Wiele wskazuje na to że sympatia ludu powoli odwraca się od wodza Polski uśmiechniętej i jego koalicji 13 grudnia. Późno, choć niektórzy stwierdzą, że lepiej późno niż wcale. Zapewne lepiej, choć warto zauważyć przy okazji, że nawet w przypadku gdyby niezadowoleni Polacy obalili wkrótce rząd Tuska, to straty spowodowane przez niego będą się ciągnęły za nimi jeszcze przez długie lata.
I choć Tuskowi i jego kompanom wyraźnie pali się grunt pod nogami i trzęsą się portki na publicznych wiecach, to reżim nie odpuści, bo odpuścić nie może, no chyba, że perspektywa długiego pobytu w sanatorium za kratami ich nie przeraża. A to ich czeka niechybnie w momencie, gdy stracą władzę i zostanie przywracane w Polsce prawo i sprawiedliwość.
A więc reżim się miota i coraz częściej potyka się własne nogi, ale walczy zawzięcie o swoje przetrwanie i wystawia do tej walki swoje najlepsze aktywa. Ostatnio w sukurs Tuskowi przyszedł sam Jerzy Owsiak, zresztą, nie pierwszy raz i zapewne nie ostatni.
Święty obozu rządzącego tym razem swój gniew skierował na telewizję Republika. W sumie nie głupie posunięcie. Bo gdyby udało mu się wpłynąć swoim szantażem na odcięcie tej telewizji od źródeł finansowania i w efekcie ją zniszczyć, to w Polsce nie byłoby już żadnego dużego medium, które mogłaby informować ludzi o jego niejasnych interesach.
Ale tak się zapewne nie stanie. Owszem, może on w efekcie znacznie utrudnić Republice działanie, ale nie bierze on pod uwagę dużej determinacji Polaków, którzy chcą własnej telewizji bez reżimowej propagandy i są gotowi taką telewizję finansowo hojnie wspierać.
Obok Owsiaka, swoją pałą w postaci walki z mową nienawiści, Republikę chce zniszczyć również Tusk. I gdyby udało mu się wprowadzić swoje dyktatorskie zapędy, to nie pomogła by tutaj nawet hojność Polaków i byli by oni skazani wyłącznie na propagandę płynącą z mediów głównego nurtu.
A w ogóle to ta mowa nienawiści, to są chyba jakieś jaja. Nie chcę przez to powiedzieć, że jej w przestrzeni publicznej nie ma, ale Tusk i jego wyznawcy, to środowisko najmniej kompetentne w tej materii, aby z nią walczyć. Nie tak dawno odbywające się spędy kodu, to był przecież jeden wielki seans nienawiści. Albo zaszczuwanie Kaczyńskich trwającą już od 10-leci. I tak dalej i tak dalej, można by tak bardzo długo wymieniać
Coś mi się wydaje, że już niedługo, Tusk i jego kryzysowa brygada będą musieli zmierzyć się z gniewem ludu i obok ulicy wystąpi też, tak kochany przez nich element zagranicy. Tylko tym razem za granica będzie wyraźnie inna. W takich okolicznościach, to wątpię aby nawet słynny demokratyczny uśmiech przetrwał. Tak to już jest, że kto mieczem…...
Inne tematy w dziale Polityka