Dobrzy i przytomni ludzie mający Polskę w sercu, zapewne nieustannie przecierają oczy ze zdumienia przyglądając się poczynaniom przedstawicieli obecnego rządu. Upłynęło niewiele ponad miesiąc od przejęcia władzy przez ekipę Tuska, a poziom łamania prawa w ich wykonaniu jest zdumiewający. Miała być Polska demokratyczna i uśmiechnięta, zamiast tego jest wielka arogancja władzy i okładanie pałą przeciwników politycznych dla przypodobania się własnemu fanatycznemu elektoratowi.
Zwłaszcza szybkość nowej ekipy rządowej w łamaniu zasad praworządności robi tutaj wrażenie, negatywne oczywiście. Trochę mniejszą szybkością przedstawiciele Polski uśmiechniętej wykazują się w wymiarze unicestwiania strategicznych i ważnych inwestycji dla Polski. W tym przypadku trudniej o pełen aplauz i zaakceptowanie, nawet u swoich fanatycznych wyznawców, podobny do tego jaki występował w przypadku przejmowania mediów publicznych i zamykania w więzieniu swoich politycznych wrogów. Zbyt wielu Polaków, również tych niesympatyzujących z PIS-em, zdaje sobie sprawę z potencjału gospodarczego CPK, czy Portu Kontenerowego w Świnoujściu, a nade wszystko z potrzeby budowy w Polsce elektrowni jądrowych.
Aby zdusić te projekty kij bejsbolowy się nie nadaje, tak jak nadawał się do użycia w przypadku szturmu silnych ludzi na media publiczne. Tusk zdaje sobie z tego sprawę i będzie używał w tym celu bardziej miękkich metod, co zresztą już się dzieje. Propagandowa bajka o gigantomanii pisowskiej nie za bardzo działa tutaj na wyobraźnię publiki, wobec przytłaczających argumentów za kontynuacją tych przedsięwzięć. A więc te projekty rozwojowe będą wygaszane zapewne pod pretekstem sprzeciwu mieszkańców, lub najróżniejszych przeciwwskazań ekologicznych i finansowych. Albo będą one przeciągane w nieskończoność, tak aby nigdy nie wyszły z fazy analiz i nie ruszyły z miejsca. A cel tych działań będzie jeden. Polska ma się nie rozwijać szybko, a może nawet wcale. W tej części Europy ma być tylko jeden hegemon, a reszta ma siedzieć cicho i nie podskakiwać. A komu się to nie podoba, to będzie siedzieć, jak to zwykli wykrzykiwać na swoich spędach zwolennicy Tuska wobec tych których nie lubią.
Z tych w/w projektów być może jedynie budowa elektrowni jądrowej na Pomorzu ruszy z miejsca. W tym przypadku Tusk zdaje sobie sprawę, że zaniechanie jej budowy może spowodować protesty nawet tych, wspomnianych już, jego własnych fanatycznych wyznawców, do czego nie chce on zapewne dopuścić. Możliwe jest również, że Amerykanie mocno tuatj naciskają. Choć sprawa budowy tej elektrowni pomimo tego o czym mowa wcale nie jest jeszcze przesądzona, może o tym świadczyć chociażby niedawna wrzutka wojewody pomorskiego o zmianie lokalizacji projektu. A więc nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, o czym przypomina mądre przysłowie. Poza elektrownią jądrową, tam gdzie to tylko będzie możliwe, potencjał Polski będzie zwijany, tego można być pewnym, bo tego uczy nieodległa historia, czasy pierwszej demokracji Tuska, gdy Polska była podobnie uśmiechnięta i europejska jak obecnie, ale przy okazji również wyjątkowo niekompetentna i niewydolna.
I może owe doświadczenie zderzenie z nową rzeczywistością w Polsce, byłoby mniej gorzkie, gdyby, i tutaj można puścić odrobinę wodze fantazji, władza Tuska i jemu podobnych trwała nieprzerwanie, bez tych nie tak dawnych 8 lat rządów reżimowego PIS-u. Ludzie żyli by sobie dalej w przekonaniu, że nic tu nie da się zrobić. Dalej zmuszani by byli do wyjazdów za granicę aby godziwie zarobić. Nie byłoby po drodze rewolucji socjalnej, dzięki której ze strukturalnego ubóstwa wyrwała się znaczna część polskiego społeczeństwa. Mafie watowskie dalej hulały by sobie przez nikogo nie niepokojone okradając Polaków na grube miliardy, obok innych rodzajów korupcji zblatowanych z władzą. Nie byłoby też dobrych pomysłów na rozwój Polski, właśnie takich jak CPK, czy Port Kontenerowy w Świnoujściu. Wszystkie media głównego nurtu byłyby nieprzerwanie demokratyczne i płynął by z nich tylko jeden przekaz o dobrym Tusku i złym Kaczyńskim. I można by tak długo wymieniać czego by nie było. Rządziłby Tusk lub ktoś jego pokroju, a zwykłym ludziom pozostałoby tylko bluzganie pod nosem z powodu tej smutnej polskiej rzeczywistości i obrabianie własnego poletka w przekonaniu, że niewiele da się zrobić. Ale jest inaczej. Ten kontrast pomiędzy złymi rządami Tuska sprzed lat, a tymi dobrymi dla Polski PIS-u, przez ostatnie 8 lat, aż bije po oczach. Jeszcze bardziej po oczach bije aktualny zamordyzm Tuska. Dla wszystkich tych świadomych w jakim świecie żyją i dobrze życzących Polsce, to wszystko o czym mowa musi wywoływać wielką troskę o dalsze jej losy.
Dlatego też tak trudno zrozumieć wybory dużej części Polaków. Rozumiem naturalne zmęczenie władzą, ale nie w takich okolicznościach geopolitycznych i nie w przypadku gdy porównanie tych dwóch obozów władzy jest tak jasne i czytelne. Nastąpiła tutaj przysłowiowa wymiana siekierki na kijek, albo wręcz klasyczne seppuku. Wiele wskazuje na to, że pod rządami tych uśmiechniętych i nowoczesnych, Polska bardzo szybko stanie się przysłowiowym europejskim zadupiem. Oby tylko się nie znalazła w równie przysłowiowej czarnej d…...jednak o optymizm w obecnych czasach bardzo trudno.
Inne tematy w dziale Gospodarka