Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś
3334
BLOG

3.3. Niewypłacalność ubezpieczeń społecznych

Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś Polityka Obserwuj notkę 48

Początek problemów z repartycyjnym systemem ubezpieczeń społecznych miał miejsce po zakończeniu II Wojny Światowej. W latach pięćdziesiątych XX w. nastąpił przyrost urodzeń - wyż demograficzny określany jako baby boom. W Polsce co roku rodziło się prawie 800 tys. dzieci. Szczyt 793,8 tys. nastąpił w 1955 r.

Urodzenia (tys.)

Dzieci urodzone w czasie powojennego baby boom osiągnęły wiek rozrodczy na przełomie lat 70 i 80-tych XX wieku. Efektem był kolejny wyż demograficzny, który osiągnął szczyt w 1983 r., gdy urodziło się 723,6 tys. Polaków. Ten wyż był jednak niższy niż powojenny baby boom. Pokolenie urodzone w latach pięćdziesiątych spłodziło i urodziło mniej dzieci niż samo liczyło. Był to pierwszy sygnał, że Polsce grozi demograficzna katastrofa. Począwszy od 1984 r. liczba urodzeń dynamicznie spadała. W 1993 r. spadła poniżej niżu demograficzne z dnem w 1967 r. To był sygnał krytyczny. Potwierdziły go kolejne spadki aż do 2003 r., kiedy nastąpił nieznaczny przyrost urodzeń w wyniku osiągnięcia dojrzałości przez wnuków pokolenia baby boom.

Od 1993 r. nie było złudzeń, że system emerytalny znalazł się w pułapce wzrostu świadczeń (emerytury osób z baby boom) przy jednoczesnym ograniczeniu liczby pracujących i składek (coraz słabsze odbicia baby boom). Jednak dopiero po 6 latach w 1999 r. rozpoczęto wdrożenie zmian w ubezpieczeniach społecznych.

Zbilansowanie systemu w sytuacji luki demograficznej może nastąpić poprzez: przeznaczenie rezerw o charakterze aktuarialnym na zwiększone wydatki emerytalne, ograniczenie liczby świadczeniobiorców oraz ograniczenie wysokości świadczeń.

Formalnie w Polsce do końca lat 90-tych nie zgromadzono rezerw aktuarialnych. Jedynie pośrednio można za nie traktować przedsiębiorstwa powstałe dzięki wysiłkowi inwestycyjnemu pokolenia baby boom. Te jednak już w większości sprywatyzowano, przy czym ich podaż i prywatyzacyjne nadużycia zbiły ceny. Tworzony od 1999 r. z części składek ZUS Fundusz Rezerwy Demograficznej ma symboliczne aktywa o wartości na koniec 2009 r. 7,3 mld zł. Jego powstanie miało znaczenie wyłącznie propagandowe, albowiem zaczęto go tworzyć, gdy pierwsze osoby z pokolenia baby boom już wkraczały w wiek emerytalny (wcześniejsze emerytury).

Metodą obniżenia liczby świadczeniobiorców jest podwyższenie wieku emerytalnego oraz wprowadzenie bardziej restrykcyjnych zasad przyznawania nowych świadczeń. W Polsce przystąpiono do ograniczenia liczby świadczeniobiorców przez podwyższenie wieku emerytalnego. Na razie wiek emerytalny podwyższa się ograniczając wcześniejsze emerytury nie zwiększając powszechnego wieku emerytalnego (mężczyźni 65 lat, kobiety 60 lat).

Ograniczenie wysokości świadczeń może nastąpić wprost (ustawowe nominalne obniżenie rent i emerytur), poprzez podatek inflacyjny (niepełna waloryzacja cenowa w sytuacji wzrostu cen) oraz ograniczenie podwyżek realnych (waloryzacji o wzrost wynagrodzeń).

W Polsce powołując się na kryzys gospodarczy w 2010 r. wprowadzono ograniczenie waloryzacji do 20 % wzrostu wynagrodzeń. Jest to obecnie minimalny dopuszczalny poziom waloryzacji.

Istotą reformy emerytalnej 1999 r. z punktu widzenia finansów publicznych jest obniżenie jednostkowej wysokości świadczeń wypłacanych przez ZUS. Obniżkę tę wprowadza się pod pozorem utworzenia otwartych funduszy emerytalnych. Z dotychczasowej składki ZUS wydzielono część odprowadzaną do OFE, a jednocześnie wysokość świadczeń z ZUS uwarunkowano od zakumulowanych składek, które wpływają do ZUS na indywidualne konto emerytalne. Innymi słowy emerytura z ZUS będzie niższa, bo część składki nie wpływa na indywidualne konto do ZUS. Aby być pewnym obniżenia świadczeń z ZUS wprowadzono przymus OFE dla osób urodzonych od 1969 r. Urodzeni pomiędzy 1949 r. a 1968 r. mieli w 1999 r. wybór przystąpienia do OFE. Tylko składkę urodzonych do 1948 r. pozostawiono w całości w ZUS.

Prognoza średniej jednostkowej emerytury jest dokonywana przy następujących założeniach:

  1. średnia jednostkowa emerytura jest proporcjonalna do wysokości składek na indywidualnym koncie emerytalnym,
  2. średnia jednostkowa emerytura stanowi średnią ważoną emerytury opartej o składki ZUS nieuszczuplone o transfery do OFE oraz emerytury ze składek obniżonych o transfery do OFE, przy czym wagami są udział okresów składkowych bez OFE oraz udział okresów składkowych z OFE w liczbie okresów składkowych ubezpieczonego do czasu osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego,
  3. dla grupy ubezpieczonych urodzonych w latach 1949-1968 średnia jednostkowa emerytura jest obliczana z uwzględnieniem części osób pozostających całkowicie w ZUS oraz części osób, które zadeklarowały korzystanie z OFE,
  4. rozkład udziału osób ubezpieczonych urodzonych w latach 1949-1968, które dokonały wyboru OFE w ogólnej liczbie ubezpieczonych jest liniowy od 100 % dla urodzonych w 1968 r. do 0 % dla urodzonych w 1949 r. (założenie to przeszło pozytywną weryfikację przy wykorzystaniu liczby osób zapisanych do OFE wg wieku w 1999 r. oraz estymacji liczby ubezpieczonych w 1999 r. wg wieku na podstawie struktury ludności wg wieku w 1999 r. oraz wskaźników zatrudnienia wg wieku z Narodowego Spisu Powszechnego 2002).

Systemowym efektem powstania OFE jest postępujący spadek średniej jednostkowej emerytury z ZUS począwszy od chwili, gdy w wiek emerytalny zaczęły stopniowo wchodzić osoby objęte (początkowo z wyboru) OFE.

Średnia jednostkowa emerytura jako % emerytury nieuszczuplonej o składki OFE

Pod koniec okresu prognozy średnia emerytura jednostkowa będzie zbliżała się do poziomu ok. 63 % emerytury obliczonej bez uszczuplania składek o OFE. Wskaźnik ten odpowiada relacji składki przypisywanej do indywidualnego konta w ZUSie do ogółu składki ((19,52 %-7,3 %)/19,52 %) przy założeniu proporcjonalności emerytury do wysokości składek na indywidualnym koncie.

Z uwagi na duży udział do 2030 r. emerytur nieuszczuplonych o składki odprowadzane do OFE, średnia jednostkowa emerytura ulegnie w tym okresie zmniejszeniu tylko o ok. 10 %. Jednocześnie w tym samym okresie nastąpi najdynamiczniejszy wzrost liczby emerytów o ok. 40 %. Porównanie tych dwóch wielkości pozwala stwierdzić, że reforma z 1999 r. z założenia nie mogła doprowadzić do zbilansowania systemu ubezpieczeń społecznych przynajmniej do 2030 r. Było to oczywiste już w momencie jej uchwalenia.

Prognoza sytuacji finansowej Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w scenariuszu zerowym oparta jest o następujące założenia:

  1. wpływy ze składek są proporcjonalne do PKB,
  2. środki z Funduszu Rezerwy Demograficznej są równomiernie wykorzystywane w latach 2012-2022 po odtworzeniu Funduszu zgodnie z planami budżetowymi do 2011 r.
  3. dotacje budżetowe ustalone są w wysokości zapewniającej zbilansowanie FUS-u,
  4. pozostałe przychody (wpływy) są proporcjonalne do wysokości otrzymywanej składki,
  5. świadczenia emerytalne i rentowe są proporcjonalne do liczby osób w wieku poprodukcyjnym oraz średniej jednostkowej wysokości świadczenia,
  6. zasiłki chorobowe oraz renty wypadkowe są proporcjonalne do liczby pracujących,
  7. świadczenia emerytalne i rentowe są waloryzowane o 20 % realnego wzrostu PKB,
  8. świadczenie wypadkowe i chorobowe są waloryzowane o realny wzrost PKB,
  9. wydatki bieżące i pozostałe są proporcjonalne do wypłacanych emerytur, rent i zasiłków.

Przy powyższych założeniach FUS jest deficytowy do 2048 r. przy czym jego łączny deficyt w latach 2010-2048 wyniesie 2,5 bln zł (dla porównania deficyt finansów publicznych w 2010 r. to ok. 100 mld zł). Analizując wyniki FUSu jako procent PKB wyraźnie dostrzegalna jest iluzja reformy 1999 r.

Wydatki i deficyt FUS w % PKB (scenariusz 0)

Wysoki deficyt FUS przekraczający 5 % PKB rocznie utrzyma się do 2023 r., co jest efektem powolnego tempa spadku średniego jednostkowego świadczenia przy jednoczesnym dynamicznym wzroście liczby świadczeniobiorców. Udział deficytu w PKB będzie stopniowo narastał do 2023 r. Relatywnie niskie tempo wzrostu jest wynikiem drastycznego ograniczenia waloryzacji świadczeń. Przy rosnącym PKB podwyżki o 20 % wzrostu wynagrodzeń (stanowiących znaczną część PKB) wpływają na zmniejszenie udziału świadczeń w PKB.

Wydatki na ubezpieczenia społeczne są dominującymi wydatkami sektora publicznego. Wydatki FUSu wynoszę ok. 11,3 % PKB, KRUSu 1,3 % PKB, zaopatrzenie emerytalne żołnierzy i policjantów, uposażenia sędziów i prokuratorów w stanie spoczynku i inne 1,2 % PKB, tj. łącznie ok. 13,8 % PKB (2009 r.). Jednocześnie deficyt sektora publicznego w 2010 r. wyniesie ok. 7 % PKB. Deficyt ubezpieczeń społecznych jest główną przyczyną nierównowagi finansowej w Polsce.

 Deficyt FUS ma charakter strukturalny. Został zwiększony w wyniku obniżki od 2007 r. składki rentowej. Obniżka ta spowodowała spadek udziału składek (bez części przekazywanej OFE) w PKB z 7,6 % w 2006 r. do 6,4 % w 2008 r. tj. o 1,2 % PKB. Ewentualna przywrócenie składki rentowej z 2006 r. zmniejszyłoby deficytu FUS w najbliższych dziesięciu latach z 5,0-5,4 % do 3,8-4,2 % PKB. Hipotetyczne zbilansowanie FUS jest możliwe przy prawie dwukrotnym (o ok. 83 %) podwyższeniu wszystkich składek ZUS. Skala podwyżki musiałaby być jeszcze większa, gdyby podwyższać tylko składki emerytalne i rentowe. Inną hipotetyczną metodą zbilansowania FUS-u jest obniżenie wartości jednostkowych świadczeń. Przy dotychczasowych dochodach (bez dotacji) wszystkie emerytury, renty i zasiłki musiałyby być obniżone o blisko połowę, o ok. 46 %. Wielkości te ukazują głębię finansowej katastrofy FUS i zarazem finansów publicznych.

Skumulowany coroczny deficyt FUS od 2010 r. w relacji do bieżącego PKB osiągnie maksimum w 2037 r. na poziomie ok. 86 % PKB.

Dług Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jak % PKB (scenariusz 0)

 

Obecnie dług publiczny sięga 55 % PKB. Prognozowany skumulowany deficyt FUS zwiększy ponad dwukrotnie dług publiczny Polski wpędzając Polaków w pułapkę zadłużenia (wzrost odsetek) i kryzys zadłużeniowy (prawdopodobny wzrost stóp procentowych). Koszmarny dług generowany przez FUS przygniecie Polskę na kilkadziesiąt lat marnując szanse dwóch pokoleń Polaków. Pracujący przez najbliższych 30 lat będą cały czas borykać się z nierównowagą finansów publicznych (wysokie stopy procentowe, wypychanie z rynku finansowego przez potrzeby pożyczkowe państwa, ciągłe „oszczędności” w wykonywaniu usług publicznych). Bieżące dochody kolejnego pokolenia będą wykorzystywane do obniżenia góry długu spowodowanej niewypłacalnością FUSu. Stanie się tak mimo reform z 1999 r., które przeprowadziły kosmetykę systemu, nie usuwając bomby, która właśnie eksploduje.

System ubezpieczeń społecznych w Polsce jest niewypłacalny. Wobec fiaska próby naprawy konieczna staje się jego likwidacja i przywrócenie wolności oszczędzania.
 

Urodzony w 1970 w Gdyni. Żonaty, ojciec trzech synów. Absolwent Finansów i Bankowości Uniwersytetu Gdańskiego. Specjalista prawa nieruchomości. Od 1998 wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości. Nagrody i wyróżnienia: 1987 finalista Olimpiady Fizycznej 1993 Nagroda rektora UG II stopnia 1994 Nagroda rektora UG I stopnia 1995 I lokata ukończenia studiów na UG 1995 wyróżnienie w konkursie „Rzeczpospolitej” oraz Coopers & Lybrands na artykuł o kierunkach rozwoju gospodarki polskiej do 2005. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka