Polska to dziwny kraj, a Polacy są dziwnym narodem. Po złych rządach Tuska do roku 2015, władzę przejął PIS i okazało się wówczas, że państwo może być zarządzane dobrze. W portfelach Polaków pojawiło się z czasem więcej pieniędzy i Polska zaczęła wyraźnie zmniejszać dystans do najbardziej rozwiniętych państw Europy Zachodniej. I gdy Polacy na przestrzeni 8 lat rządów PIS-u wyraźnie się wzbogacili, to następnie się zbuntowali i, ….. ponownie oddali władzę Tuskowi. Temu samemu, którego poprzednie rządy nacechowane były złym zarządzaniem, korupcją i totalnym brakiem wizji rozwoju państwa.
Przywrócony do łask Tusk, wraz ze swoimi koalicyjnymi przystawkami rządzi obecnie już blisko rok. Wydawałoby się, że to niewiele, jednak jak się okazuje, to wystarczająco dużo czasu aby doprowadzić państwo do finansowej zapaści i zdemolować system prawny. Pikujące w dół wyniki finansowe spółek skarbu państwa, zmniejszone wpływy do budżetu z podatków, zapaść w służbie zdrowia, wreszcie ogromna dziura budżetowa, to tylko niektóre z osiągnięć koalicji 15 grudnia.
I pojawia się tutaj pytanie, czy to wynik wyjątkowej nieudolności tej ekipy? A może wręcz przeciwnie, to wynik ich geniuszu? Bo przecież rozłożenie na łopatki dobrze funkcjonującego państwa w tak krótkim czasie to nie lada osiągnięcie.
I choć wynik tego zestawienia złych rządów Tuska i dobrych PIS-u, wydawać się może obecnie jasny jak słońce, to według sondażowni badających preferencje wyborcze Polaków, pozostają oni niewzruszeni. Ba, mało tego, że pozostają oni niewzruszeni, to na dodatek Tuskowi odrobinę rośnie, a PIS-owi maleje. I jeśli te wyniki są zgodne z rzeczywistością, to…. klękajcie narody. Polacy! Jesteście niesamowici.
Być może stara znajoma, czyli bieda Tuska, nie zapukała jeszcze na dobre w drzwi mieszkańców nad Wisłą i na razie tylko krąży po okolicy. Ale biorąc pod uwagę kondycję państwa wkrótce zawita tutaj na stałe i zapuka do ich drzwi. Wówczas zapewne przytomność powróci i zmienią się też wyniki sondaży.
Wraz z tą biedą pojawi się też tutaj ponury chichot historii, ponieważ jednymi z niewielu beneficjentów systemu Tuska staną się wówczas oprawcy Polaków, czyli ubecy, z sutymi odprawami i przywróconymi przywilejami emerytalnymi ukróconymi w czasie rządów PIS-u.
W normalnym państwie, zakładając, że takie w ogóle istnieją, dajmy na to taki Morawiecki, za uzdrowienie finansów państwa i zwielokrotnienie wpływów do budżetu, to powinien być przez obywateli celebrowany i przyspawany do stołka premiera na stałe. Na dodatek powinni oni postawić przy tym stołku strażnika z bronią gotową do strzału, tak na wszelki wypadek, w razie gdyby zechciał on sobie odejść. Podobnie z Obajtkiem, który przerobił Orlen na kurę znoszącą złote jaja zasilającą ogromnymi sumami budżet. Ale żyjemy w Polsce i zamiast tego mamy na czele rządu człowieka demolkę, a spółkach skarbu państwa szemrane towarzystwo. Uśmiechnięta Polska w całej okazałości. Rzeczywiście, tylko śmiech pozostaje, tyle tylko, że jest to śmiech przez łzy.
Inne tematy w dziale Polityka