojarzy się z Barackiem Obamą - nową twarzą amerykańskiej polityki. Człowiekiem, który jak nikt inny na politycznej scenie uosabia powszechne oczekiwanie zmiany: generalnej odnowy amerykańskiej polityki (Waszyngtonu), ekonomii i kapitalizmu (jako systemu społeczno - politycznego). John McCain przegra, gdyż uosabia Amerykę, która odchodzi w niebyt.
Na Obamę czeka nie tylko Ameryka - czeka także świat. Wyniki badań Gallupa w 70 państwach wszystkich kontynentow opublikowane kilka dni temu pokazują, ze aż 80% ludzi na świecie oczekuje, że to Barack Obama zostanie 44-tym prezydentem USA.


Mr Off, Nowy Jork
(imię i nazwisko autora znane redakcji)


Ostatnio opublikowane:
PolitykaGlobalna.pl - portal o polityce międzynarodowej

Zapraszamy do nowego serwisu o polityce międzynarodowej - PolitykaGlobalna.pl

USA 2008
O mnie USA 2008

Dołącz do nas. Kontakt: usa2008@gazeta.pl O wyborach w Ameryce piszemy od listopada 2007. Nasze wpisy sprzed 14 lipca 2008 możesz przeczytać na http://usa2008.blox.pl Teksty są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 2.5 Polska Kierowniczka projektu: Anna Dryjańska Koordynatorzy: Bartłomiej Bartel Jarosław Błaszczak Ewa Dryjańska Maciej Józefowicz oraz Paweł Adamiec Adrian Biernacki Michał Filipowicz Magdalena Gotowicka Piotr Kobosko Paulina Kozłowska Maciej Lewandowski Maciej Matejewski Morgan O'Neill Jakub Osina Marcin Świerczek i inni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka