Alamy
Alamy
ulanbator ulanbator
438
BLOG

Pamiętacie serial: "Powrót do Edenu"?

ulanbator ulanbator Seriale Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Jednym z pozytywnych objawów cyfryzacji jest szybki i właściwie niczym nieograniczony dostęp do starych materiałów. Filmy, seriale, programy, muzyka, właściwie wszystko co zaistniało dawno temu w przestrzeni medialnej i zostało zapomniane, można obecnie spróbować odtworzyć za pomocą jednego kliknięcia myszki. Głównie chodzi tutaj o angielskojęzyczne materiały, którymi internet jest zawalony.

I należałoby ze świecą szukać takich, którzy nie lubią takich słodkich podróży w czasie do tego odległego świata w którym zmysły szybko się rozpalały i nie ograniczała go dojrzałość. Czasami dotarcie po latach do swojego ulubionego filmu, serialu, bądź też książki, nie jest słodką chwilą przywracania beztroskiej rozkoszy, ale zamiast tego pojawia się rozczarowanie. Ludzie na przestrzeni lat się zmieniają, starzeją, inaczej zaczynają postrzegać świat. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, o czym przypomina mądre przysłowie.

I z pewnością przysłowie to zawiera ziarno prawdy, ale pokusa na te podróże w czasie jest ogromna i nie powstrzymuje jej nawet ryzyko odczarowania tych chwil zarezerwowanych tylko i wyłącznie dla określonego czasu i przestrzeni. Ja bynajmniej tej zasady nie stosuję i wytrwale poszukuję śladów własnej ekscytacji i uniesień z dalekiej przeszłości.

Nie dalej jak wczoraj powtórzyłem sobie stary australijski serial pod tytułem Powrót do Edenu. Właściwie to obejrzałem pierwsze półtorej godziny tego serialu i nie zamierzam tego robić dalej. Ten film jest po prostu kiepski. Ale warto przypomnieć, że kiedy był on emitowany w Polsce, a było to bodajże w pierwszej połowie lat 80, to był ogromnie popularny. Był na tyle popularny, że ulice podczas jego emisji wyludniały się zupełnie, podobnie jak podczas ważnych meczy reprezentacji Polski w piłce nożnej

Ludzi ogarniała jakaś histeria w związku z tym serialem. Wszyscy mieli coś do powiedzenia na jego temat. Podobne zjawisko zaistniało parę lat później przy okazji emisji brazylijskiej telenoweli pod tytułem Niewolnica Isaura. W  przypadku brazylijskiej telenoweli, to Polacy ściągnęli nawet aktorów tego serialu do Polski na objazdówkę. Ten film zapewne również można znaleźć obecnie gdzieś w internecie, choć osobiście nie zamierzam tego robić.

A więc często jest tak, że coś co przyciągało dawno temu nie przyciąga już obecnie. Ale mam też świeży przykład, że zadziało się u mnie zupełnie odwrotnie. Serial Ja Klaudiusz, emitowany na początku lat 80, nie fascynował mnie wtedy, bo nie mógł. Musiało upłynąć kilkadziesiąt lat abym obejrzał go ponownie i polubił. Czyli zupełnie odwrotnie niż we wcześniej podanych przykładach seriali. Pamiętam też swoją ucieczkę z kina do którego wybraliśmy się wraz z kolegami na film Misja. Jako 10-letni chłopcy nie byliśmy w stanie pojąć tego arcydzieła filmowego. Dopiero wiele lat później dotarło do mnie jak wielki jest to film. A więc moje doświadczenie z ponownym wchodzeniem do tej samej rzeki bywa również pozytywne.

ulanbator
O mnie ulanbator

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Kultura