Już pragnę ci wreszcie ziemio „żegnaj mi” powiedzieć,
Uprzykrzył mi się życia nielekkiego bieg.
Nadzy przychodzim na świat, nadzy z niego schodzim.
Byłeś prochem i wkrótce przemienisz się w proch.
Tylko uczynki dobre i złe za tobą pójdą,
Za nie to słuszną zapłatę każdy będzie miał. (...)
Dziś rządzi niesprawiedliwość, przewrotność i złość.
Prawa są na sprzedaż, więcej ich ma, kto da więcej.
W sądach się je urabia niby miękki wosk.
Kto udawać nie umie ani knuć podstępów,
Ni oszukiwać wszystkich – ten nic nie jest wart.
Ten zuch za to, kto umie żyć z plugawych zysków,
Wie jak zdradzać, kraść, szelmostwem zyskiwać przyjaciół,
Urzędy, łaskę panów wielmożnych i ich wpływy.
Tacy to urastają, ich się ma za godnych
Zaszczytów, choć wierności nie masz w nich ani krzty.
Im to wolno bezkarnie szarpać złym językiem
Zacnych ludzi, choć sami są w osławie złej.
Któż, kto cnotę miłuje i cześć, znieść to potrafi? (...)
Dlatego nie chcę dłużej tu bawić, gdzie oszczercy górą,
Gdzie cnota zbrodnią, prawa pozbawione wstydu,
Gdzie myśl przewrotna włada i gwałt wszystkim rządzi
Inne tematy w dziale Kultura